🍁Listopad w tym roku był wyjątkowo słoneczny, co nie tylko sprawiało przyjemność na duszy, ale też zachęcało do spędzania czasu z książką wśród jesiennych promieni słońca. A jeśli chodzi o ksiażki, to w tym miesiącu udało mi się zasilić polkę o osiem przeczytanych tytułów.
Miesiąc rozpoczęłam od intensywnego nadrabiania książek z lipcowo-grudniowego TBR-u oraz TBR-u znajomych. I tak ukończyłam aż trzy, z których dwie okazały się dobre, a są nimi: "Żony Konstancina" Eweliny Ślotały oraz kryminał "Kim jesteś?" Pawła Leśniaka. Pierwsza z nich to opowieść, która jest połączeniem reportażu i książki obyczajowej w oparciu o elementy biograficzne. Natomiast druga, to osadzona w polskich realiach detektywistyczna historia, w której policjanci tropią seryjnego mordercę.
Miesiąc rozpoczęłam od intensywnego nadrabiania książek z lipcowo-grudniowego TBR-u oraz TBR-u znajomych. I tak ukończyłam aż trzy, z których dwie okazały się dobre, a są nimi: "Żony Konstancina" Eweliny Ślotały oraz kryminał "Kim jesteś?" Pawła Leśniaka. Pierwsza z nich to opowieść, która jest połączeniem reportażu i książki obyczajowej w oparciu o elementy biograficzne. Natomiast druga, to osadzona w polskich realiach detektywistyczna historia, w której policjanci tropią seryjnego mordercę.
Nieco gorzej było z tą trzecią ukończoną, TBR-ową książką. A mowa o "Spowiedzi Marilyn Monroe" Anny Lerke, którą przeczytałam w drugiej połowie listopada.
Wielka szkoda, bo pamiętam jak bardzo czekałam na premierę tej książki,
która ciągle się przedłużała. Wiązałam więc nadzieję na dobrą biografię
o tej aktorce. Tymczasem, okazuje się, że lepiej sięgnąć po każdą inną
biografę Monroe, niż dzieło Pani Lerke. Tym bardziej, iż
sama Autorka w bibliografii podpowiedziała po jakie tytuły sięgnąć...
Jeśli chodzi o moje TBR-y, to już mam zaczętą kolejną książkę, a w planach na grudzień są dwa kolejne tytuły. Obie książki są grube, ale wierzę, że uda mi się je przeczytać do końca roku, jednocześnie wiem, że to nie będzie łatwe zadanie.
Jeśli chodzi o harlequinowe romansidła, to nadal oddzielam ziarna od plew. Więcej pośród nich plew, a ziarna zdarzają się niezwykle rzadko. W tym miesiącu udało się znaleźć jeden taki romans, który nawet przeczytałam z przyjemnością. Mowa o książce "Pracująca dziewczyna" Diany Palmer. Romans ciekawy. Do tego, gdy czytałam dialogi pełne słownych potyczek głównych bohaterów, to momentami było to nawet zabawne.
Pozostałe romansidła raczej nie poleciłabym, gdyż jedne okazały się słabe, inne co najwyżej przeciętne. Ich fabuła była wtórna, nudna, a niekiedy irytująca. Wśród tych książek są [przeczytane około połowy miesiąca]: przeciętny romans Joanne Rock "Pragnę żebyś wrócił" i "Pocałunek w Central Parku" autorstwa Emmy Grayson oraz słaby romans Elizabeth Power "Wieczory w Monte Carlo".
Jeśli chodzi o harlequinowe romansidła, to nadal oddzielam ziarna od plew. Więcej pośród nich plew, a ziarna zdarzają się niezwykle rzadko. W tym miesiącu udało się znaleźć jeden taki romans, który nawet przeczytałam z przyjemnością. Mowa o książce "Pracująca dziewczyna" Diany Palmer. Romans ciekawy. Do tego, gdy czytałam dialogi pełne słownych potyczek głównych bohaterów, to momentami było to nawet zabawne.
Pozostałe romansidła raczej nie poleciłabym, gdyż jedne okazały się słabe, inne co najwyżej przeciętne. Ich fabuła była wtórna, nudna, a niekiedy irytująca. Wśród tych książek są [przeczytane około połowy miesiąca]: przeciętny romans Joanne Rock "Pragnę żebyś wrócił" i "Pocałunek w Central Parku" autorstwa Emmy Grayson oraz słaby romans Elizabeth Power "Wieczory w Monte Carlo".
Pod koniec miesiąca ukończyłam książkę Piotra Wrońskiego "Holub. Jak daleko posuniesz się, aby znaleźć zdrajcę?", którą zaczynałam jeszcze w listopadzie zeszłego roku. Można by pomyśleć, że tak długo ją czytałam, ale jeśli nie liczyć przerwy w jej lekturze, to w rzeczywistości zajęło mi to jakieś parę miesięcy. Historia opowiada o poszukiwaniu pewnego człowieka - zdrajcy, przez parę agentów: Piotra Wilamowskiego i Yvetę Chralovą. Książka obfituje w sporo akcji, romantycznych uniesień, a wszystko to utrzymane w klimacie szpiegowskiej intrygi. Tłem wydarzeń jest Polska, Czechy i trochę Niemcy. Rzecz warta uwagi, zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie sensacyjne powieści.
W tym roku, w dniach 14 i 15 listopada odbywała się kolejna edycja Świątecznych Targów Książki w Rzeszowie. Spośród Autorów, którzy pojawili się w Galerii Millennium Hall, tym razem chciałam spotkać na żywo Pana Daniela Olbrychskiego, który podczas swojego spotkania autorskiego, na którym pojawił się wraz z małżonką, opowiadał między innymi o tym, jak powstawała ich wspólna książka "Dary losu".
W tym roku, w dniach 14 i 15 listopada odbywała się kolejna edycja Świątecznych Targów Książki w Rzeszowie. Spośród Autorów, którzy pojawili się w Galerii Millennium Hall, tym razem chciałam spotkać na żywo Pana Daniela Olbrychskiego, który podczas swojego spotkania autorskiego, na którym pojawił się wraz z małżonką, opowiadał między innymi o tym, jak powstawała ich wspólna książka "Dary losu".
Dzień Targów był wyjątkowo udany. Książkę "Dary losu" zaczęłam jeszcze na Targach, niedługo po spotkaniu autorskim, więc można się spodziewać mojej opinii, gdy już ją skończę - a to (jak przypuszczam) nastąpi raczej już w przyszłym roku 🍂
Listopad w liczbach:
Przeczytanych książek: 8
Łączna liczba stron czytanych książek: 2092
Biografia/Autobiografia/Pamiętnik: 1
Literatura obyczajowa/Romans: 5
Thriller/Sensacja/Kryminał: 2



Fajny czytelniczy miesiąc za Tobą.
OdpowiedzUsuńSporo książek udało ci się przeczytać. Na targach w Rzeszowie jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe podsumowanie listopada :)
OdpowiedzUsuńSuper wynik! U mnie listopad był słoneczny tylko w I połowie, ale później nie było najgorzej. Ważne, że było dobre światło do ukończenia kolejnej mozaiki :)
OdpowiedzUsuń