❄W tym miesiącu zaskoczyłam samą siebie powrotem do Harlequina. Powrotem, gdyż w okolicach 2008-2009 roku czytałam niegdyś tego typu literaturę. Cóż, każdy miał jakieś początki i poszukiwał swojego ulubionego gatunku. Po przeczytaniu kilkunastu tytułów skończyłam z nimi na lata. Tym razem, w jednym z Klubów Książki, w których się udzielam zorganizowałyśmy sobie walentynkową akcję. Każda z nas miała przeczytać jakiegoś wybranego przez siebie Harlequina... Mój wybór padł na "Instynkt i rozsądek", czyli romansidło, które gdzieś mi się jeszcze pałętało w domu. Nie był to wybór pożądany, gdyż chciałam wybrać romans historyczny, który nawet celowo kupiłam kilka miesięcy temu (zainteresował mnie po opisie, a też zawsze w tej serii odnajdywałam ciut lepsze historie). Tylko, że ta książka miała ponad 300 stron, a ja w tym miesiącu miałam jeszcze "na głowie" dokończyć TBR z 2024 roku z ostatnią książką i kontynuować kilka różnych, zdecydowanie ciekawszych lektur. Dlatego zdecydowałam się na książkę z cyklu "Gorący romans", licząc na szybkie rozprawienie się z tematem, ale też po trosze licząc na [być może] odkrycie pikantnej historii. Pikanterii w tym romansie było tyle, ile lukru w mdłym niedocukrzonym budyniu. Emocje były równe tym, które towarzyszą grzybobraniu. Mimo braku większych oczekiwań i tak się zawiodłam, bo historia okazała się być kiepska.
W pierwszym tygodniu lutego na szczęście nie tylko tym romansem się zajmowałam, ale też tomikiem poezji Rafała Wojaczka "Dla ciebie piszę miłość". O tym poecie przypomniałam sobie końcem stycznia. Zapragnęłam więc przeczytać jakieś jego wiersze, dlatego od razu wypożyczyłam w bibliotece dwa jego tomiki. Liczyłam wprawdzie na coś więcej w związku z lekturą jego wierszy, mimo to nie uważam, abym się zawiodła. W najbliższym czasie mam jeszcze zamiar zapoznać się z tym drugim pożyczonym tomikiem poezji Wojaczka.
Zeszłoroczny TBR letnio-zimowy uważam za zakończony! Jeszcze na początku lutego przeczytałam ostatnią książkę z tego zestawienia, czyli "Gallant" Victorii Schwab, która okazała się być zajmującą i dobrą książką. Tylko "dobrą", gdyż chyba chciałam trochę więcej zawiłości, wędrówek po innych światach i tym podobnych. Można się było jednak spodziewać, że tego nie dostanę, gdyż książka nie jest na tyle gruba, by miała być tak rozbudowaną opowieścią. Nie uważam jednak, abym się nudziła. Wręcz przeciwnie: historia głuchoniemej dziewczynki, której niepełnosprawność utrudnia kontakt z otoczeniem, odczuwającej wyobcowanie, lęk i tęsknotę za rodziną, której praktycznie nie znała, okazała się być zajmująca.
Zeszłoroczny TBR letnio-zimowy uważam za zakończony! Jeszcze na początku lutego przeczytałam ostatnią książkę z tego zestawienia, czyli "Gallant" Victorii Schwab, która okazała się być zajmującą i dobrą książką. Tylko "dobrą", gdyż chyba chciałam trochę więcej zawiłości, wędrówek po innych światach i tym podobnych. Można się było jednak spodziewać, że tego nie dostanę, gdyż książka nie jest na tyle gruba, by miała być tak rozbudowaną opowieścią. Nie uważam jednak, abym się nudziła. Wręcz przeciwnie: historia głuchoniemej dziewczynki, której niepełnosprawność utrudnia kontakt z otoczeniem, odczuwającej wyobcowanie, lęk i tęsknotę za rodziną, której praktycznie nie znała, okazała się być zajmująca.
W marcu planuję zacząć jakieś nowe książki (tegoroczne TBR-y wciąż czekają na rozpoczęcie!), a także przeczytać dwie aktualnie najchętniej czytane przeze mnie książek. Jedna to bardzo znany (i przez wielu lubiany) klasyk, druga to literatura współczesna mocno skoncentrowana na ludzkich emocjach. Szykuje się ciekawe rozpoczęcie wiosennych dni ⛄
Luty w liczbach
Przeczytanych książek: 3
Łączna liczba stron czytanych książek: 522
Fantastyka - 1
Literatura obyczajowa - 1
Poezja - 1
Chyba każdy z nas zaglądał kiedyś do Harlequinów. To były czasy. Te książki w różowych okładkach :)
OdpowiedzUsuńSuper! Udanego marca!
OdpowiedzUsuń