piątek, 31 maja 2013

Zanim zasnę

Christine Lucas codziennie budzi się rano u boku faceta. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że codziennie rano nie wie co to za facet leży koło niej. Żeby tego było mało nie pamięta jak znalazła się w tym łóżku, ba - w tym domu. Z czasem wyjaśnia się, że ten facet to jej mąż, a ona jest we własnym domu. Jutro obudzi się z taką samą niewiedzą jak dziś rano i tak każdego następnego dnia...

Christine ma problemy z pamięcią po fatalnym wydarzeniu jakiego doświadczyła. Jakie to dokładnie wydarzenie? Jak do niego doszło? Czy w sytuacji, w której Christine się znalazła może ona komuś zaufać? Czy może ufać lekarzom? Mężowi? Lekarzom? Czy może ufać samej sobie? Na te i inne pytania odpowiedź znajdziecie w książce.

Jakie jest moje zdanie o książce? Czytało mi się ją niewiarygodnie szybko. Historia Christine pochłania czytelnika bez reszty. Jest w tej opowieści coś, co każe nam nie odkładać książki. Stopniowo razem z Christine czytelnik chce poznać prawdę nie tylko o tym jaka jest jej przeszłość, ale także kim jest ona sama?

Opowieść podzielona jest na trzy części: pierwsza "Dzisiaj" jest najkrótsza, akcja rozwija się powoli i... nie zachęciła mnie do dalszego czytania. To tu poznajemy Christine, jej męża i podstawowe fakty, a także to, iż oboje zamierzają wyjechać.
Jednak gdy już przez nią się przebrnie i zacznie się część drugą - najdłuższą - "Dziennik Christine Lucas", lektura idzie jak po maśle. Akcja nabiera rozpędu i ciężko się oderwać od tej historii. Po prostu "chce się wiedzieć co dalej!" To właśnie tu poznajemy wraz z główną bohaterką multum jej przeżyć, a także dowiadujemy się o wielu tajemnicach. Przez co mamy kilka zwrotów akcji i wiele niewiadomych.
Część trzecia średniej długości wieńczy książkę. Jest nawiązaniem do części pierwszej - jej dalszym ciągiem. Mamy tu wyjazd małżonków, zaskoczenia, zwroty akcji. Więcej nie zdradzę. Powiem jedynie, że cieszę się, iż nie skusiłam się zajrzeć do tej części przed ukończeniem książki - i jeśli Wy lubicie czasem "coś sobie podejrzeć" w żadnym razie nie czytajcie fragmentów z ostatniej części.

Czy warto przeczytać? Niech najlepszą rekomendacją będzie fakt, że nie mogłam się od niej oderwać przez dwa dni (z przerwami). Z czego w pierwszy dzień pochłonęłam większą połowę książki.
 
Data przeczytania: 31-05-2013 (od: 29-05-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

7/10          4/5                         7/10                         3,5/5

poniedziałek, 27 maja 2013

Dziewczynka w zielonym sweterku

Historia oparta na faktach z życia autorki. Katarzyna Chiger opisuje swoje przeżycia w czasach II wojny światowej kiedy to będąc małą dziewczynką wraz z rodzicami oraz grupą Żydów ukrywali się w Lwowskich kanałach przed nazistowskimi zbrodniarzami. To historia o ogromnej woli przeżycia, ale nie tylko. To też opowieść o ogromnej odwadze i poświęceniu. O oddaniu, wartościach i przyjaźni. O nadziei na normalne życie, bez piętna prześladowania i bez widma śmierci na każdym kroku. A także wbrew pozorom o sile miłości. Dzięki tym zwierzeniom autorki otrzymujemy historię ciekawą, ale też okupioną cierpieniem i łzami.

Krystyna Chiger w swojej książce prócz opisu pobytu w kanałach poświęca sporo uwagi niezwykłym ludziom - Polakom, kanalarzom, którzy całkiem przypadkowo stali się w tej historii bohaterami. Szczególnie jeden - Leoplod Socha, którego Pani Chiger wspomina jako Poldka. Temu człowiekowi w największej mierze autorka, jej rodzice i brat, a także kilkoro innych Żydów może zawdzięczać życie.
Człowiek, który z drobnego złodziejaszka, osoby nie zawsze działającej fair, stał się wybawicielem ludzkich istnień. Stopniowo w opowieści Pani Krystyny Chiger możemy dostrzec początkowo wolę pomocy żydowskim uciekinierom, później przeradzającą się z czystej sympatii do ogromnej przyjaźni i lojalności wobec nich.

Dodatkiem dla lepszego zobrazowania historii są fotografie zarówno rodziny Chigerów oraz samej autorki w latach późniejszych, jak i Leopolda Sochy i innych ukrywających się Żydów już po ich ocaleniu.

Kto chce przekonać się czy i jak można przeżyć w kanałach więcej niż rok czasu? Poznać losy rodziny Chigerów i wielu Żydów żyjących w czasach okupacji niemieckiej - ten powinien sięgnąć po tą momentami wzruszającą historię.
Jak potoczą się losy Leopolda Sochy i jego rodziny? Czy będąc w ciemności kanałów jest możliwość spędzenia tych chwil w możliwie ludzki sposób? I czy wbrew wszystkiemu jest tam miejsce na śmiech i jakąkolwiek rozrywkę? Po odpowiedzi na te i wiele innych pytań odsyłam do książki i polecam ją nie tylko miłośnikom tematyki II wojny światowej.
 
Data przeczytania: 27-05-2013 (od: 7-05-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

wtorek, 21 maja 2013

Odmieniłeś moje życie...

Historia, którą znamy za sprawą książki Philippe Pozzo "Drugi oddech". Tym razem jest ona napisana przez Abdela Sellou - pomocnika i towarzysza Pana Pozzo. I o ile w książce "Drugi oddech" pewnych rzeczy mi brakowało, o tyle tutaj znalazło się wszystko to, czego oczekiwałam po tej wcześniejszej. A oczekiwałam właśnie poznania tej historii z drugiej strony - punktu widzenia Abdela.

W "Odmieniłeś moje życie..." mamy więc Abdela Sellou, jego dzieciństwo, drobne kradzieże, następnie większe problemy z prawem. Poznajemy z jego perspektywy nie tylko to, jak dostał pracę u Pana Pozzo, ale też to jak ona przebiegała. I w końcu to, czego mi brakowało w "Drugim oddechu" - odczucia Abdela, jego spojrzenie na opiekę nad Panem Pozzo i to jak niepełnosprawny mężczyzna wpłynął na swojego opiekuna.

Książka jest napisana w poważnym tonie, jednak autor w niektórych fragmentach staje się zabawny. Dzieje się tak głównie wtedy, gdy opisuje zabawne sytuacje. Bo jego znajomość z Panem Pozzo to niekiedy chwile smutku i gorszych dni, a niekiedy chwile pełne humoru.
To, co w tej książce widać (i co widać ogólnie w całej historii), to fakt, iż obaj mężczyźni odnaleźli siebie kiedy byli na życiowych zakrętach. Pozzo będąc sparaliżowanym potrzebował opiekuna, a Sellou był złodziejaszkiem, który tyle co wyszedł z więzienia i chodził zwyczajnie po podpisy, świadczące o tym, iż jest bezrobotnym. To, co porusza i co jest najpiękniejsze, to jest po pierwsze fakt, że obaj Panowie mają wobec siebie dług wdzięczności. Po drugie natomiast to, że Abdel Sellou, rozbójnik i złodziejaszek znalazł w osobie "tego paralityka"/"kaleki" (jak go początkowo nazywał) przyjaciela na wiele lat. Z wzajemnością.

Jeżeli miałabym polecić tą historię - jak najbardziej polecam, według mnie jednak lepiej zacząć od tej książki, a dopiero potem poznać "Drugi oddech". Obie są dobre, ale dla mnie ta książka była bardziej wzruszająca/poruszająca. A wiecie co w niej jest najlepsze? Jej puenta. Jaka i dlaczego taka, a nie inna: dowiedzcie się z lektury tej książki.
 
Data przeczytania: 21-05-2013 (od: 19-05-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

sobota, 18 maja 2013

Sabatina

Sabatina - to imię głównej bohaterki tej książki. Pakistańskiej dziewczyny wychowanej głównie w Austrii, której po ukończeniu szesnastego roku życia zawalił się cały świat. Bowiem wtedy dowiedziała się dobitnie gdzie jest miejsce jej jako muzułmanki.
Jest to historia młodej, pięknej dziewczyny, która za wyzwolenie się z macek islamu (i przejście do innej religii) zapłaciła wysoką cenę. Choć póki co, nie najwyższą. Niestety musi się ukrywać do dziś.

Co pogrążyło spokojny świat Sabatiny? Jak wyglądało jej życie w Austrii i Pakistanie? Jak jej rodzina reagowała na bunty młodej dziewczyny, która sprzeciwiała się islamskim regułom? Czy jest dziś bezpieczna? Poznajcie odpowiedzi na te i inne pytania w tej autobiograficznej książce.

Książkę czyta się szybko. Szczególnie od trzeciego rozdziału. Rozdziały są długie ale wciągające (według mnie poza pierwszymi dwoma). Dodatkowym plusem są ładne kolorowe zdjęcia. Natomiast minusem są literówki (co jest błędem wydawnictwa) oraz to, że autorka czasami powtarza coś, o czym mówiła już wcześniej (co czasem irytuje).
Mimo wszystko książka jest ładnie wydana. Czasem jednak miałam wrażenie, że jest opowiedziana bardzo skrótowo, i przypominała gdzieniegdzie reportaż w czasopiśmie.
 
Data przeczytania: 18-05-2013 (od: 15-05-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                      5/10                         2,5/5

Tomb Raider # 2/2001: Maska Meduzy cz.2

CYKL: "TOMB RAIDER" (TOM 2)


Druga odsłona przygód Panny Croft. Wiele się wydarzyło po tym jak wraz z
Comptonem Lara przybyła do Nepalu. Nasza bohaterka spotyka dawnego znajomego i razem wyruszają na poszukiwania zaginionej maski. Co jeszcze się wydarzy? Czy Lara może zaufać Chase'owi - temu samemu, którego uważa za oszusta? Jaką szokującą tajemnicę odkryje? I w końcu czy odnajdzie Maskę Meduzy?
Odpowiedzi na te pytania w drugiej części komiksu.

Tak, jak w przypadku pierwszej części, tak i tutaj polecam komiksowe przygody Lary. Podobnie jak w pierwszej części cyklu mamy ładne rysunki i wartką akcję, choć część pierwsza była ciut lepsza pod względem tego drugiego elementu. Tutaj czasem było za dużo docinek w dialogach między Larą a jej dawnym znajomym, co czasami mnie denerwowało.
 
Data przeczytania: 18-05-2013 (od: 18-05-2013)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          5/10                          2,5/5

środa, 15 maja 2013

Kochanie, zabiłam nasze koty

Tytuł tego opowiadania zaintrygował mnie i głównie to było powodem sięgnięcia po tą książkę. Zastanowiło mnie o czym może być coś, co ma tak absurdalnie brzmiący tytuł. O kotach? Nie...

Mamy dwie "psiapsiółki" - zawsze razem się trzymające - Farah i Joanne. Mamy mężczyzn, nimi zainteresowanych. Dziewczyny zajmują się zwyczajnymi babskimi "pierdółkami". Chodzą na jogę i czytają magazyny o jodze bo to takie "modne, trendy i na topie". Jednak w ich poukładanym świecie dochodzi do przerwania tej słodkiej idylli. Co takiego ma miejsce? Jak będzie wyglądało życie Fah i Jo? Kim jest Gosza?

Początkowe fragmenty nie skłaniają do dalszej lektury, jednak im dalej się zagłębiamy, tym bardziej wciągamy się w opowieść. I tak jest do połowy książki, kiedy to przekraczając tę granicę natrafiamy na dialog między Farah a niejaką Go na wernisażu. Dialog praktycznie o niczym...
Właściwie to, co w tej książce było najciekawsze to fragmenty opisów (ale te z pierwszej części książki i może z ostatnich pięciu rozdziałów), gdzie czasem ocierały się o nutkę humoru. Jednak od dialogu z pamiętnego wernisażu - wszystkie inne fragmenty z dialogami zaczęły mocno nużyć i rozmywać całą resztę. Odniosłam takie wrażenie, jakby się książka oddzieliła od tego, co było na początku.

Książka ta jest naszpikowana przeróżnymi przenośniami i "zabawą słowem", że tak to ujmę. Co bardzo kojarzy mi się z groteską. I gdybym miała zaliczyć ją do jakiegoś gatunku z pewnością wybrałabym właśnie groteskę. Początkowo ten styl, w jakim jest utrzymana, ta inność odróżniająca tę pozycję od innych tytułów jest intrygująca. Od połowy książki ta odmienność zaczynała mnie jednak męczyć.
Fajnie przedstawiono w niej w początkowych rozdziałach (a także pod koniec), zgniliznę współczesnego świata, temat samotności, pęd życia, pęd do tego co piękne, a także modne (jak np. joga, Facebook) etc. Jednak z czasem zaczęło to nużyć i im bardziej się w nią zagłębiałam, tym bardziej pragnęłam by w końcu doczytać ją do ostatnich zdań, zamknąć i więcej do niej nie zaglądać. Przykre. Bo spodziewałam się czegoś dużo lepszego.
Plusem jest, że jedynie dwa rozdziały z wszystkich trzydziestu są dość długie. Reszta to króciutkie rozdziały, które szybko się czyta.

Mimo, iż miałam ochotę przyznać jedynie dwie gwiazdki, to jednak decyduję się na ocenę "słaba", Dodatkową trzecią gwiazdkę przyznaję za interesujący początek i parę niezłych cytatów.
Czy polecam tą książkę? Nie odradzam, ale i nie polecam. Jest to książka specyficzna i na pewno nie dla każdego.
 
Data przeczytania: 15-05-2013 (od: 10-05-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

3/10          1/5                         3/10                         1,5/5

poniedziałek, 13 maja 2013

Tomb Raider # 1/2001: Maska Meduzy cz.1

CYKL: "TOMB RAIDER" (TOM 1)

 

Znana z serii komputerowych gier Lara Croft powraca. Tym razem w komiksie. I także tym razem udaje się w niebezpieczną podróż w poszukiwaniu bardzo starych bardzo pożądanych i bardzo drogich przedmiotów.

W pierwszej części komiksu Panna Croft spotyka się Parisem D'Arseinem. Niezbyt sympatycznym człowiekiem. Ma on dla niej zlecenie - odszukanie tajemniczej Maski Meduzy. Nasza bohaterka podejmuje się tego zadania i wyrusza w podróż razem ze swoim wiernym przyjacielem Comptonem - dawnym lokajem jej rodziny.
Nasi bohaterowie przeżywają serię przygód po czym trafiają do Nepalu...
Jakie to przygody? Co spotka Larę i Comptona w Nepalu? Odpowiedzi na te i inne pytania w pierwszej części tego komiksu.

Polecam ten komiks, nie tylko fanom Tomb Raidera. Dużym plusem jest wartka akcja, czasami zabawne sytuacje oraz piękne rysunki.
 
Data przeczytania: 13-05-2013 (od: 13-05-2013)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

czwartek, 9 maja 2013

Dziewiętnaście minut

Ta opinia będzie nieco się różnić od innych jakie napisałam. Głównie za sprawą wychowania i akceptacji. Bo właśnie "wychowanie" i "akceptacja" - to słowa-klucze, które w tej książce są główną przyczyną zachowań, postaw i działań bohaterów.
Dlaczego tak sądzę?
W książce spotykamy charaktery wielu osób, opisy wielu sytuacji, które miały wpływ na ich późniejsze zachowania:

- Pani Sędzia Alex Cormier i jej córka Josie.
- Lacy Matka Petera Houghtona. Peter - sprawca zbrodni, wrażliwy, cichy i spokojny dzieciak.
- Ojciec Petera, którego hobby to myślistwo, zaraził swoją pasją syna.
- A także każdy z uczniów, czy też nauczycieli którzy mniej lub bardziej ucierpieli w opisywanej tu masakrze.

Co by było gdyby: Peter nigdy nie poznał zasad skutecznego obchodzenia się z bronią? Gdyby matka wpajała mu inne zasady, niż być grzecznym, ułożonym i nie wyrządzał innym krzywd?
A co by było gdyby nauczyciele interweniowali gdy dzieci dokuczały Peterowi?
Właśnie... mobbing, czyli w skrócie dręczenie fizyczne i/lub psychiczne. Inaczej: nękanie, zastraszanie, szykanowanie; bardziej potocznie i bardziej przyziemnie: szydzenie, kopanie, przezywanie, opluwanie, wyśmiewanie... Takich i bardziej podobnych nazw jest więcej i można by jeszcze je wymieniać w nieskończoność. Ale nie w tym rzecz. Mobbing i wychowanie idą ze sobą w parze.
Bo gdyby Peter Houghton nie miał dostępu do broni i nie poznał obchodzenia się z nią może nie doszłoby do masakry... Z kolei, gdyby "dręczyciele" Petera Houghton'a byli WYCHOWANI w taki, sposób, żeby WIEDZIELI, że osoby spokojne, wrażliwe, ciche NIE SĄ od tego, żeby ich dręczyć i poniżać prawdopodobnie nie doszłoby do masakry... I wreszcie, gdyby nauczyciele wiedzieli, że mobbing w szkole może prowadzić do wielu przykrych sytuacji, że tak to ujmę, [poczynając od: traumy z dzieciństwa (bynajmniej nie u sprawców), poprzez późniejsze trudności z nawiązywaniem kontaktu (przez brak zaufania do innych osób), a co za tym idzie - ciąg wielu problemów także w późniejszym życiu zawodowym, a w skrajnych przypadkach do samobójstw bądź do aktów zemsty (takiej jak tutaj na przykład)], to świat wyglądałby inaczej...
Dlaczego akceptacja? Nie trzeba chyba wyjaśniać jak wielkie znaczenie ma to słowo w przypadku dręczonych uczniów...

Nazbyt emocjonalnie to napisałam, jednak mimo, że w żadnym wypadku nie zgadzam się z czynem jakiego dopuścił się ten dzieciak, to jestem w stanie zrozumieć pobudki, jakie nim powodowały.
Bo spróbujcie sobie wyobrazić sytuację tego chłopca i odpowiedzieć na pytanie: czy lubilibyście chodzić do szkoły, w której czeka was strach? Gdzie z pewnością będziecie musieli znowu przyjmować postawę obronną bo zawsze natkniecie się na któregoś ze swoich prześladowców? I tak dzień w dzień, przez kilkanaście lat. Non-stop... Czy pewnego dnia nie będziecie mieli poczucia, że czas w końcu coś z tym zrobić?

Obok trudnego tematu mobbingu książka ta podejmuje też inne ciekawe zagadnienia, między innymi:
  • co czuje rodzic, którego dziecko padło ofiarą ataków ze strony rówieśników? - co czuje rodzic, którego dziecko stało się sprawcą szkolnej masakry?
  • co czuje sędzia, której dziecko mogło ucierpieć/bądź ucierpiało w podobnej tragedii?
  • co czuje osoba, którego przyjaciel okazał się bezwzględnym mordercą?
  • co czuje nastolatek bądź nastolatka, który/a nie chce być wyśmiewany/a, szykanowany/a etc. i dlatego działa niezgodnie ze swoimi poglądami tylko po to by przypodobać się tzw. "klasowej elicie"?
  • i wreszcie najważniejsze: co czuje dzieciak, który musi pójść do szkoły wiedząc, że spotka się tam ze swoją codzienną gehenną w postaci jego... rówieśników-dręczycieli?

Peter Houghton postąpił bardzo źle, ponieważ nie widział innego sposobu rozwiązania swojej sytuacji, nikt też nie starał się pomóc mu w rozwiązaniu swoich problemów, ani nie wskazał nastolatkowi właściwej drogi postępowania. Zarówno rodzice, jak i nauczyciele. Pozostał ze swoim problemem sam, a złość, gniew na cały niewdzięczny świat, duża chęć obrotu spraw oraz ogromne, przeogromne poczucie osamotnienia w swojej sytuacji pociągnęło go do "tych dziewiętnastu minut". Minut, które zadecydowały o dalszym losie wielu ludzi. Zapewne gdyby nie nauczył się korzystać z broni palnej, i gdyby nie miał do niej dostępu znalazłby inny sposób "wyjścia z sytuacji". A czego Peter Houghton pragnął najbardziej? Dowiedzcie się tego oraz innych sytuacji z lektury tej książki.

Kto powinien przeczytać tę książkę?
Przede wszystkim uczniowie szkół, gdzie podobne zachowania mają miejsce: czyli "uczniowie-dręczyciele" - ku przestrodze.
Następnie uczniowie dręczeni - ku przestrodze również: by w swoim osamotnieniu odszukali możliwości pomocy dla własnej osoby. I uwierzyli, że nie są tak naprawdę sami. Tym bardziej, iż sama autorka przyznaje, że napisała tę książkę właśnie z myślą o nich.
Na koniec: rodzice i nauczyciele - w szczególności ci drudzy, którzy często problemu nie widzą, a jak już zauważą to bywa, że o wiele za późno. Jeśli nie mają czasu, ochoty bądź nie wiedzą, że mogą sięgnąć po poradniki (jakże liczne) na temat mobbingu, to niech chociaż sięgną po ten tytuł.
 
Data przeczytania: 8-05-2013 (od: 1-04-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

7/10          4/5                         7/10                         3,5/5

wtorek, 7 maja 2013

Film, maj (05) 2013

W majowym numerze "FILMU" o wiele ciekawsze artykuły, niż w kwietniowym co mnie z miejsca ucieszyło. Przede wszystkim mocny plus: dla artykułu o Festiwalach (tak jak marcowy numer i jego wytwórnie filmowe, tak i tu wreszcie to, o czym najchętniej lubię poczytać). Następnie artykuł na temat... [tak, tak] ekranizacji powieści. Czyli coś co nas czytelników jeszcze bardziej może zainteresować. Poza tym nowość, która wchodzi niedługo do kin (przy okazji tych ekranizacji), czyli "Wielki Gatsby" - a przy tym równie "Wielkie Pytanie": czy film Buzza Luhrmanna odczaruje klęski poprzednich ekranizacji tej powieści. A jak wiadomo Luhrmann znany z "Romea i Julii" - uwspółcześnionej wersji szekspirowskiego dramatu ma ciągotki do przesadzania, gdzie jego filmy stają się jednym wielkim teledyskiem.
Na plus zasługuje również krótki wywiad z komikiem Abelardem Gizą. Krótki, acz tak zabawny, że żałuję, że ten wywiad nie mieści 2-3 stron w magazynie.
Zawiodłam się natomiast na artykule poświęconym serialom kryminalnym. Sądziłam, iż będzie bardziej interesujący.
 
Data przeczytania: 6-05-2013 (od: ??-??-2013)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

piątek, 3 maja 2013

Zezia i Giler

W tej krótkiej opowiastce mamy okazję poznać pewną rodzinę Zezików. Rodzeństwo Zezię i Gilera, ich rodziców, Dziadka, Babcie: Jasnowłosą i Ciemnowłosą, kotkę Idźstąd, Ciocię Zagranicę i Edytkę, Wujka Rolnika i sąsiadów o równie wymyślnych określeniach. Agnieszka Chylińska naprawdę ma wyobraźnię. Tak pomyślałam po przeczytaniu pierwszych dwóch rozdziałów z trzynastu, jakie autorka nam przedstawiła. W każdym rozdziale mamy nowe informacje z życia Zezików. Widzimy jak spędzają wolny czas, jak się zachowuje każde z nich, co lubią, a czego nie cierpią. Po przeczytaniu całości śmiało mogę stwierdzić, ze mamy w niej przedstawiony jakby rok z życia Zezi i Gilera. Najpierw widzimy ich codzienne życie, czasem kłótnie, chwile wesołe i smutne, życie w szkole, wakacje, potem ponowne przygotowywanie się Zezi do kolejnego roku szkolnego. Książka kończy się opisem spędzania Świąt Bożego Narodzenia u Zezików.

Jakie więc są smutki Zezi? O czym Zezia marzy? Dlaczego brat Zezi Giler nazywa się tak a nie inaczej? Kim są Przestań i Przestań Do Cholery?
Kto chce poznać rodzinę Zezików śmiało może sięgnąć po tę książkę. Jest idealną lekturą dla dzieci. Dorośli również mogą przeczytać - choćby z ciekawości.
Plusem tej książki obok interesującej historyjki są rysunki autorstwa Marka Bogumiła. Doskonale przedstawiają opisywane fragmenty. Tylko szkoda, że nie są barwne, tak jak ten z okładki książki. 

Data przeczytania: 3-05-2013 (od: 2-05-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          2,5/5                      6/10                         3/5

Mama kazała mi chorować

Julie Gregory to zwyczajna dziewczyna. Taka jak każda z nas pięciolatka, później nastolatka. Coś jednak różni ją od innych dzieci. Otóż Julie Gregory ma nienormalne dzieciństwo, zgotowane przez równie nienormalnych rodziców. Ojciec ma stwierdzoną chorobę psychiczną. Zespół Münchhausena to choroba, na którą cierpi jej matka. Julie Greogry chcąc nie chcąc musi biegać od lekarza do lekarza, bo jej matka jej każe. Tak, każe jej chorować. Nie wiem który rodzic chciałby by jego dziecko było chore? A jednak matka Julie jest wręcz zadowolona, gdy w kolejnym gabinecie słyszy: "Tak Pani Gregory, temu dziecku coś dolega". Czuję wtedy satysfakcję z "w porę zauważonego problemu".

W książce tej oprócz wymyślania chorób przez jej matkę, Julie Gregory opisuje też "to normalne" życie jakie wiedli poza kolejnymi gabinetami lekarskimi. Czy aby na pewno takie normalne? Jak potoczą się losy Julie, jej rodzeństwa i rodziców? Jakie dzieciństwo rodzice zafundują Julie, jej bratu Danny'emu a także "przybranym dzieciom"? O tym należy dowiedzieć się z książki, do której lektury zachęcam.

Opowieść tą czyta się z zaciekawieniem, niektóre fragmenty mogą być mniej interesujące, jednak ta książka ma w sobie coś, co nie każe nam odłożyć jej na dłużej. Dodatkowym plusem są prywatne zdjęcia Julie ilustrujące wydarzenia, o których czytamy. Minusy: zdjęcia te są czarno-białe, szkoda.
Dla lepszego zobrazowania opisywanych sytuacji zamieszczone są oryginalne skany kserokopii kart lekarskich, wyników badań i tym podobnych, a do każdego z nich mamy tłumaczenie po polsku.
Dwa przedostatnie rozdziały są bardziej nużące od reszty książki, ale nie przeszkadza to w odbiorze całości.

Polecam sięgniecie po ten tytuł. Także osobom związanym z medycyną. Ponieważ personel medyczny powinien zapoznać się z przypadkiem Julie by móc w porę rozpoznać podobną sytuację gdyby miał z takową styczność.
 
Data przeczytania: 2-05-2013 (od: 27-04-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          2,5/5                      6/10                         3/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty