wtorek, 27 listopada 2012

Mój Aushwitz


Władysław Bartoszewski jest dziś bardzo rozpoznawaną osobą w mediach. Tutaj w książce "Mój Auschwitz" możemy zapoznać się z jego osobą ze strony więźnia obozu koncentracyjnego, do którego trafił na początku jesieni 1940 roku.

W książce znajdziemy jego wspomnienia związane z obozem: począwszy od opisów współwięźniów, a skończywszy na tych najstraszniejszych, najbardziej makabrycznych wspomnieniach związanych z biciem, katowaniem, mordem współwięźniów.

Książka rozpoczyna się wywiadem z Władysławem Bartoszewskim, w którym opowiada on między innymi: o życiu i pracy w obozie, o jego aresztowaniu, o modlitwie, walce o przeżycie, pobycie w obozowym szpitalu, nadziejach i w końcu o zwolnieniu z obozu.

Następnie zapoznajemy się z opowiadaniami różnej długości i różnego autorstwa (będącymi broszurami konspiracyjnie wydawanymi po wojnie). Pierwszym jest "Oświęcim. Pamiętnik więźnia" Haliny Krahelskiej, który (jak możemy przeczytać w krótkim wstępie) jest napisany w oparciu o prawdziwe przeżycia Władysława Bartoszewskiego. W opowiadaniu tym poznajemy reguły życia w obozie, system kar, żywienie więźniów (a raczej głodzenie), sytuacje zdrowotne internowanych, ich ubiór i wiele innych.
Kolejną historią jest "W piekle" Zofii Kossak. Również opisuje oparte na faktach przeżycia więźniów. Tym razem - jak sam Władysław Bartoszewski wspomina - mamy do czynienia nie tylko z opisem przeżyć z Oświęcimia, ale także z innych obozów (m.in. Dahau, Birkenau, Mauthausen - Gusen, Oranienburga i innych).
Opowiadanie Jerzego Andrzejewskiego zatytułowane "Apel", zapoznaje czytelnika z tym, jak wyglądały apele w obozie i zasadami obowiązującymi podczas tych zbiórek. Opowiadanie to początkowo ciekawe, pod koniec zawiera więcej dialogów, niż opisów.
Ostatnie opowiadanie jakie czytamy jest skanem broszury "Za drutami obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu" autorstwa osoby o pseudonimie O. Augustyn. Właściwie jest w niej zawarte wszystko to, co było w poprzednich opublikowanych w książce broszurach tylko w większym skrócie (broszurka liczy sobie 24 strony). Tu również mamy opisy z obozu - system kar, racje żywnościowe, "obozowy" szpital - czyli to co było wcześniej. Nowością jest opis brutalnego traktowania kobiet w Aushwitz w obozach kobiecych oraz opis komór gazowych (nie jest tego dużo).

Ze wszystkich zamieszczonych tu opowiadań za najlepsze uznałabym "W piekle". Najmniej interesującym według mnie jest "Apel". A to głównie dlatego, że w każdym z innych opowiadań (a także wcześniej w wywiadzie z Panem Bartoszewskim) mogliśmy przeczytać sporo na temat apeli. Później to samo mamy opisane też w broszurce "Za drutami obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu".

Książkę kończy przemówienie Władysława Bartoszewskiego wygłoszone w 2005 roku oraz krótki rozdział z refleksjami profesora. O ile przemówienie jest interesujące, o tyle refleksje można sobie podarować. Dlaczego? Bo pierwsze półtorej tekstu jest... powtórzeniem owego przemówienia (co zresztą zaważyło na ogólnej ocenie książki).

Ogólnie książka jest dobra, ale aby się z nią zapoznać nie należy czytać jednego opowiadania za drugim. Najlepiej zrobić sobie dłuższe przerwy, żeby uniknąć wrażenia, że czytamy w kółko o tym samym. Choć to wrażenie i tak będzie bo praktycznie w każdej z wyżej wymienionych opowiadań-broszur są powtórzenia rzeczy, o których czytaliśmy wcześniej. Same opowiadania będące odrębnymi jednostkami - a nie częściami zbioru - najprawdopodobniej są bardziej interesujące.

Polecam tą pozycję, szczególnie miłośnikom literatury dotyczącej II wojny światowej. Ocenę obniżam o jedną gwiazdkę ze względu na dużą ilość powtórzeń w końcowych rozdziałach.

Data przeczytania: 27-11-2012 (od: 7-10-2012)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                      5/10                         2,5/5

środa, 14 listopada 2012

Wojna domowa

Książka, na której podstawie nakręcono popularny serial o tym samym tytule. "Wojna domowa" z Ireną Kwiatkowską i Aliną Janowską do dziś cieszy się zainteresowaniem, również przez kolejne pokolenia, głównie dzięki żartobliwym dialogom.
Z książką jest podobnie: znajdziemy w niej zabawne dialogi, szczególnie te między Pawłem a jego matką oraz między matką Pawła a sąsiadką - czyli identycznie jak w serialu. To co bawi tam, bawi też tutaj z tą różnicą, że serial jest jedynie namiastką tego humoru, książka ma dużo więcej tych historii.
Każdy rozdział dotyczy czegoś nowego. Ciągłość jest utrzymana do samego końca. W jednym budynku mieszkają po sąsiedzku dwie rodziny. Osobą opowiadającą czytelnikowi tę historię jest sąsiadka matki Pawła. Mieszka ona wraz z mężem, nie maja dzieci, dlatego syn ich sąsiadów - Paweł często jest zapraszany do mieszkania tych państwa. Pewnego dnia do wujostwa przyjeżdża Anula...

Książka ta - mimo, iż została napisana dość dawno - porusza wciąż aktualne tematy. No bo któż z nas nie przeżywał podobnych problemów wieku młodzieńczego jak Anula i Paweł? Pierwsze wychodzenia z domu do późna w nocy, zawieranie różnych znajomości, zainteresowanie tym, co jest szalenie trendy... Tutaj co prawda mamy modę czasów PRL-u ale mimo zmian politycznych problemy nastolatków (i ich rodziców/opiekunów) nie zmieniają się. Młodzież się buntowała, buntuje i buntować będzie. Wojna domowa trwa...
 
Data przeczytania: 14-11-2012 (od: 27-10-2012)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

niedziela, 4 listopada 2012

Szepty Dzieci Mgły i inne opowiadania

Przeczytałam tą książkę mimo tego, że nie przepadam za fantastyką. Jednak zgodnie z moim przypuszczeniem (z info na stronie lubimyczytac.pl "o mnie" w profilu), że nie wykluczam "wejścia w świat magii i fantastyki" sięgnęłam po ten gatunek. Na pierwszy ogień "poszła" Trudi Canavan za namową jednej osoby, a ta właśnie książka została pierwszą tej autorki za namową jednego z użytkowników - i w tym miejscu dziękuję za trafne polecenie mi tytułu (co bym się nie zraziła do autorki, a tym samym do fantastyki.

"Szepty dzieci mgły" to zbiór pięciu różnych opowiadań, o różnej objętości. Ocenę poszczególnych opowiadań zamieszczam niżej.

1) "Szepty dzieci mgły" - opowiadanie o dzielnej sorze Velarin, która dzięki swojej mocy może wiele zdziałać. Dzięki magii potrafi między innymi wytworzyć kulę ochronną, utworzyć zabójczą, magiczną ścianę białego ognia oraz rzuca błyskami. Dziewczyna nie wierzy jednak w siebie, pracuje dla zwykłego kupca i ma pewną tajemnicę. Jej zadaniem jest pilnowanie karawan. Pewnego dnia do karawan zbliża się banda rzezimieszków pod wodzą Gerrina...
Moja ocena: 6/10 (dobre)

2) "Szalony uczeń" - Indria i Tagin są rodzeństwem. Ich życie zmienia się, kiedy dochodzi do morderstwa...Jedno morderstwo pociąga za sobą kolejne, a Indria i Tagin są głównymi podejrzanymi... Wkrótce wychodzi na jaw, że to brat Indrii stoi za morderstwami. Na jego siostrę spada podejrzenie o współpracę...
Interesujące opowiadanie poruszające temat zemsty i trudności związanych z zaufaniem do kogoś, kto nie postępuje właściwie.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

3) "Markietanka" - opowiadanie toczy się w czasie pewnej bitwy, podczas której ginie wielu ludzi. Poznajemy m.in. Reny'ego, dowódcę Daela i pewna kobietę - Kalę. Kala jest markietanką Reny'ego (markietanką - czyli kobietą do towarzystwa), świadczy swoje usługi w jego namiocie. Ale czy Kala jest tylko tą, za którą się podaje? Pewnego wieczoru Reny obserwuje Kalę i... poznaje jej sekret.
Dobre opowiadanie (nawet więcej niż dobre), interesujące do samego końca. Nawet gdy tajemnica Kali wychodzi na jaw, całość trzyma w napięciu do ostatnich słów.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)

4) "Przestrzeń dla siebie" - pewna kobieta (malarka) wprowadza się do nowego domu. Wkrótce odkrywa tajemniczy pokój ukryty za regałem.Odsuwa regał i poznaje tajniki nowego miejsca. Z każdym kolejnym dniem odkrywa coraz to nowsze dziwne właściwości pokoju. Kobieta postanawia wykorzystać szczególnie jedną, najważniejszą właściwość...
Tytuł opowiadania adekwatny do tematu - malarka odkryła przestrzeń dla siebie. Za pomocą swojego własnego pokoju z magiczną właściwością postanawia odnieść sukces związany ze swoją pracą - malowaniem obrazów. "Mam cały czas tego świata do dyspozycji." - to słowa jakie wypowiada nasza bohaterka. Tak, tak - oto jak dalece "rozwija się" pod względem swojej pracy. Kobieta maluje coraz szybciej i coraz więcej. Z każdym nowym zamówieniem na obrazy jest co raz to wydajniejsza. Sama jej agentka Michelle mówi jej, że jest "pełna dynamizmu". Jednak czy to dla niej dobre? Co stanie się z naszą malarką? Czy coś zrozumie, czy raczej dalej będzie ślepo dążyć za sukcesem i sławą? Na te i inne pytania - odpowiedź w tym krótkim opowiadaniu.
Można by powiedzieć, że to opowiadanie ma morał - pogoń za sławą i pieniądzem, (za wszelką cenę) i zbytnia chciwość nie zawsze popłaca.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

