CYKL: "PANNA MARPLE" (TOM 5)
Kolejny kryminał Christie, tym razem z udziałem Panny Marple. To moje pierwsze spotkanie z tą postacią. Zaliczam je jednak do średnio udanych.
Tutaj znów mamy okazję razem z angielską policją rozwiązywać kryminalną zagadkę. Tym razem mamy do czynienia z incydentem podczas spotkania w domu pewnej starszej Pani... Jaki to incydent o tym więcej w książce.
W mojej opinii: nie jest to zła książka, ale Christie ma na swoim koncie dużo lepsze tytuły. To, co mi tutaj przeszkadzało w głównej mierze to mnóstwo nazwisk, w dodatku niektóre jak nie podobnie brzmiące, to zaczynające się na podobną literę. Tym sposobem nieraz dochodziło do tego, że myliłam niektóre osoby.
Nie wiem czemu akurat w tej historii tak mi to przeszkadzało... w końcu gdy czytałam "Dom zbrodni" nie miałam problemu z dużą liczbą nazwisk i postaci... Może właśnie dlatego, że tam była większa różnorodność w nazewnictwie.
Na duży plus zasługuje rozwiązanie zagadki - oczywiście jak to u Christie: zaskakujące jak zawsze.
Ogólnie jednak muszę stwierdzić, że cała ta historia jest trochę zbyt rozwleczona. Miała fragmenty nużące, które nie wniosły wiele, a gdyby były skrócone, zapewne książka nic by na tym nie straciła, a dla czytelnika lepiej by ta opowieść się toczyła.
Tutaj znów mamy okazję razem z angielską policją rozwiązywać kryminalną zagadkę. Tym razem mamy do czynienia z incydentem podczas spotkania w domu pewnej starszej Pani... Jaki to incydent o tym więcej w książce.
W mojej opinii: nie jest to zła książka, ale Christie ma na swoim koncie dużo lepsze tytuły. To, co mi tutaj przeszkadzało w głównej mierze to mnóstwo nazwisk, w dodatku niektóre jak nie podobnie brzmiące, to zaczynające się na podobną literę. Tym sposobem nieraz dochodziło do tego, że myliłam niektóre osoby.
Nie wiem czemu akurat w tej historii tak mi to przeszkadzało... w końcu gdy czytałam "Dom zbrodni" nie miałam problemu z dużą liczbą nazwisk i postaci... Może właśnie dlatego, że tam była większa różnorodność w nazewnictwie.
Na duży plus zasługuje rozwiązanie zagadki - oczywiście jak to u Christie: zaskakujące jak zawsze.
Ogólnie jednak muszę stwierdzić, że cała ta historia jest trochę zbyt rozwleczona. Miała fragmenty nużące, które nie wniosły wiele, a gdyby były skrócone, zapewne książka nic by na tym nie straciła, a dla czytelnika lepiej by ta opowieść się toczyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz