środa, 11 września 2019

Vogue Polska, nr 19/wrzesień 2019

We wrześniowym numerze najbardziej zainteresowały mnie:


- "Portret w sepii" (str.94-106) - sesja zdjęciowa, w której na największe brawa zasługują stylizacje Karoliny Gruszeckiej. Zdjęcia Mateusza Stankiewicza są w większości dobre (gdyż nie każde przypadło mi do gustu).
- "Wielka kąpiel" (str. 118-121) - Katarzyna Straszewicz o dobrodziejstwach płynących z gorących kąpieli.
- "Człowiek, który chciał zrozumieć świat w całości" (str. 150) - niedługi ale ciekawy tekst Marii Fredro-Bonieckiej o Leonardzie da Vincim.
- "Współpracownik emocjonalny" (str. 154-157) - kolejna porcja wspomnień Małgorzaty Beli. Tym razem opowiada ona o swojej pracy z fotografem Timem Walkerem.
- "Obrazy jak nieprzyzwoite myśli" (158-161) - interesujący tekst Elżbiety Szawarskiej, którego bohaterem jest fotograf Guy Bourdin.
- "Babie lato" (str. 167-187) - główna sesja zdjęciowa. ze stylizacjami Karoliny Gruszeckiej i zdjęciami wykonanymi przez Sonję Szóstak, której główną bohaterką jest modelka Luna Bijl.
- "Zielone oczy" (str. 212-221) - sesja zdjęciowa z bardzo ładnymi zdjęciami Kacpra Kasprzyka.
- "Fizyczne uzależnienie od kina" (258-261) - krótki wywiad Anny Tatarskiej z Pedro Almodóvarem.

To drugi w historii polskiej edycji "Vogue'a" słynny September Issue, w którym możemy zobaczyć podsumowanie i zapowiedź nowego sezonu w modzie. Stąd mamy tu też zestawienie kreacji z wybiegów różnych projektantów na jesień 2019/2020.

Okładka wrześniowego numeru budzi u mnie mieszane odczucia. Mając zaś w pamięci tę z u ubiegłorocznego wrześniowego numeru czasopisma uważam, iż ta obecna do najgorszych nie należy, aczkolwiek mogłaby być lepszą. Podobnie stwierdzam w przypadku głównej sesji zdjęciowej, choć uważam ją za najlepszą ze wszystkich zamieszczonych w tym w numerze.

Patrząc na ów numer całościowo stwierdzam, iż jest niezły. Tylko tyle i aż tyle.


Data przeczytania: 10-09-2019 (od: 14-08-2019)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          5/10                          2,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty