środa, 1 stycznia 2025

Podsumowanie grudnia

 Kończy się grudzień, jednocześnie zamykając 2024 rok. Jak zazwyczaj, w ostatnim miesiącu roku, staram się nie rozpoczynać zbyt wielu nowych książek, po to, aby mieć czas na nadrobienie głównie tych tytułów, które czytam od dłuższego czasu i mam na ukończeniu, bądź te które niedawno zaczęłam, i też mają się ku końcowi. Głównie po to, żeby wejść w Nowy Rok z możliwością rozpoczęcia jak największej ilości nowych lektur. Dlatego ten miesiąc (a zwłaszcza jego końcowe tygodnie) był intensywny pod względem czytelniczym.

Początkiem grudnia udało się ukończyć trzy tytuły. Pierwszą z tej trójki był od dawna wyczekiwany "Gwiezdny pył" Neila Gaimana. Ładna baśń, której ekranizację widziałam wiele lat temu. Tym razem poznałam ją w książkowej wersji i się nie zwiodłam.

Będąc sceptyczna co do twórczości znanej głównie w świecie medycznym infuencerki Siostry Bożenny, sięgnęłam po jej kolejną książkę. Tym razem jej książka "Dyżur. Historie (nie)prawdopodobne" stała się ciekawą lekturą, i mimo iż jest krótka, to zajęła mi wieczór, powodując niekiedy uśmiech. Ale uwaga - historie opisane w tej książce są tylko napisane z ironią i czarnym humorem, gdyż w rzeczywistości mogą mrozić krew w żyłach.

Pierwszy tydzień grudnia zamknęłam historią rodziny Monet. Pierwszy tom tej sagi zatytułowany "Skarb", stał się lekturą na długie listopadowo- grudniowe wieczory. Tym samym, Pani Weronika Anna Marczak rozbudziła moje zainteresowanie dalszym ciągiem tej historii. Dlatego też w 2025 roku myślę kontynuować ten cykl.

Ostatnie dwa tygodnie grudnia to nie tylko czas Świąt i przygotowań do nich, ale też mój okołoświąteczny, świąteczny i poświąteczny czas, wspomnianego wcześniej kończenia książek jeszcze na starym roku. I tak ukończyłam "Owierzyświat" - tomik poezji  Jacka Cygana, który wolnych chwilach czytałam od niemal dwóch miesięcy w międzyczasie innych lektur. Także bardzo dobra dystopia "Ja, która nie poznałam mężczyzn" została w tym miesiącu ukończona i już można powiedzieć, że ta książka zasługuje na spore uznanie, głównie przez wzgląd na rozważania nad ludzką naturą, uczuciami, życiem, śmiercią i wiarą.

W grudniu ukończyłam też kolejny, czwarty już tom "Sagi o Ludziach Lodu", której tytuł "Tęsknota" dobrze oddaje odczucia bohaterów. To także smutny tom, w którym Czytelnik żegna się z paroma ważnymi postaciami. Planuję kontynuować tą sagę. Dlatego po piąty tom sięgnę już początkiem stycznia.

Jeśli chodzi o literaturę piękną "Trzynasta opowieść" autorstwa Diane Setterfield, która początkowo była zwyczajną historią, niczym nie wyróżniającą się na tle innych opowieści. Jednakże z czasem nabrała barw i zaczęła mnie bardziej angażować.

Ostatni dzień roku należał do małego opracowania filmowego "Ave,Cezar! (film + książka)" oraz poradnika "Toksyczne relacje", który zaczęłam czytać jeszcze w grudniu zeszłego roku, lecz jego lektura była toporna. Głównie przez fakt, iż z czasem książka zrobiła się zdecydowanie mniej interesująca, a porady zbyt banalne.

Przy okazji podsumowania ostatniego miesiąca w 2024 roku, pozwolę sobie podsumować kilka rzeczy, które zrealizowałam w tym kończącym się roku:

  • zdałam egzamin ze specjalizacji internistycznej,
  • mimo sporej ilości obowiązków i nauki, udało się przeczytać założoną liczbę książek, choć sądziłam, że będzie to nieosiągalne,
  • stworzyłam na blogu novum w postaci najlepszej książki miesiąca będącej jednocześnie moją szczególną polecajką danego miesiąca, widoczną po prawej stronie bloga ("Polecana książka").

Na koniec, korzystając z okazji życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!🥂

 

 

Grudzień w liczbach 

Przeczytanych książek: 9

Łączna liczba stron czytanych książek: 481
Fantastyka - 1
Film + książka - 1
Literatura faktu - 1
Literatura obyczajowa - 2
Literatura piękna - 1
Poezja - 1
Poradnik - 1
Thriller/Kryminał/Sensacja: 1

3 komentarze:

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty