niedziela, 29 stycznia 2023

The Titanic Experience. The Legend of the Unskinkable Ship

Nie bez powodu tytuł tej książki brzmi "The Titanic Experience". Doświadczenie... No tak. To, czego nie można odmówić tej pozycji, to na pewno namacalnego wręcz doświadczania całej historii. Smakowania z każdą stroną, z każdym z dołączonych do książki specjalnych dodatków...

Przygodę rozpoczyna krótka historia powstania przedsiębiorstwa żeglugowego Cunard Line i konkurującej z nim linii żeglugowej White Star Line. Tu możemy przeczytać o poprzednikach Titanica (jak między innymi statki Teutonic, czy Majestic) oraz dowiemy się jak wyglądała walka Cunard Line, White Star Line, a także Inman Line o Błękitną Wstęgę - nagrodę przyznawaną tym statkom, które w najszybszym czasie przemierzyły Ocen Atlantycki. O tym, jakie były początki powstania między innymi konkurujących statków: Lusitanii i Mauretanii oraz bliźniaczych Olympica i Titanica - przeczytamy właśnie w początkowych rozdziałach. Przy okazji możemy z bliska przyjrzeć się ówczesnemu planowi stoczni Harland & Wolff w Belfaście.
 

 
Już w trakcie lektury pierwszych rozdziałów książki nasuwa się pewna myśl - spójrzcie na to, co napisałam wcześniej... walka o Błękitną Wstęgę przyznawaną statkom, które NAJSZYBCIEJ przemierzą Atlantyk... Czy widzicie to, co ja? Prędkość, szybkość, czas, walka o tę nagrodę... Zobaczcie: jak próżną była (i nadal jest) natura ludzka? W głowie mi się nie mieściło, kiedy to przeczytałam. Niejednokrotnie już spotkałam się z opisami historii powstania tych wiodących wówczas przedsiębiorstw żeglugowych oraz o ich konkurencyjnych zapędach do bycia "naj": (naj)lepszym, (naj)większym, (naj)szybszym! Better, bigger, harder, faster! Jednakże tutaj autor przedstawił to tak, że czytelnik może łatwo wyłapać to, jak bardzo te przedsiębiorstwa ze sobą walczyły. Jak się dosłownie "przerzucały" coraz to lepszym statkiem. A co jest w tym wszystkim najstraszniejsze? To, że z każdym nowo powstającym gigantem miało być lepiej: więcej mocy, węzłów, metrażu. Bardziej luksusowo, piękniej i tak dalej, ale... nie bezpieczniej. Owszem, patrzono też i na to, ale nacisk bardziej kładziono na "więcej", "szybciej", "na bogato" itp. Bezpieczeństwo? Tak, ale na drugim planie. Przykład takiego myślenia? Choćby zmniejszona liczba szalup na Titanicu względem liczby pasażerów, które statek może pomieścić (z zalecanych sześćdziesięciu czterech do zaledwie szesnastu). Dlaczego? Bo zakłócały by jego design i zajęły za dużo miejsca na promenadzie... Wierzyć się nie chce... Ważne, żeby stworzyć statek, który przepłynie najszybciej Ocean Atlantycki i zdobędzie Błękitną Wstęgę. Ważne, żeby polepszyć poprzedni rekord statku z tej samej linii żeglugowej. Ba! Że nie wspomnę o tej konkurencyjnej...
 



Następne rozdziały skupiają się między innymi na budowie statku i pracy w kotłowni. Przy okazji czytelnik może przejrzeć plany i szkice pompy oraz przyjrzeć się różnym certyfikatom na przykład potwierdzającym sprawdzenie wszystkich pomieszczeń na statku i dopuszczenie do użytku, czy też zaświadczeniu o zezwoleniu na wypłynięcie Titanica jako "statku emigracyjnego".
Krótko przedstawiono postać kapitana statku Edwarda J. Smitha i pozostałych, głównych oficerów Titanica; moment pierwszego wypłynięcia 10 kwietnia 1912 roku oraz opisano pierwsze dni podróży.
Jak zwykle w tego typu książkach poświęconych katastrofie Titanica, także tu nie zabrakło ludzkich przeczuć odnośnie rejsu, które po katastrofie stały się nie zawsze mądrymi teoriami spiskowymi, aczkolwiek nie mniej intrygującymi.
Opisano chwile na kilka godzin przed katastrofą, sam moment uderzenia w górę lodową i akcję ratunkową. Przedstawiono członków orkiestry heroicznie grającej do ostatnich chwil oraz największych notabli pośród pasażerów (jak między innymi John Jacob Astor, Major Archibald Butt, Benjamin Guggenheim, William Thomas Stead, Isidor i Ida Straus). Nie zabrakło też miejsca dla słynącej z dużej odwagi Margaret Tobin-Brown (najbardziej znanej jako Molly Brown).
 



Końcowe rozdziały traktują na temat wydarzeń, które miały miejsce na kilka dni po przybyciu do Nowego Jorku Carpathii z rozbitkami, przesłuchań członków załogi i ocalałych z katastrofy pasażerów, zeznania świadków podparte dokumentami dołączonymi w dodatkach (jak na przykład ciekawa relacja jednego z członków załogi norweskiego statku Samson na temat wydarzeń z nocy 14/15 kwietnia 1912 roku). Tutaj też czytelnik może znaleźć odpowiedzi między innymi na pytanie o to jakie były dalsze losy niektórych osób związanych z tą historią (jak na przykład Bruce Ismay czy Sir Cosmo Duff Gordon)?

Natomiast tuż pod koniec historii mamy rozdziały poświęcone poszukiwaniom wraku, jego odnalezieniu oraz wystaw muzealnych i dziedzictwa, jakie katastrofa Titanica pozostawiła: tak w życiu wielu ludzi, jak i w kulturze.

Książka posiada liczne fotografie i ryciny: od zdjęć przedstawiających budowę Titanica, jego wodowanie, przez ryciny przedstawiające jego zatonięcie i fotografie pasażerów po przejmujące zdjęcia wraku. 

No i oczywiście - dodatki. Myślałam, że widziałam już sporo, a jednak... Toż to prawdziwy rarytas dla fanów, niezależnie od tego czy dopiero zaczynają przygodę z tematem, czy - tak, jak ja - "siedzą w tym temacie od lat", myślę, że każdy fan znajdzie w tej książce coś dla siebie. Trzydzieści przeróżnych dokumentów: od listów, zaświadczeń, certyfikatów, telegramów, różnych formularzy, po plany części statku, szkice, notatki, zapiski, pocztówka, a nawet reklama z 1912 roku (jeszcze przed wypłynięciem Titanica w jego dziewiczy rejs), która przedstawia mydło jakie znajdzie się na tym luksusowym statku - wszystkie te fascynujące dodatki czytelnik może osobiście przejrzeć. Są umieszczone w specjalnych kieszonkach, umieszczone nie bez powodu w miejscach, które opisują dane zagadnienie. Zawsze dotyczą opisywanych wydarzeń. Postarano się też o osobne wyjaśnienia każdego z dokumentów, informujące o tym czego dotyczą i skąd pochodzą. Dodatkowym atutem tych załączników jest ich wygląd - są reprodukcjami, wiernie przedstawiającymi oryginały. Dopracowane w najdrobniejszych szczegółach (nawet jeśli chodzi o postarzenie papieru, czy też jego mankamenty). Natomiast jeśli któryś dokument, miał w oryginale coś napisane na odwrocie, to reprodukcja również to posiada. Ponadto dołączono też płytę CD z opowieścią o Titanicu (w języku angielskim) w asyście wprowadzających w klimat dźwięków i muzyki.

 

Załączone dodatki iście rewelacyjnie spełniają swoje zadanie: mają odzwierciedlić tamten czas i tym samym przybliżyć czytelnikowi klimat tej historii, czyniąc go jednocześnie odkrywcą poprzez doświadczanie i "smakowanie" całości. I w istocie tak jest: książka zmusza czytelnika do analizowania dokumentów, a to w istocie nadaje poczucie, jakoby samemu było się zgłębiającym temat odkrywcą, analizującym dokumenty związane z tematem tej katastrofy.


Książka z pewnością spodoba się miłośnikom tematu, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynają czytać opracowania poświęcone katastrofie Titanica. Na pewno znajdą oni tutaj sporo interesujących rzeczy. Tak jak dla mnie, informacje tutaj zawarte w większości są mi znane, choć znalazłam też parę informacji, z którymi wcześniej się nie spotkałam lub były tylko wspomniane. Gdybym więc miała ocenić tą książkę za samą treść i zawarte w niej fotografie uznałabym ją za bardzo dobrą. Jednak biorąc pod uwagę całokształt, jak: skomponowanie treści i zdjęć na stronie, barwne strony i tło pod tekstem zawierające fotografie i dokumenty związane z tym, co aktualnie czytamy i finalnie, dodatki w postaci samych dokumentów - to wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, iż książka zasługuje na miano rewelacyjnej.

*zdjęcia pochodzą z książki "The Titanic Experience. The Legend of the Unskinkable Ship"
*zdjęcia autorskie: dodatków z książki

Data przeczytania: 29-01-2022 (od: 20-01-2023)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

8/10          5/5                         8/10                          4/5

 

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu

 

Cykada tajska

W dwudziestym ósmym numerze kolekcji "Prawdziwe owady, pajęczaki i inne robaki" poznajemy cykady. Tradycyjnie opisano budowę ciała tych owadów, ich występowanie na mapie świata, krótko przedstawiono ich cykl życia i rozmnażanie. Pokazano sposoby na kamuflaż, gdyż jak się okazuje cykady są mistrzami w tym temacie. Wskazano też głównych wrogów cykad jak między innymi chrząszcze, ptaki, czy nietoperze. Dodatkowo możemy przeczytać o sposobie komunikacji cykad między sobą za pomocą charakterystycznych dźwięków oraz kilka ciekawostek. Znalazło się nawet miejsce dla... zabawnego wierszyka!

Data przeczytania: 29-01-2023 (od: 29-01-2023)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

wtorek, 24 stycznia 2023

Mrówka skacząca

W dwudziestym siódmym numerze kolekcji "Prawdziwe owady, pajęczaki i inne robaki" omówiono owady rzędu wielkoskrzydłych. W numerze znajdziemy miedzy innymi odpowiedź na pytanie: jak rozróżnić larwę wielkoskrzydłych od ich dorosłej postaci? Omówiono budowę ciała tych owadów, ich środowisko naturalne i występowanie na mapie świata, rozmnażanie oraz odżywianie. Wskazano główne ofiary oraz wrogów, które polują na wielkoskrzydłe. Pośród informacji o tych owadach wyszczególniono też inne owady, które przyjmują "potworny wygląd" (głównie ważki i niektóre chrząszcze).

Data przeczytania: 24-01-2023 (od: 24-01-2023)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          5/10                          2,5/5

poniedziałek, 23 stycznia 2023

Żółwinek Lewisa

Wbrew pozorom to nie przedstawiciel rodziny żółwinkowatych jest bohaterem dwudziestego szóstego numeru kolekcji "Prawdziwe owady, pajęczaki i inne robaki", albowiem są nimi bardzo ciekawe owady - patyczaki. W numerze poznajemy budowę ciała tych stawonogów, występowanie na mapie świata, rozmnażanie (w tym także partenogenezę) oraz metody obronne przed wrogami. Głównie sztukę kamuflażu, którą opanowały do perfekcji, ale też między innymi chemiczne sposoby obrony. Przy okazji poznajemy też strategię na przetrwanie (zwaną myrmekochorią), którą stosują niektóre patyczaki.

Data przeczytania: 23-01-2023 (od: 23-01-2023)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

 


 

wtorek, 10 stycznia 2023

Aksjomaty miłości. Zbiór tekstów o uczuciach

Kiedy poznałam Mateusza Kobusa? Kiedy zawalił się mój świat - runął jak domek z kart zniszczony większym podmuchem wiatru. Kiedy pewnego dnia ktoś odciął mi skrzydła, a nazajutrz niczym Angelina Jolie w "Czarownicy" obudziłam się bez nich. Kiedy poczułam, że bez tych moich skrzydeł nie mogę już dalej beztrosko latać, jak dotychczas. Kiedy upadłam, a moje serce pękło jak mydlana bańka. Kiedy było ono tak bardzo roztrzaskane, że gdybym mogła je sobie wyjąć z piersi, to musiałabym je wyciągać na raty - w tysiącach drobnych kawałków...

Nie znam Autora "Aksjomatów miłości (...)" osobiście. Ale poznałam go w jednym z najgorszych momentów w moim życiu. Nigdy nie zamieniłam na żywo żadnego słowa z Kobusem, ale wiem, co by mi powiedział, gdybym mu opowiedziała moją historię. Powiedziałby mi większość tego, co można znaleźć w jego serwisach społecznościowych, książce "To nie miłość (...)", ale też właśnie w "Aksjomatach miłości (...)", gdyż ta książka jest zbiorem wielu cytatów, których możemy słuchać jako virale na TokToku czy Instagramie Autora (Pankobus), czytać jako wpisy na opatrzonych cytatami fotografiach zakochanych par. Albo inaczej: te virale i obrazki zawierają większość tego, co otrzymujemy w książce. Jakkolwiek by nie było, fakt pozostaje jeden: "Aksjomaty miłości (...)" same w sobie są jednym wielkim cytatem. Ta książka nie jest zwykłym poradnikiem. Jest raczej Biblią uczuć, emocji, ludzkich zachowań, traktowania siebie z miłością, wzajemnością i szacunkiem. Kopalnią życiowych stwierdzeń tak bardzo przesiąkniętych prawdą..., że samo uświadomienie sobie tej niekiedy bolesnej szczerości nie raz wywołuje u czytelnika wzruszenie.

Książka podzielona jest na trzy części: pierwszą "Dla niego" (kierowanej do mężczyzn), drugiej "Dla niej" (kierowanej do kobiet) oraz trzeciej "Dla Was" gdzie znajdziemy teksty kierowane do pary, aczkolwiek równie dobrze mogą one tyczyć się każdego.

Czytając poszczególne części wielokrotnie musiałam sięgać po chusteczkę na zmianę z przyznaniem Autorowi racji dla czytanych słów. Bo te słowa za bardzo pokazywały mi jak bardzo złego człowieka nazywałam największą miłością życia...

Kto mnie zna, ten wie, że jestem restrykcyjna w ocenie i nie szastam wysokimi notami zbyt często. Szczególnie, kiedy chodzi o poradniki. Dlatego niektórzy pewnie pomyślą, że Booka zwariowała... 😏😉

Nic bardziej mylnego!

W mojej ocenie książka jest po prostu rewelacyjna. Z całego serca polecam ten zbiór Złotych Myśli Kobusa. Choć wiele z nich zapewne sami znamy, to czytając je uświadamiamy sobie te wszystkie prawdy jeszcze bardziej.


Data przeczytania: 9-01-2023 (od: 4-01-2023)

Ocena 

LC          Goodreads           nakanapie.pl            booklikes.com

8/10        5/5                        8/10                          4/5

środa, 4 stycznia 2023

Zespoły napięć

Ta niewielkich gabarytów książka Janusza Leona Wiśniewskiego to zbiór sześciu niedługich opowiadań dotykających uczuciowej i emocjonalnej strony ludzkiej natury. Wiele lat temu polecił mi ktoś tę książkę. Dziś już nie pamiętam od czego w ogóle zaczął się temat rozważań właśnie nad tym tytułem. Po latach przypomniałam sobie o "Zespołach napięć"

Przez karty tej książki przewijają się: miłość, tęsknota, zdrada, przyjaźń, śmierć, przemijanie. Tęsknota za bliskimi lub za ludźmi, których bohaterowie opowiadań kochają, bądź kochali, stracili lub niedługo stracą. Kruchość ludzkiego życia to motywy przewodnie tych krótkich historii. Historii, które bądź co bądź trzymają bardzo wyrównany poziom. Mile się zaskoczyłam, bo jeśli chodzi o zbiory opowiadań - rzadko się zdarza aby większość tytułów trzymało równy poziom. Przeważnie jedne są mocno słabsze, inne lepsze. I nie ważne czy książkę napisało parę różnych mniej znanych autorów (jak np. "W łóżku z..."), czy noblistka ("Opowiadania bizarne"). Po prostu z tym bywa naprawdę różnie.

O Wiśniewskim podobno mówią, że jest mistrzem krótkiej formy. Ciężko mi porównać, bo muszę zapoznać się z innymi zbiorami jego opowiadań. Jednakże ta "równość" poziomu opowiadań podoba mi się. Każde z nich gdzieś tam głęboko skłania do przemyśleń.

Poniżej moje niedługie, niezdradzające szczegółów wnioski o każdym z tych sześciu opowiadań:

1) "Syndrom przekleństwa Undine" (6/10) - życiowe opowiadanie o pewnej przyjaźni. Skłaniające do refleksji.

2) "Anorexia nervosa" (7/10) - kolejne bardzo życiowe opowiadanie. Poruszająco i refleksyjnie o stracie.

3) "Kochanka" (7/10) - emocje związane z utratą nadziei na spełnienie marzeń.

4) "Noc poślubna" (6/10) - opowiadanie z historią w tle utrzymane w klimacie drugiej wojny światowej.

5) "Menopauza" (7/10) - gorzko o przemijaniu. Nie tylko tym związanym wiekiem. Także o kruchości życia i tęsknocie za bliskimi.

6) "Cykle zamknięte" (6/10) - opowiadanie o emocjach związanych z miłością, utratą, tęsknotą. Sporo tu uczuć. Emocje opisane troszkę z innego (wcale nie aż tak kobiecego) punktu widzenia.

Jak widać trzy z nich uznałam za bardzo dobre, pozostałe trzy w moim mniemaniu są dobre. Ciężko mi wskazać, które jest najlepsze. Jako całość książka wypada dobrze.

 

Data przeczytania: 3-01-2023 (od: 15-12-2022)


Ocena 

LC          Goodreads           nakanapie.pl            booklikes.com

6/10        3/5                        6/10                          3/5

niedziela, 1 stycznia 2023

Czytelnicze podsumowanie roku 2022

 

 Moje książkowe "the best":


Najbardziej intrygująca książkowa postać:

Rose z książki "Legenda o popiołach i wrzasku" (Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska)


Najlepsza okładka:

"Stulecie winnych. Początek" (Ałbena Grabowska), Zwierciadło, 2021r. 

 

Najlepszy cytat: 

"(...) potem do widzenia, do widzenia moja miłości, do widzenia. Nie poczułaś żadnego cierpienia, co przecina wnętrzności jak nóż. Tylko znużenie, tęsknota za ramionami, w których można zasnąć, za objęciami, w których można by się skulić - i ich brak teraz."

"Dzienniki 1952-1962" (Sylvia Plath) 
 

Największe zaskoczenie:

"Wszystkie kolory moich wspomnień" (Emily X.R. Pan)


Najlepszy autor: 


Najlepsza książka: 

"Titanic. Legacy of the World's Greatest Liner" (William F. Buckley Jr, John P.Eaton, Charles A. Haas, George Tulloch, Susan Wels) 
 

Największe gnioty:


Najbardziej irytująca książkowa postać:

Melissa Caine z książki "Opiekunka" (Sheryl Browne)

Najgorsza okładka:

"Wybawiciel" (Jo Nesbø), Publicat S.A., 2015r.

Najgorszy cytat:


"(...) prawda to broń, a kłamstwa są niezbędną tarczą."

"Czerwona siostra" (Mark Lawrence)

Największe rozczarowanie:

"Czerwona siostra" (Mark Lawrence)

Najgorszy autor:

Jo Nesbø ("Wybawiciel", "Trzeci klucz")

Najgorsza książka:

"Trzeci klucz" (Jo Nesbø
 

W liczbach:


Wszystkich przeczytanych książek 45, w tym:

Biografie/Autobiografie/Dzienniki/Pamiętniki - 2
Czasopisma - 1
Fantastyka - 3
Film + książka - 5
Literatura faktu/Reportaże/Eseje - 4
Literatura piękna/współczesna - 2
Literatura podróżnicza - 2
Literatura popularnonaukowa - 17
Poradniki - 6
Thrillery/Kryminały/Sensacja - 4
 

Re-ready (niewliczane w roczne statystyki:

"I nie było już nikogo" (Agatha Christie)
"Rendez-vous ze śmiercią" (Agatha Christie)


Nagrodzone książki:

Nominowani (0) 

Nagrodzeni (1) 

Podsumowanie grudnia

❄Ostatni miesiąc roku upłynął mi na lekturze paru tytułów. Rozpoczął się od ukończenia książki, będącej zbiorem opowiadań opartych na prawdziwych historiach. Mowa o książce Moniko Sawickiej "Kocham Cię. Prawdziwe historie", która to nie tylko zaintrygowała, ale też niekiedy delikatnie wzruszała.

Książkowe dodatki do filmów "Teraz albo nigdy" i "Ekscentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy" umiliły oczekiwanie przed seansem tych filmów. Z czego póki co obejrzałam komedię romantyczną z Jennifer Lopez - "Teraz albo nigdy".

Literaturę popularnonaukową uzupełniłam o zaległości czytelnicze w serii "Prawdziwe owady, pajęczaki i inne robaki". Tutaj szeregi serii zasiliły: "Stonka żabionoga", "Nimfa ważki brazylijskiej", "Kózka indochińska" i "Pająk darownik".

Pośród poradników przeczytałam książkę "To (nie) miłość. O trudnych związkach, bolesnych rozstaniach i składaniu złamanego serca" autorstwa Mateusza Kobusa - znanego jako doradca w sprawach sercowych i "związkowych", Autor między innymi "Obowiązków uczuć" i "Aksjomatów miłości", które to książki mam w planach czytelniczych. Poradnik, który przeczytałam na koniec roku jest bardzo wartościową czytelniczą pozycją, aczkolwiek nam nadzieję, że nikt z Was nigdy nie będzie musiał po niego sięgać - z konieczności.

Jak to ja, trochę ponarzekam: grudzień wypada całkiem nie najgorzej pod względem czytelniczym, jednakże wyrażam nadzieję, iż nadchodzący rok będzie obfitował w jeszcze więcej ciekawych tytułów.

Czego życzę sobie, jak i Wam - abyście odkrywali coraz to nowsze, ciekawsze, światy i przeżywali intrygujące przygody z bohaterami takich książek, jakie lubicie czytać najbardziej!


Grudzień w liczbach 

Przeczytanych książek: 7

Łączna liczba stron czytanych książek: 375
Film + książka: 2
Literatura popularnonaukowa: 4
Poradniki: 1

To (nie)miłość. O trudnych związkach, bolesnych rozstaniach i składaniu złamanego serca

Na ową książkę Mateusza Kobusa natrafiłam w mediach społecznościowych samego Autora. Wiedząc o istnieniu innych jego książek, to właśnie od tej najnowszej chciałam rozpocząć przygodę z poradnikami Kobusa.

Jaki jest ten poradnik? Poza tym, że uniwersalny, gdyż kierowany zarówno do kobiet, jak i do mężczyzn? Na pewno jest nietuzinkowy. Napisany tak, jak się nie można spodziewać po zwykłym poradniku. Niewiele tu suchych faktów, naukowych spostrzeżeń i dywagacji psychologicznych (mimo, iż jak najbardziej dotyka przecież ludzkiej psychiki i emocjonalnej strony człowieka). Już ze słowami wstępu, czytelnik dowiaduje się, iż oto wyrusza z Autorem na randki - dokładnie na trzy, gdyż książka podzielona jest na trzy części. Podczas tych randek mamy dowiedzieć się czym jest toksyczna relacja i czy warto w niej tkwić? Jak poradzić sobie z własnym życiem po rozstaniu i co przepracować. Natomiast w trzeciej części mamy dowiedzieć się jak stworzyć szczęśliwy związek. 

Na kartach tej książki Autor zabiera nas w podróż po naszym własnym wnętrzu. Po naszych emocjach. Towarzysząc nam raz przemawia do nas czule, innym razem konkretnie, dosadnie nie owijając w bawełnę i "waląc prosto z mostu". I to dobrze! Bo takie jest założenie tej książki. To nie ma być kolejny poradnik, jakich wiele. Ta książka ma być naszym osobistym spotkaniem z przyjacielem. Takim szczerym przyjacielem, który chce dla nas dobrze, który pocieszy, wesprze, a kiedy trzeba (kiedy widzi nasze wahania, wątpliwości) to chwyci za ramiona i potrząśnie nami. Może niekiedy wylewając na nas przysłowiowy kubeł zimnej wody; może nieraz używając nie do końca cenzuralnych słów - jakich pewnie powstydziłby się każdy inny autor poradnika. I co z tego? Nic! Bo to robi świetną robotę. Dzięki temu czytelnik ma wrażenie jakby naprawdę rozmawiał przy stoliku w kawiarni z najlepszym przyjacielem i płakał mu w ramię.

Przejście przez tą książkę ma być terapią czytelnika/czytelniczki. Ma pomóc w odnalezieniu siebie, zrozumieniu wszystkich najgorszych etapów stanu, w którym się znalazło, przepracowaniu ich, poskładaniu na nowo swojego serca i życia oraz w pokochaniu siebie.

W mojej ocenie jest bardzo dobrym poradnikiem. Podoba mi się styl Autora, sposób w jaki prowadzi nas przez kolejne rozdziały. Myślę, że ten poradnik powinien przeczytać każdy, kto się zetknie z toksyczną relacją, po to by zobaczyć czym jest toksyczna osoba i jaki wpływ na nas ma życie z taką osobą. Powinien go też przeczytać każdy, kto cierpi po rozstaniu, aby mógł powstać jak Feniks z popiołów i nauczyć się na nowo żyć.

Jedyny minus dla wydania to literówki, których trochę tu było, aczkolwiek nie ma to jakiegoś wielkiego wpływu na ogólny odbiór książki.

 

Data przeczytania: 31-12-2022 (od: 21-12-2022)


Ocena 

LC          Goodreads           nakanapie.pl            booklikes.com

7/10        4/5                        7/10                          3,5/5


"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty