czwartek, 21 czerwca 2012

Tygrysie wzgórza

Powieść "Tygrysie wzgórza" to historia Dewi i Dewanny, którzy zaprzyjaźnili się już w dzieciństwie. Dewi - to rezolutna dziewczynka, Dewanna osierocony chłopiec. Ich przyjaźń rodzi się w trudnym dla chłopca okresie w życiu.
Po latach długoletniej przyjaźni z Dewanną, nastoletnia Dewi spotyka na tygrysim weselu Maću. Przystojnego, starszego od niej mężczyznę. Od tamtego momentu jej serce bije mocno tylko dla Maću i - choć nie widzieli się od tamtego spotkania długie lata - dziewczyna nie zapomina o pogromcy tygrysów, który tak ją urzekł. Od tej chwili życie bohaterów zmieni się na długie lata...

Książka obfituje w wiele zwrotów akcji, czyta się ją z zainteresowaniem i wciąż narastającą chęcią poznania tego, co znów przydarzy się bohaterom powieści.
Plusem tej historii jest to, że często zaskakuje ona czytelnika i kiedy kibicuje on jednym bohaterom nagle wszystko przybiera zaskakujący obrót, który nie zawsze "idzie po myśli" czytającego. I to jest właśnie dobre. Bo nadaje opowieści normalny, życiowy charakter - dzięki temu historia, Dewi, Dewanny, Maću oraz ich dzieci wydaje się być bardziej prawdopodobna. Jak to w życiu bywa, po prostu...
Losy bohaterów powieści przeplatają się ze sobą raz szczęściem, raz smutkiem. Książka ta, jest nie tylko opowieścią o wielkiej miłości, która może przetrwać wszystko. Opowiada ona też o bólu i cierpieniu jaki może się wytworzyć w sercu człowieka. O tym, do czego jeden nieprzemyślany czyn może doprowadzić? Ile ludzkich uczuć może zniszczyć? Poczynając od Dewi i Dewanny, poprzez Maću, Appu i jego biologiczną matkę, na Nandźu kończąc. "Tygrysie wzgórza" są opowieścią o straconych marzeniach i o bolesnych wspomnieniach, a także o trudności przebaczania.

Kolejnym plusem książki są opisy Indii, tamtejszej kultury, życia tamtych ludzi, zapachy przypraw i potraw indyjskich jakie opisuje autorka, krajobrazy wzgórz, plantacji - wszystko to sprawia, że czytelnik zaczyna to widzieć, jakby tam był. Jakby stał pośród tamtych pól i patrzył na to wszystko o czym czyta. Interesujące jest także to, jak autorka opisuje kolejne losy bohaterów. Czytelnik ma wrażenie jakby mieszkał z nimi przez wiele lat. Pod koniec książki ze zdziwieniem stwierdza, że "spędził z tymi postaciami" całe ich życie. A ich troski i cierpienia przeżywał razem z nimi, niczym cichy obserwator.
 
Data przeczytania: 20-06-2012 (od: 7-01-2012)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

środa, 13 czerwca 2012

Siedem lat później

W książce "Siedem lat później" autorka porusza temat zdrady po kilku latach małżeństwa. Czy i na ile można ufać mężczyźnie? Mężowi?
Emily Giffin poddaje w wątpliwość fakt, że nawet najsłodszy, najmilszy, najlepszy (najbardziej wzorcowy mąż i ojciec) może ulec wdziękom innej kobiety.
Nie chcąc za dużo zdradzać z fabuły książki, nie opiszę wielu szczegółów dotyczących samych bohaterów. W zamian to, co sądzę o samej opowieści.

Podobał mi się w tej książce sposób w jaki autorka przedstawia emocje bohaterów. Ich myśli. Lubię czytać o tym, jak bohaterowie reagują na różne spotykające ich sytuacje. To trzecia książka Giffin (Po "Coś pożyczonego" i "Coś niebieskiego"), gdzie mogłam właśnie wczuć się w wachlarz emocji towarzyszącym bohaterom. I tak, mamy tu: uczucia kobiety podejrzewającej zdradę, emocje towarzyszące zauroczonej kobiecie, gdy poznaje żonatego mężczyznę (przy tym jej obawy i wątpliwości czy się nie wycofać). Bardzo podobnie jak w dwóch wcześniej wymienionych tytułach, z tym, że tutaj mamy nieco inną sytuację.

Czytelnik staje się cichym obserwatorem zarówno rodzącej się "nowej miłości", jak i rozpadającego się małżeństwa. Dwie kobiety: jedna, która czuje, że żyje, bo znów ktoś ją pokochał. Druga, której życie właśnie się zawaliło w drobny mak, przekonana, że już nic nie będzie takie jak dawniej. W tym wszystkim także mężczyzna, szanowany obywatel, lekarz, rozdarty między miłością do swoich dzieci, a rodzącym się uczuciem. No i są jeszcze dzieci, które w podobnych sytuacjach przeważnie są najbardziej pokrzywdzone. Do tego małe miasteczko i plotkujące gospodynie domowe.

By dowiedzieć się jak skończy się ten miszmasz uczuć i sytuacji - polecam przeczytać książkę.
 
Data przeczytania: 12-06-2012 (od: 29-05-2012)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty