wtorek, 22 lipca 2025

Druga podróż poślubna

Po ostatniej podróży na wyspę Praxos, pozostaję w słonecznej Grecji. Tym razem wzięłam na celownik zupełnie inną, nową harlequinową opowieść z cyklu "Światowe Życie Extra", nie mając wielkich oczekiwań co do kolejnego lekkiego romansidła, ale mając niewielką nadzieję, że Pani Monroe nieco odczaruje mi Grecję, którą przedstawiła mi Susan Stephens w swojej historii.
 
W książce poznajemy byłe małżeństwo: Chloe i Arystona Spiridakou. Chloe wyszła za Arystona, bo tak chciał jej ojciec Eber Dioletis. Głównie chodziło o to, aby ten związek był zwykłą transakcją biznesową. Warunkiem miało być też spłodzenie potomka, czego życzył sobie dziadek Chloe. Jednak para poróżniła się zarówno w sprawach biznesowych, jak i co do posiadania potomstwa. Doszło do rozwodu. Po niemal dwóch latach Chloe pojawia się w biurze Arystona. Okazuje się, że Rea - siostra Chloe ma problemy małżeńskie, a firma Dioletis Industries również nie najlepiej stoi, wobec czego, najlepszym wyjściem byłoby połączenie firmy z Spiridakou & Sons Enterprises. Cóż z tego wszystkiego wyniknie? Czy dojdzie do porozumienia między byłymi kochankami, a tym samym do fuzji firm? Tego już należy dowiedzieć się z lektury książki Lucy Monroe.
 
Jak widać po ogólnej ocenie, Lucy Monroe nie odczarowała mi tej Grecji. Co mi się nie podobało? Słaba fabuła, która jest tak bzdurna, że kilkakrotnie kręciłam głową z niedowierzania. Przez pół ksiażki Chloe i Aryston "miotają się" w swoich poczynaniach: od spontanicznego seksu w biurze przez sprzeczki, grzebanie we własnej przeszłości i roztrząsanie dawnych problemów. Co ciekawe, wszystko to dostajemy już w  pierwszych dwóch rozdziałach, przy czym drugi rozdział pobił rekord standardów dla harlequinów, będąc tak długim, że ciągnie się do połowy książki. W efekcie rozdział przytłacza problemami małżeństwa i zniechęca do lektury całości. Jeśli ktoś zastanawiałby się czy dalej jest lepiej, to cóż... rozczaruję - jest tylko gorzej. Para kłóci się, nawet przy obcych ludziach, a moja irytacja sięga zenitu, kiedy po raz kolejny roztrząsają kwestię stosowania w przeszłości antykoncepcji przez Chloe, co było przecież głównym powodem, dla którego on podpisał papiery rozwodowe.
 
W skrócie: on ją kocha i pożąda, ale jest przekonany, że ich małżeństwo było dla niej tylko intratnym biznesem. Nie wie, że ona go tak naprawdę kocha i zawsze kochała przez cały ten czas, kiedy nie byli już razem. Natomiast ona jest przekonana, że on jej nigdy nie kochał i nie kocha, a teraz jedynie zgodził się na połączenie firm, żeby ratować jej rodzinną firmę, bo przecież jest taki interesowny.
 
Nudna treść, w którą nie warto się zagłębiać, nie polecam. Serio, nawet pośród tych lekkich harlequinów są lepsze (a bywa, że i mądrzejsze) romanse. Sprawdziłam - ten śmiało można sobie odpuścić, chyba, że ktoś lubi torturować się czytaniem o tym, jak dwoje ludzi przez większość książki na zmianę omawia biznesowe sprawy albo kłóci się o bzdety po to, żeby zaraz pogodzić się idąc ze sobą do łóżka/samochodu, czy gdziekolwiek tam jeszcze.

Data przeczytania22-07-2025 (od: 14-07-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

2/10          1/5                        2/10                         1/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty