W pierwszej poznajemy całą historię z punktu widzenia Diane Leftwich. Resztę informacji dowiadujemy się z raportów więziennych i z listów odsiadującej wyrok matki do córki.
W części drugiej widzimy jak całą sprawę postrzega Bobby, matka Lisy. W tle mamy zapiski z pamiętnika Lisy.
Część trzecia obejmuje wszystko ze strony Lisy a w tle mamy poszczególne listy Jima Leftwisha, maile między poszczególnymi bohaterami.
Korespondencje umieszczone w każdej z trzech części są ciekawym zabiegiem. Poniekąd są kolejnymi losami bohaterów, a opisywane w takiej postaci jako poboczne pozwalają na śledzenie głównych postaci. Tym samym każda część powieści ma swojego własnego bohatera, a bohaterowie poprzedniej/następnej są drugim planem. Zabieg ten jest o tyle bardziej interesujący, że lektura listów i maili jest równocześnie zapowiedzią tego co będzie się działo dalej.
Oprócz wcześniej zadanych pytań, książka ta porusza też kilka innych ważnych zagadnień, między innymi:
- Czy rodzice są w stanie pogodzić się ze śmiercią jedynego, najukochańszego dziecka? Czy są w stanie przebaczyć osobie, która doprowadziła do jej śmierci?
- Czy kobieta, która dopuściła się do śmierci niewinnej istoty jest w stanie zapomnieć o zdarzeniu i żyć normalnie? Czy może liczyć na wybaczenie od rodziców?
- Czy adopcyjna matka może uciec przed przeszłością i razem z dzieckiem zniknąć tak, by nikt z "poprzedniego życia" nie wpadł na ich ślad i nie wdarł się w ich małą, prywatną przestrzeń życiową jaką sobie stworzyły przez lata?
Powieść tą czyta się szybko, przy połowie traci tempo, jednak później jest już tylko lepiej. Mimo, iż czytając wiemy o wszystkich wszystko, to i tak prawie do końca nie wiadomo jak potoczą się losy poszczególnych bohaterów.
Są też minusy. Dla mnie były to głównie błędy korekcyjne: literówki, a czasami brak na przykład jakiegoś zaimka co często wybijało z rytmu czytania - większość tych błędów jest przez pierwszą część książki.
I muszę o tym wspomnieć: nie lubię gdy ktoś mówi "chłopacy", co dopiero gdy to czytam. Tym bardziej dziwi mnie niekonsekwencja w tłumaczeniu, gdzie mamy ten błąd, a zdanie później widzimy wersję poprawną. Mam tylko nadzieję, że było to zamierzone w przypadku jednego z listów niewykształconej, siedzącej w więzieniu Bobbie do jej córki. Tylko ciekawa jestem, jak to "zamierzenie" wyglądało w wersji oryginalnej...
Według mnie historia Diane, Lisy i Bobbie jest dobra, zasługuje na sześć gwiazdek i jest jak najbardziej warta polecenia.