sobota, 19 listopada 2022

Listy do M 3 (film + książka)

Słów parę o filmie oraz coś, czego nie widziałam w poprzednich dodatkach do tej serii (i to akurat było plusem) czyli krótka notka biograficzna reżysera i wybrane filmy z filmografii głównych aktorów przy opisach postaci z filmu (i ich krótkiej charakterystyce).


Brak tego w poprzednich dodatkach był widoczny, bo skupiono się na samym filmie i postaciach, a nie aż tak bardzo na twórcach i obsadzie.

Podobnie jak w poprzednich dodatkach, tutaj również spotkamy się z paroma ładnymi fotosami z "Listów do M 3", przy czym jest ich mniej że względu na charakterystykę postaci, gdzie przedstawiono zdjęcia aktorów - uwaga - pozowane (nawet nie kadry z filmu). Trochę na minus. I właściwie każdy, kto widział poprzednie dwa filmy już zna Mela, Szczepana, Karinę, Wojciecha - można było opisać tylko te osoby, które dołączyły do obsady... A tak z nieco ponad dwudziestu stron, mamy aż dziesięć stron dodatku z krótkim przedstawieniem postaci. A szkoda. To zagrało w pierwszym dodatku (i miało sens), ale w następnych - według mnie - było zbędne.
 
I tu taka sama uwaga, jak przy dodatku do drugiej części - kto nie widział filmów, lepiej nie czytać tej dołączonej książeczki, bo i tutaj zdradzono parę wątków.

Ocena książki: 4/10
Ocena filmu: 5/10
 
Data przeczytania: 19-11-2022 (od: 19-11-2022)

Ocena:

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10            4/10                           2/5

Listy do M 2 (film+ książka)

Trochę o magii świąt, trochę o skromnej rodzimej ofercie świątecznych filmów, odrobina nawiązań do poprzedniej części "Listów do M" i wypowiedzi aktorów o sukcesie tego filmu - to między innymi tematy poruszone w książkowym dodatku do drugiej części filmu. Wszystko to w towarzystwie ładnych, kolorowych fotosów.


Jeśli chcecie dowiedzieć się w czym tkwi tajemnica sukcesu pierwszej części "Listów do M", to sięgnijcie po tę króciutką książeczkę. Choć i tak uważam, że lepiej po prostu od razu odpalić płytkę by przeżyć magię tej komedii oraz poczuć atmosferę świąt.
 
I jeszcze mała rada dla tych, którzy nie znają dalszych losów Mela, Kariny, Szczepana, Wojciecha, Małgorzaty oraz Mikołaja i Doris - przed seansem lepiej nie zaglądać zbytnio do tego dodatku, gdyż twórcy książeczki zdradzili co nieco losów tych znanych z pierwszej części bohaterów.

Ocena książki: 5/10
Ocena filmu: 7/10
 
Data przeczytania: 19-11-2022 (od: 19-11-2022)

Ocena:

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10            5/10                           2,5/5

Listy do M (film + książka)

Sporo dużych, kolorowych fotosów z filmu to główna cecha tego książkowego dodatku do filmu "Listy do M". Większość tej nieco ponad dwudziesto-stronicowej książeczki to też krótkie charakterystyki głównych postaci w filmie (wraz z charakterystycznymi dla nich dialogami z filmu), celem przedstawienia widzowi bohaterów. O samym filmie niewiele, choć może to dobrze - biorąc pod uwagę, iż ta komedia romantyczna nie potrzebuje opisów ani tym bardziej wgłębiania się w tematykę. Najlepiej po prostu obejrzeć.

Ocena książki: 5/10
Ocena filmu: 9/10
 
Data przeczytania: 18-11-2022 (od: 18-11-2022)

Ocena:

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10            5/10                           2,5/5

wtorek, 1 listopada 2022

Podsumowanie października

🍁Witam po kilkumiesięcznej przerwie. Chwilę mnie tu nie było. Bynajmniej nie z powodu jakiegoś mojego "widzi mi się". Spokojnie, nie zapomniałam o blogu, a już tym bardziej nie mam zamiaru rezygnować z jego prowadzenia! Powiedziałabym nawet, że jego dalsze prowadzenie jest mi wskazane. Obecnie może nawet bardziej niż kiedykolwiek...

Czasami już tak bywa w tym naszym życiu, że raz mamy z górki, innym razem pod górkę i nie jest to - niestety - całkowicie od nas zależne. Kiedy nawarstwia się więcej przeciwności losu, bądź los niespodziewanie rzuci nam kłody pod nogi, nagle trzeba odpocząć od pewnych rzeczy, żeby móc na spokojnie przepracować wszystkie zdarzenia. Czy je przepracowałam? Na obecną chwilę na pewno nie wszystkie.

Niestety mam tak, że kiedy życie stawia mnie przed ciężkimi próbami, jedyne co mi pozostaje to "ciemność" i brak zainteresowania jakąkolwiek rozrywką. Nawet moje ukochane czytanie książek momentalnie spada do zera. Przez ten czas, kiedy było u mnie cicho na blogu - w rzeczywistości również było cicho pod kątem czytelniczym. Dlatego od lipca aż do teraz nie przeczytałam ani jednej - nawet najkrótszej - książki. I nie jestem zadowolona z takiego obrotu spraw tym bardziej jest to ciężkie, kiedy są chęci lecz pojawia się brak motywacji. Kiedy brak tego "czegoś", co ja osobiście mogłabym nazwać takim "kopem do działania".

Obecnie zauważam, że widzę drobne zmiany ku lepszemu. Ciężko mi się skupić na książkach o trudniejszej tematyce, dlatego przez najbliższy czas rzadziej będą się pojawiały u mnie tematy czysto reportażowe (postaram się ukończyć zaczęte reportaże, żeby nie robić sobie zbyt długiej przerwy od nich, choć zdaję sobie sprawę z tego, że ukończenie ich zajmie mi więcej czasu, niż gdyby to było jeszcze te niemal cztery miesiące wstecz).

Widzę, że lepiej skupiam myśli w gatunku obyczajowym. Dlatego w najbliższym czasie postaram się wybierać tematy lekkie: obyczajowe ale też społeczne i poradniki, gdyż akurat tych ostatnich w obecnym czasie wręcz potrzebuję aby zrozumieć pewne rzeczy, które mnie doświadczyły. Jakie? Pewnie jeszcze o tym wspomnę przy okazji recenzowania tychże właśnie poradników, a jeśli widzicie ten wpis i przypomnicie sobie o nim, to zapewne zorientujecie się o czym mowa po samych tematach. W planach mam też biografie i komedie kryminalne. O ile się uda. Właśnie tego typu tematykę narzucam sobie "na tapetę".

A teraz do rzeczy: w październiku udało mi się ukończyć jedną książkę. Tylko jedną i aż jedną. Normalnie bym się nie cieszyła z takiego wyniku. Uważam go jednak za swój osobisty sukces, gdyż jeszcze kilka tygodni temu nie byłam w stanie przeczytać strony książki że zrozumieniem, a teraz nie dość, że przeczytałam ponad połowę książki, to jeszcze zrobiłam to w niecałe dwa tygodnie - z prawdziwą chęcią, zaangażowaniem i tym dawnym zapałem. Tego niemal niemożliwego dokonała w tym miesiącu Ałbena Grabowska swoją książką "Stulecie Winnych. Początek". W książce wydarzenia goniły wydarzenia, a powieść stała się dobrym uzupełnieniem reszty trylogii. Myślę, że spokojnie można ją przeczytać jeszcze przed znajomością następnych tomów trylogii, w szczególności jeśli ktoś tak, jak ja zna serial ale nie czytał jeszcze żadnej książki. W takim wypadku rozpoczęcie lektury od tomu 0.1 nie sprawi problemu, bo postacie będą czytelnikowi dobrze znane. U mnie ta książka pozwoliła na chwilę przenieść się do przedwojennych czasów w polskiej wsi - Brwinowie, gdzie wraz z bohaterami mogłam przeżywać namiętności oraz wzloty i upadki ich codziennego życia.

Chęci do czytania są nadal. Jak będzie? Czas pokaże. Mimo, iż wciąż hołduję zasadzie, że nie o ilość a o jakość się rozchodzi, to wciąż mam cichą nadzieję, że będzie tylko lepiej i wrócę do czytelniczej formy, takiej jak na Bookę przystało😏

Trzymajcie mocno kciuki!🍂


Październik w liczbach

Przeczytanych książek: 1
Łączna liczba stron czytanych książek: 320
Literatura obyczajowa: 1

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty