CYKL: "PUŁAPKA" (TOM 1)
Olga Sawicka w tej zagadce kryminalnej wykreowała bardzo mocno charakterystyczne postaci, choć dość schematyczne. Gburowaty Szkudła, lubiąca zaglądać do kieliszka Pani Porucznik Ada Krzesicka z problemami osobistymi, trochę ciapowaty młody milicjant Tomczycki - o dobrym sercu. Mamy tu paru podejrzanych. W trakcie czytania można doszukiwać się cech mordercy przynajmniej u trzech osób, ale bardzo szybko natrafiłam na trop tego właściwego, a nie pamiętam czy kiedykolwiek mi się to zdarzyło. Raczej zawsze przy tego typu kryminalnych zagadkach obstawiam niecelnie. Już pomijam kryminały Christie, bo do Mistrzyni nie ma co porównywać - wszak ona potrafiła jak mało kto zawoalować sprawę tak, by nie wiadomo było kto jest mordercą, i można było się domyślać a i tak koniec zaskakiwał.
U Olgi Sawickiej nie poczułam elementu zaskoczenia, a raczej coś w stylu: "Ha! Wiedziałam!" Toteż obniżyło mi to ogólne wrażenie. Dodatkowo te ciągłe przekleństwa, które w pewnym momencie już zaczęły irytować. I prawdopodobnie gdyby nie otwarte zakończenie, do tego intrygujące, które zwiastuje jakiś ciąg dalszy, to oceniłabym ten kryminał niżej.
Wysłuchałam w formie audiobooka. Ogólnie słuchało mi się dobrze wykonania Ewy Abart, ale fajerwerków brak przez, według mnie, za szybkie odkrycie kart. A szkoda.
U Olgi Sawickiej nie poczułam elementu zaskoczenia, a raczej coś w stylu: "Ha! Wiedziałam!" Toteż obniżyło mi to ogólne wrażenie. Dodatkowo te ciągłe przekleństwa, które w pewnym momencie już zaczęły irytować. I prawdopodobnie gdyby nie otwarte zakończenie, do tego intrygujące, które zwiastuje jakiś ciąg dalszy, to oceniłabym ten kryminał niżej.
Wysłuchałam w formie audiobooka. Ogólnie słuchało mi się dobrze wykonania Ewy Abart, ale fajerwerków brak przez, według mnie, za szybkie odkrycie kart. A szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz