sobota, 1 listopada 2025

Podsumowanie października

🍁Październik obfitował w parę dobrych lektur. Nie tylko tych ukończonych, także pod względem tych, które zaczęłam czytać.

Początkiem miesiąca nie tylko udało się nadrobić zaległości tegorocznego, wiosenno-letniego TBR-u, ale też rozpocząć w końcu ten jesienno-zimowy TBR, który czekał kilka miesięcy aż zacznę zabierać się za lekturę tych książek zaplanowanych na jesień i zimę. Przeczytałam więc osiem książek, w tym cztery harlequiny, z których jeden okazał się porażką, a pozostałe trzy to przeciętne fabuły.

Już w pierwszych tygodniach października, przeczytałam więc bardzo wciągającą książkę "Yellowface", której Autorką jest Rebecca F. Kuang. Jeśli macie ochotę przeczytać ciekawy thriller psychologiczny oraz poznać nieco mechanizmy rządzące dzisiejszym światem mediów społecznościowych, które są obecne na przykład przy promocji książki, to możecie brać ten tytuł w ciemno.

Końcem pierwszego tygodnia miesiąca przeczytałam "Godzinę czarów" Małgorzaty Starosty, która okazała się dobrą lekturą w klimacie fantasy, gdzie główna bohaterka podejmuje próbę poznania rodzinnej tajemnicy. Idealna tytuł dla tych, którzy lubią lekkie, młodzieżowe książki.

A może trochę klasyki i klimatu literatury rosyjskiej? Lew Tołstoj swoją "Sonatą Kreutzerowską" dostarczył refleksji nad ludzkimi uczuciami i emocjami. Czym jest zazdrość i do czego może prowadzić? Jak cienka jest granica między zazdrością, a obłędem? Niedługa opowieść, po którą warto sięgnąć.

Mimo, iż od dawna staram się czytać twórczość Agathy Christie, to przede mną jest jeszcze sporo kryminałów tej Autorki, które chcę poznać. Jednym z nich był kryminał "Słonie mają dobrą pamięć", którą w połowie października ukończyłam. Zaskoczeniem dla mnie był fakt, iż pochłonęłam ten tytuł w dwa wieczory. Nie przypuszczałam, że akurat "Słonie (...)" tak mnie wciągną...

Lekkie romanse (nawet te typu harlequin) kojarzą mi się głównie z lekturą niezobowiązującą, które szybko się czyta, i które nie zapadają na dłużej w pamięci, ale też nie denerwują. "Drugi pocałunek" Clare Connelly to harlequinowe romansidło, które nijak  nie przypadło mi do gustu. Tą  niedługą książkę czytałam dwa tygodnie - z przerwami. Zmusiłam się, żeby tą głupotę dokończyć, bo nie zostawiam niedokończonych książek.

Kolejnym romansidłem była książka Michelle Smart "Jeśli mi wybaczysz". Na szczęście mój poziom irytacji nie został tak mocno nadszarpnięty, jak przy poprzednim tytule, aczkolwiek tego romansu nie zaliczyłabym też do dobrych tytułów. Raczej taki średniak do przeczytania na raz i do zapomnienia.

Niewątpliwie, kolejnym średniakiem - do przeczytania na raz - jest romansidło "Wakacje w Australii". Książka Mirandy Lee, która miała swój potencjał, szybko zrobiła się naiwną opowiastką z antypatycznym bohaterem, którego w realnym życiu) chyba żadna normalna kobieta nie chciałaby na męża.

W ostatnim dniu miesiąca ukończyłam książkę Abby Green "Taka sama, a jednak inna". Romans, który można by było określić jako taki sobie i przeciętny. Tym razem nie irytowała mnie tak bardzo fabuła, jak mnogość błędów korekty. Sama fabuła, choć naciągana, to lekka opowieść z tych, które szybko się czyta.

 


W tym roku również odwiedziłam Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Patronem dwudziestej ósmej edycji Targów w Krakowie był Władysław Reymont, a mottem wiodącym - "Nie jestem maszyną, jestem człowiekiem". Niestety moje zaplanowane spotkania z B.A. Paris oraz Grahamem Mastertonem na kilka dni przed Targami zostały odwołane. Mimo tego, dzień uważam za bardzo udany 😃

 

  

W przerwach między spotkaniami z Autorami znalazłam chwilę, by posłuchać spotkania autorskiego poświęconego książkom detektywistycznym.


  

Spośród znanych postaci i Autorów, z którymi udało się spotkać w tym roku znaleźli się: Anna Dymna, Paulina Hendel, Abelard Giza, Wojciech Chmielarz, Marta Bijan, Małgorzata Starosta i Wojciech Tochman.

 



Nie mogło się obyć bez wizyty na ulubionych stoiskach, zwłaszcza jeśli chciałam upolować nowości z Wydawnictwa SQN. Bardzo chciałam też upolować drugą część cyklu z "Franciszkiem Stawickim i Mają Kwiatkowską" Ałbeny Grabowskiej.

A tak prezentuje się stosik nowości kupionych na Targach:

 


Już niedługo listopad, a wraz z nim czytelnicze plany na długie, jesienne wieczory. Już w pierwszym tygodniu miesiąca mam zamiar skończyć kolejne tytuły z TBR-ów i zabrać się za nowe książki 🍂


Październik w liczbach

Przeczytanych książek: 8
Łączna liczba stron czytanych książek: 1659
Fantastyka/Fantasy/Sci-Fi: 1
Klasyka: 1
Literatura obyczajowa/Romans: 4
Thriller/Kryminał/Sensacja: 2


Podpisane książki:

Abelard Giza

  • "Otworzyć po mojej śmierci"


Anna Dymna

  • "Dymna" (Elżbieta Baniewicz)


Małgorzata Starosta

  • "Komu zginął trup?" 
  • "Kto zamawiał denata?" 
  • "Smugi" 


Marta Bijan

  • "Melodia mgieł nocnych"
  • "Muchomory w cukrze"
  • "Wakacje pod morzem"


Paulina Hendel

  • "Cmentarz grozy"
  • "Cmentarz osobliwości"
  • "Cmentarz zagubionych dusz" 


Wojciech Chmielarz

  • "Rodzinny interes" 
  • "Rytuał" 
  • "Zbędni"
  • "Złotowłosa"


Wojciech Tochman

  • "Dzisiaj narysujemy śmierć"
  • "Pianie kogutów, płacz psów"

6 komentarzy:

  1. Niezłe targowe zakupu. A drugi tom kryminalnej serii Ałbeny jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też byłam na Targach :D Co prawda ze mną przyjechały tylko cztery książki, ale wyjątkowo nie było żadnego autora, do którego chciałam podejść :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że udało Ci się być na Targach! magia wspomnień!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co roku obiecuję sobie wybrać się na targi i zawsze coś stanie na przeszkodzie...
    Ale w Twoim podsumowaniu znalazłam kilka tytułów dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne podsumowanie. Ja jeszcze nigdy nie byłam na targach książki 😊

    OdpowiedzUsuń

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty