Pierwsza połowa książki na plus. Najbardziej nie zainteresowała mnie historia korespondencji dwóch kobiet (możliwe, iż dlatego, że nie przepadam na dłuższą metę za czytaniem prozy podanej w takiej formie.
Pozostałe historie interesowały mnie w większym (historia Janiny Turek, Małgorzaty Tadeusiewicz) lub mniejszym (Izabella Skrybant-Dziewiątkowska, Ida Kamińska) stopniu.
Książkę szybko się czyta, co jest zasługą lekkiego pióra Pana Mariusza Szczygła. Oceniam jako średnią z uwagi na dwie historie, które według mnie były przeciętne i jedną, która kompletnie mnie nie porwała.