5) "Biuro rzeczy znalezionych" - ostatnie opowiadanie w zbiorze jest z lekką nutką ironii. Zabawne i intrygujące równocześnie. Bohaterką tej historii jest Trinity, młoda kobieta (wiek nie jest bliżej określony ale mniam, że to młoda kobieta), która podczas podróży pociągiem zostawia parasolkę. Za swoją zgubą idzie do Biura Rzeczy Znalezionych, gdzie pośród mnóstwa rzeczy próbuje znaleźć swoją parasolkę. Jest jeden warunek - musi zabrać swoją rzecz. Tylko jak tu znaleźć swój ciemny parasol pośród kilkudziesięciu czy nawet kilkuset podobnych...?
W opowiadaniu tym opisy ulewy są bardzo realistyczne, niemal odczuwa się ten deszcz, i prawie słyszy się szum burzy za oknem i bębnienie deszczu w szyby.
Opis Biura Rzeczy Znalezionych tajemniczy, czytelnik z łatwością może przenieść się do sennego miasteczka na stację, gdzie mieści się to Biuro i niemal na własne oczy może zobaczyć te długie nie mające końca korytarze...
Historia lekka, zgrabnie opowiedziana i ciekawa.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

W przypadku tej książki nie ma jakiegoś specjalnego zróżnicowania w ocenie ponieważ poziom prawie każdej z tych historii jest niemal taki sam. Osobiście nie mogę też powiedzieć, żeby jakiekolwiek z nich było gorsze czy też najgorsze. Każde z nich różni się tematyką, a niektórych nie śmiem nawet porównywać do innych. Jeśli jednak miałabym już koniecznie wybierać i wskazywać to z całości wyróżniłabym "Markietankę" - jako to najlepsze - choć minimalnie - a to tylko dlatego, że pochłonęłam je za jednym zamachem (bez dzielenia na tak zwane "kiedy indziej" czy też "za chwilę"). Z kolei gdyby, miałabym wskazać najsłabsze - choć różnice te są bardzo minimalne to powiedziałabym, że najgorzej czytało mi się pierwsze opowiadanie. Najwolniej i ciężko mi się było skupić. Choć opowiadanie samo w sobie jest dobre i nie mam mu nic do zarzucenia. A to, że mi się je tak czytało zrzucam na karb faktu, że to były początki z nazewnictwem, wyszukanymi, mało spotykanymi imionami i magicznymi sztuczkami.
Dwa ostatnie opowiadania różnią się od poprzednich - nie ma w nich magów, ich sztuczek ani walk klanowych. Są za to inne magiczne, fantazyjne rzeczy...
Dziwią mnie jednak negatywne opinie lub słabe oceny. Zgodzę się jedynie z tym, że kartki tej książki rzeczywiście są za grube, a czcionka zbyt rozwleczona przez co tom wydaje się być dość grubym pomimo prawie 200 stron. Jednak jeśli chodzi o treść - z mojej strony: owszem nie ma może jakiegoś wielkiego szału, ale też nie jest tak tragicznie.

Fani samej autorki się nie zawiodą. Zapewne też fanom gatunku ten zbiór przypadnie do gustu. Zresztą - jak widać po mnie - nie tylko fanom gatunku.
A ja tymczasem (tak, tak) szykuję się na kolejną wędrówkę w magiczny świat z Canavan - tym razem sięgając wkrótce po "Trylogię Czarnego Maga".
 
Data przeczytania: 4-11-2012 (od: 10-10-2012)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

czwartek, 1 listopada 2012

Film, listopad (11) 2011

Pierwszy numer pod przewodnictwem Pana Tomasza Raczka. Tym samym zmiany w piśmie - już na pierwszy rzut oka dostrzegalne, bo styl okładki różni się od poprzednich. Ponadto zmienione recenzje na dłuższe. Czy to plus? Polemizowałabym.
Co do treści czasopisma: bardzo ciekawy wywiad z Panem Maciejem Stuhrem oraz artykuł o filmie "Annczaa Karenina". Plusem jest też wywiad z Victorią Abril. Dużym zaskoczeniem na plus są dla mnie recenzje soundtracków. Nowość, ale za to bardzo przydatna.
Minusy: jak na pierwszy numer po zmianach dość szokującym jest fakt, że ubyło mi tu konkretnych treści. Mam wrażenie, że recenzje zajęły większa połowę pisma. DO minusów zaliczam niezbyt ciekawy artykuł o serialach i drugi o komiksach.
W wyniku zmian, uległy też przemianie moje ulubione "Mity filmowe". Teraz są bardziej jako ciekawostki zatytułowane "Rozmaitości filmowe" (w charakterze mixu ciekawostek z filmowymi mitami). Czy zabieg ten okaże się trafiony to się okaże.
 
Data przeczytania: 1-11-2012 (od: ??-??-2012)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          5/10                          2,5/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty