sobota, 28 września 2019

Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa

"Profesor Andrews w Warszawie"
:
W opowiadaniu tym poznajemy angielskiego profesora, który pewnego zimowego dnia przylatuje do Warszawy. Profesor Andrews budzi się rano i napotyka na szereg przeciwności losu. Brak kontaktu z przewodniczką, która go przyprowadziła do ciasnej kawalerki, brak bagażu, totalne poczucia zagubienia w obcym kraju o obcej kulturze i historii; w kraju, gdzie ludzie posługują się obcym językiem i zachowują się w dziwny, obcy sposób.
Autorka zgrabnie w tak małej formie krótkiego opowiadania przestawia wachlarz emocji głównego bohatera. Bardzo na plus.

"Wyspa":
To opowiadanie, w którym poznajemy mężczyznę, który uszedł z życiem po katastrofie statku i znalazł się na wyspie. Otacza go bezkresne morze, a wyspa staje się nieznanym lecz jedynym możliwym lądem. Wraz z bohaterem przeżywamy jego lęki, strach, tęsknotę za życiem, które dotąd prowadził. Pewnego dnia na wyspie staje się coś, co diametralnie zmienia całe życie głównego bohatera. Co to takiego i jak potoczą się losy rozbitka? Tego należy się dowiedzieć z lektury tej niepozornej książki.

"Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa" to dwa opowiadania na jeden wieczór. Czyta się szybko i z zaciekawieniem poddając się refleksjom i podziwiając przy tym pisarski kunszt Autorki. Zadziwiające, jak pięknie Olga Tokarczuk ujmuje w słowach wydarzenia zawarte na kartach tej krótkiej książki. Polecam.
 

Data przeczytania: 28-09-2019 (od: 26-09-2019)


Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

Vogue Polska, nr 20/październik 2019

W październikowym numerze "Vogue'a" już sama okładka zdradza, że będzie kiepsko. I rzeczywiście tak jest: główna sesja nie powala a interesujących artykułów jest tu tyle, co kot napłakał.

Po lekturze/przejrzeniu przeszło 120 pierwszych stron magazynu jedynym artykułem, który jako pierwszy przykuł moją uwagę jest tekst Katarzyny Straszewicz "Przed nami kulinarna rewolucja" (str. 122-124), z którego mogłam się dowiedzieć między innymi tego czym naszpikowane są żelki oraz, że nie można całkiem udać, iż wino to produkt czysto wegański. Sporo tu informacji o kuchni wegańskiej i sposobach na nią (jak na tak krótki artykuł), aczkolwiek nie zgadzam się z niektórymi spostrzeżeniami zawartymi w artykule.

Na stronie 131 mamy wzmiankę Hanny Rydlewskiej dotyczącej najnowszej książki Justyny Kopińskiej "Obłęd".

Strony 132-134 fundują nam artykuł-wywiad Łukasza Kanpa z Janem Komasą - twórcą między innymi: "Miasta 44", "Sali Samobójców" oraz wchodzącego właśnie do kin "Bożego Ciała".

Ciekawym artykułem jest wywiad Aleksandry Boćkowskiej "Krok po kroku" (str150-152) będący historią początków kariery kostiumolożki Katarzyny Walickiej-Maimone.

Bardzo ciekawe są wspomnienia Małgorzaty Beli opisane przez nią samą w tekście zatytułowanym "Sztuka patrzenia" (str. 154-155), w którym pisze ona o swoim pierwszym spotkaniu z fotografem Joe McKenną.

"Kora - tęsknota nieskończona" (157-175) to szumnie zapowiadana sesja zdjęciowa, w której jej twórcy: fotografka Katja Rahlwes, stylistka Agata Belcen usiłują wraz z modelką Marte Mei Van Haaster odtworzyć sesję Tadeusza Rolki, który lata temu stworzył fotografując Korę. Sesja powstała w hołdzie dla tej Artystki i - według mnie - jest jednym, wielkim nieporozumieniem. Sesja na szczęście jest przeplatana owymi zdjęciami Rolke i to jej jedyny plus bo te zdjęcia są świetne. Natomiast te stworzone na potrzeby "hołdu dla artystki" to śmiech na sali. Porażka. O ile zdjęcia Pana Rolke są JAKIEŚ i - choć po latach - żyją, mają w sobie moc, siłę, o tyle te nowe są nijakie, bez życia, bez energii. Z zabiedzoną modelką sprawiającą wrażenie jakby się tam znalazła przypadkowo (żeby nie powiedzieć gorzej). Nie ma zdjęcia, które miało by to "coś", co właśnie w zestawieniu ze zdjęciami Tadeusza Rolke wychodzi jak na dłoni. Wstyd, żenada, rozpacz.

Na szczęście ta porażka kończy się wraz z pojawieniem się krótkiego wstępu Agaty Michalak (176-177) do wywiadów Radka Łukasiewicza (178-186), w którym dowiadujemy się między innymi: o tym jaka była Kora, czym się inspirowała w swoich utworach, a tą charyzmatyczną Artystkę wspominają np. Natalia Przybysz, Justyna Steczkowska, Katarzyna Warnke, czy też Mela Koteluk.

Adam Suprynowicz natomiast rozmawia o Korze z Magdaleną Środą i Januszem Noniewiczem (187-201). Ten obszerny artykuł zawiera dużo - uwaga: ŚWIETNYCH - fotografii Kory. I dla mnie to właśnie ten artykuł nazwałbym hołdem dla Kory, a nie wątpliwie udaną sesję, która go poprzedza.

Sesja zdjęciowa "Stella* znaczy gwiazda" (201-215) z bardzo ładnymi, pełnymi smaku i elegancji stylizacjach Karoliny Gruszeckiej, do której piękne zdjęcia zrobiła Sonia Szóstak to kolejny - i drugi aż tak bardzo - pozytywny aspekt tego numeru.

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, iż w tym numerze nie napotkałam pod koniec magazynu nudnej i - tak naprawdę nikomu niepotrzebnej - "sekcji towarzyskiej".

Na tym jednakże kończą się plusy i niestety nie są one na tyle znaczące abym mogła dzięki nim dać wyższą ocenę. Numer zaliczam do tych słabszych, stąd też ocena adekwatna do zawartości.
 

Data przeczytania: 28-09-2019 (od: 12-09-2019)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

3/10          3/10                          1,5/5

czwartek, 26 września 2019

Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo

Autor reportażu opisuje jak doszło do tragicznego w skutkach wypadku na wybiegu dla wilków w szwedzkim zoo w Kolmården. Pisze o samym zoo, jego pracownikach, o wilkach i ich naturze, dochodzeniu policyjnym, procesie sądowym. W książce zawiera interesujące fakty z zachowań wilków tak wobec pracowników zoo, jak i odwiedzających program "Bliskiego kontaktu z wilkiem" turystów na niedługo przed tragicznym w skutkach wypadkiem.

Książkę przeczytałam z ogólnym zainteresowaniem. Zwłaszcza kilka początkowych rozdziałów oraz rozdziały następujące po pierwszej połowie książki. Plusem jest to, że rozdziały nie są długie, dzięki którym reportaż czyta się szybko. Wśród minusów widzę częste odbieganie od głównego tematu - wypadku i procesu - natomiast większe skupianie się autora na prywatnych odczuciach oraz stosowanie częstych przeskoków czasowych, które niejednokrotnie wprowadzały do lektury chaos.

Mimo, iż reportaż ten przeczytałam z zaciekawieniem, to jednak za te minusy obniżam ogólną ocenę, ostatecznie przyznając taką, na jaką według mnie adekwatnie zasługuje.

 

Data przeczytania: 26-09-2019 (od: 12-09-2019)


Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                      5/10                         2,5/5

środa, 11 września 2019

Vogue Polska, nr 19/wrzesień 2019

We wrześniowym numerze najbardziej zainteresowały mnie:


- "Portret w sepii" (str.94-106) - sesja zdjęciowa, w której na największe brawa zasługują stylizacje Karoliny Gruszeckiej. Zdjęcia Mateusza Stankiewicza są w większości dobre (gdyż nie każde przypadło mi do gustu).
- "Wielka kąpiel" (str. 118-121) - Katarzyna Straszewicz o dobrodziejstwach płynących z gorących kąpieli.
- "Człowiek, który chciał zrozumieć świat w całości" (str. 150) - niedługi ale ciekawy tekst Marii Fredro-Bonieckiej o Leonardzie da Vincim.
- "Współpracownik emocjonalny" (str. 154-157) - kolejna porcja wspomnień Małgorzaty Beli. Tym razem opowiada ona o swojej pracy z fotografem Timem Walkerem.
- "Obrazy jak nieprzyzwoite myśli" (158-161) - interesujący tekst Elżbiety Szawarskiej, którego bohaterem jest fotograf Guy Bourdin.
- "Babie lato" (str. 167-187) - główna sesja zdjęciowa. ze stylizacjami Karoliny Gruszeckiej i zdjęciami wykonanymi przez Sonję Szóstak, której główną bohaterką jest modelka Luna Bijl.
- "Zielone oczy" (str. 212-221) - sesja zdjęciowa z bardzo ładnymi zdjęciami Kacpra Kasprzyka.
- "Fizyczne uzależnienie od kina" (258-261) - krótki wywiad Anny Tatarskiej z Pedro Almodóvarem.

To drugi w historii polskiej edycji "Vogue'a" słynny September Issue, w którym możemy zobaczyć podsumowanie i zapowiedź nowego sezonu w modzie. Stąd mamy tu też zestawienie kreacji z wybiegów różnych projektantów na jesień 2019/2020.

Okładka wrześniowego numeru budzi u mnie mieszane odczucia. Mając zaś w pamięci tę z u ubiegłorocznego wrześniowego numeru czasopisma uważam, iż ta obecna do najgorszych nie należy, aczkolwiek mogłaby być lepszą. Podobnie stwierdzam w przypadku głównej sesji zdjęciowej, choć uważam ją za najlepszą ze wszystkich zamieszczonych w tym w numerze.

Patrząc na ów numer całościowo stwierdzam, iż jest niezły. Tylko tyle i aż tyle.


Data przeczytania: 10-09-2019 (od: 14-08-2019)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          5/10                          2,5/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty