piątek, 25 października 2019

"Dar Pomorza"

CYKL: MINIATURY MORSKIE. SJ-2000; zeszyt 7

 

W tej niedługiej książeczce z serii "Miniatur Morskich" autor przedstawia szkoleniowy żaglowiec i po krótkim, acz interesującym wprowadzaniu opisuje kolejne jego rejsy.

Książka opatrzona jest - jak na tak niewielki gabarytowo tytuł - sporą ilością fotografii. Fotografie, choć czarno-białe, są na plus, aczkolwiek po chwili nieco przytłaczają, zwłaszcza jeśli spojrzeć, iż tekstu tu mamy niewiele. Mało tego: zaczyna to być tym bardziej niekorzystne, jeśli wziąć pod uwagę, iż w tekście autor zaczyna głównie wyliczać każdy rejs. Ot, na zasadzie: "w roku X "Dar Pomorza" wyruszył w kolejny rejs do miejscowości Y, następnie przepłynął do miejscowości Z..." etc. Fakt ten sprawił, że po połowie książki poczułam znużenie tekstem, który zaczął zawierać głównie suche fakty typu: "data-miejsce". Równie dobrze można było wymienić same daty i po pauzie kolejne wydarzenie. I to właśnie podobnie wygląda, tylko zamiast wyliczeń od pauz, mamy ubrane w słowa wyliczenia kolejnych zdarzeń. I to jest mój najgorszy zarzut przy którym ten stosunek zdjęć do tekstu blednie.

Szkoda wielka, bo pierwsze strony, gdzie był opisany sam żaglowiec, jego szkoleniowe przeznaczenie oraz osoby mające w ów żaglowiec pod swoją opieką - były interesujące i podniosły poprzeczkę całej reszcie, która jest już znacznie słabsza.

Na plus jest kolorowa wkładka na środku książeczki przedstawiająca rysunki dwóch żaglowców, a są nimi "Denmark" i "Towariszcz" oraz krótkie charakterystyki tychże.

Gdyby ten tytuł cały czas trzymał taki poziom jak na początku, to nawet przy takiej liczbie fotografii moja ocena byłaby znacznie wyższa.
  
Data przeczytania: 24.11.2019 (od: 21.11.2019)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10          2/5                         4/10                         2/5

2 komentarze:

  1. Nie będę czytała tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo z tej serii są lepsze. Jak choćby "Okręty nie chcą umierać", aczkolwiek uważam, że trzeba być pasjonatem tematyki :)

      Usuń

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty