CYKL: "BRIDE" (TOM 1)
Nie przywykłam do czytania książek, w których występują wampiry i wilkołaki (nie znam nawet słynnego cyklu "Zmierzch"). Jak do tej pory, jedynymi książkami z wampirami, które czytałam są "Sabat" oraz "Woła mnie ciemność". Dlatego też z chęcią sięgnęłam po to nieznane mi wampirzo-wilkołacze terytorium.
W książce poznajemy przedstawicielkę wampirów Misery Lark, która zostaje wydana za Alfę wilkołaków Lowe'a. Jak wiadomo wampiry i wilkołaki prowadzą ze sobą odwieczną walkę, dlatego ten mariaż ma na celu przymierze między Gniazdem wampirów, a stadem wilkołaków. Małżeństwo ma trwać tylko rok, więc młoda małżonka nie ma co przyzwyczajać się do męża. Jednak nasza wampirka ma jeszcze jeden ukryty cel, dla którego zgodziła się na całe to szaleństwo. Misery poszukuje Sereny - niedawno zaginionej ludzkiej przyjaciółki. Czy uda się odnaleźć Serenę? Jak będą dogadywać się Misery i Lowe? I czy w ogóle jest szansa na zbudowanie trwałego związku między tak różnymi, od zawsze zwalczającymi się nacjami? Tego, oraz odpowiedzi na wiele innych pytań należy szukać w pierwszym tomie tego cyklu.
Tytuł ten jest powieścią z gatunku romantasy, napisanym trochę w stylu slow-burn. Jego fabuła nie jest jakoś bardzo ambitna, a przedstawiony świat nie jest bardzo rozbudowany. Przypuszczam, że gdyby usunąć wszystkie "wampirze" i "wilkołacze" motywy, to książka nie różniłaby się wiele od każdego jednego harlequina. Może poza kilkoma, od czasu do czasu rzucanymi wulgaryzmami oraz nieco ostrzejszymi scenami erotycznymi w kilku miejscach. A jednak "Bride" czytało mi się nawet nie najgorzej. Spora tu zasługa głównej bohaterki - z uwagi na jej sarkazm. Przemyślenia Misery oraz niektóre dialogi między nią a Alfą, czy też między Sereną, sprawiały, że dobrze się bawiłam przy lekturze, co jest sporym plusem, zwłaszcza, że chwilami można odnieść wrażenie chaosu w fabule.
Mamy tu tajemnicę, szczyptę romantyzmu wymieszanego ze śmielszą erotyką, choć nieprzesadnie wyważoną oraz sporą dawkę humoru. Całość czyta się znośnie. Lektura idealna na lato jako lekki, niezobowiązujący przerywnik między bardziej ambitną literaturą. Myślę, że może się spodobać miłośnikom gatunku, którzy lubią takie zabawne, rezolutne osobowości w książkach.
Tytuł ten jest powieścią z gatunku romantasy, napisanym trochę w stylu slow-burn. Jego fabuła nie jest jakoś bardzo ambitna, a przedstawiony świat nie jest bardzo rozbudowany. Przypuszczam, że gdyby usunąć wszystkie "wampirze" i "wilkołacze" motywy, to książka nie różniłaby się wiele od każdego jednego harlequina. Może poza kilkoma, od czasu do czasu rzucanymi wulgaryzmami oraz nieco ostrzejszymi scenami erotycznymi w kilku miejscach. A jednak "Bride" czytało mi się nawet nie najgorzej. Spora tu zasługa głównej bohaterki - z uwagi na jej sarkazm. Przemyślenia Misery oraz niektóre dialogi między nią a Alfą, czy też między Sereną, sprawiały, że dobrze się bawiłam przy lekturze, co jest sporym plusem, zwłaszcza, że chwilami można odnieść wrażenie chaosu w fabule.
Mamy tu tajemnicę, szczyptę romantyzmu wymieszanego ze śmielszą erotyką, choć nieprzesadnie wyważoną oraz sporą dawkę humoru. Całość czyta się znośnie. Lektura idealna na lato jako lekki, niezobowiązujący przerywnik między bardziej ambitną literaturą. Myślę, że może się spodobać miłośnikom gatunku, którzy lubią takie zabawne, rezolutne osobowości w książkach.
Data przeczytania: 15-08-2025 (od: 12-07-2025)
LC Goodreads nakanapie.pl booklikes.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz