środa, 29 stycznia 2025

Miłość oraz inne dysonanse

O tej książce Janusza Leona Wiśniewskiego usłyszałam już wiele lat temu, a to głównie za sprawą cytatów, które przewijały się w internecie tak często, że można było stwierdzić, iż "Miłość i inne dysonanse" jest wszędzie gdzieś obecna. Później o książce ucichło, ale ja wciąż miałam ją na myśli.
 
Jest to historia dwojga ludzi Rosjanki Anny i Polaka Struny. Początkowo poznajemy losy obojga. Mężczyzna z bagażem życiowych doświadczeń, na co dzień pacjent zakładu psychiatrycznego w Pankow, opowiada historię swojego życia oraz swoich współtowarzyszy Joshuy i Svena. Poznajemy też kobiety, które miały na niego wpływ.
Z kolei Anna wiedzie życie w małżeństwie bez miłości. Czuje, że jej egzystencja z każdym dniem jest pozbawiona sensu. Jej zainteresowany sobą oraz prowadzeniem własnych interesów mąż - Siergiej regularnie przypomina jej o tym, jak bardzo jest nie potrzebna. Nie chce on słyszeć o powiększeniu rodziny. Anna natomiast pragnie dziecka ze wszystkich sił, jednocześnie utwierdzając się w przeświadczeniu, że nigdy nie doświadczy macierzyństwa.
 
To dwie historie pisane z perspektywy mężczyzny i kobiety, osadzone w dwóch różnych miejscach. Z jednej strony Berlin, z drugiej Moskwa z łączącą je Polską i polskim akcentem w postaci wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to doszło do katastrofy w Smoleńsku. Jak odebrałam tą powieść? Czytało mi się ją bardzo wolno. Zauważyłam, że historia opowiadana przez Annę wprowadza u mnie znużenie, w późniejszych etapach zniecierpliwienie, gdyż czekałam tylko, aż akcja znów przeniesie się do Berlina. Jakoś fragmenty z życia Struny były ciekawsze, lepiej napisane, bardziej poetycko. Czuję tu pióro Pana Wiśniewskego - w dużej mierze, jego styl wypowiedzi, jego sposób pisania ludzkich rozważań. Podejrzewam, że historia Anny jest napisana przez Iradę Wownenko,  I to widać już na początku książki. To wprowadziło mi pewien dysonans (choć były fragmenty - pod koniec książki) - w których Anna brzmiała równie pięknie i romantycznie, jak Struna). Ten rozdźwięk w rozważaniach chwilami mi przeszkadzał w odbiorze książki, zwłaszcza w jej pierwszej połowie. W drugiej starałam się do tego przyzwyczaić. Pod koniec zachwycałam się na równi opisami tak Struny, jak i Anny. Długo więc Autorzy każą czytelnikowi czekać na wybuch uczuć głównych bohaterów, ostatecznie uważam, że warto było czekać do końca.

I taka właśnie jest ta książka. Jak jeden wielki dysonans. Z jednej strony piękna w swojej poetyckości, czego dowodem jest masa cytatów, które wyłuskałam, z innej wkurzająca, by zaraz znów zachwycać metafizyką uczuć. Piękno niedoskonałe.

Data przeczytania: 29-01-2025 (od: 5-12-2024)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10           3,5/5                      6/10                         3/5

wtorek, 28 stycznia 2025

Tech Noir. The Art of James Cameron

W książce "Teh-Noir. The Art of James Cameron" możemy przeczytać o początkach kariery reżysera, o jego zamiłowaniu do rysunku oraz przyjrzeć się rysunkom koncepcyjnym zarówno do jego mniej znanych produkcji, jak i do tych wielkich hollywoodzkich hitów Camerona.

James Cameron już w dzieciństwie przejawiał talent do rysunku. Głównie dzięki fascynacji komiksami Marvela oraz stylem takich artystów jak, między innymi: Frank Frazetta czy Burne Hogart. Już we wczesnej młodości zaczął tworzyć własne komiksy o tematyce sci-fi, fantasy których głównymi motywami była technika, antyutopijne historie, surrealizm postaci z elementami psychodelicznymi. W tym przelewaniu pomysłów za pomocą farb, ołówka/węgla, czy czasami długopisu, niejednokrotnie widoczne jest eksperymentowanie z techniką.
 
 

Futurystyczne postaci*


Z czasem sztuka przelewania swoich pomysłów/fantazji na papier - by mogły "żyć", by można było pokazać je innym ludziom, a później szerszej publiczności - stała się dla niego nie tylko pasją, ale też sposobem na życie. James Cameron nigdy nie przypuszczał, że oprze swoją karierę o reżyserię, bo to rysunek był jego największą pasją. Filmem interesował się jako widz, a sztuki tworzenia filmów w oparciu o efekty wizualne zaczął się uczyć samodzielnie, czytając książki czy też komiksy na ten temat, lub bo po prostu po obejrzeniu jakiegoś filmu z efektami specjalnymi był ciekawy "jak to zrobili?" i drążył temat, nierzadko wykorzystując do tego swój szkicownik. To dzięki rysunkom, zaangażowano go do świata filmu, głównie jako ilustratora plakatów do filmów sci-fi, później też jako pomysłodawcę wielu postaci, mechanicznych rozwiązań przy pojazdach lub tworzeniu scenerii.

Pasja ta zaowocowała na przyszłość. Jego fascynacja kosmosem, statkami kosmicznymi, wojownikami, stworzeniami rodem z kosmosu, która narodziła się już we wczesnych latach dzieciństwa, była inspiracją przy tworzeniu filmów. Pierwsze projekty obcych kultur stały się kanwą najpierw dla postaci Queen of Alien z "Obcego", by z czasem przerodzić się w postacie znane ze świata ludzi Na'vi z "Avatara". Zainteresowanie budową maszyn i kosmicznych pojazdów znalazły swoje miejsce między innymi w filmie krótkometrażowym "Xenogenesis", słynnej serii filmów "Terminator", czy też w produkcji "Obcy: decydujące starcie".
 
 

Koncepty "Terminator"*


Koncepty "Obcy"*


Koncepty "Avatar"*


Jednakże zainteresowanie Jamesa Camerona nie zamyka się w tylko w kosmosie, postaciach z obcych galaktyk i ogólnie pojętej technice maszyn oraz kosmicznych pojazdów, choć biorąc pod uwagę 80% tej książki, można by było tak pomyśleć. Słynny reżyser jest przede wszystkim doskonałym obserwatorem ludzi, a - jak sam o sobie mówi - ciało ludzkie fascynowało go już od czasów liceum. Mam takie przemyślenie, iż postać Jacka Dawsona w filmie "Titanic", ma coś wspólnego z osobą reżysera tego filmu. I nie jest to tylko fakt, iż rysunek nagiej Rose był szkicowany ręką samego Camerona, ale także to, że Jack - słowami samej Rose "widzi ludzi" ("You have a gift Jack. You do. You see people"**). Pasją Jamesa Camerona od nastolatka były też między innymi ludzkie dłonie, które namiętnie szkicował w różnych pozycjach i układach, zupełnie tak, jak filmowy bohater "Titanica". W książce "Tech Noir (...)" nie mogło więc zabraknąć rysunków z portfolio Jacka Dawsona, który Rose ogląda spacerując po promenadzie statku w dzień poprzedzający katastrofę. Ponadto w książce tej możemy wielokrotnie podziwiać ludzkie ciało w osobach wojowników, wojowniczek, bądź heroin tworzonych ręką Camerona. 
 


Rysunki do filmu "Titanic"*


Oprócz masy rysunków, szkiców, będących czy to w kolorze, czy też w czarno-białych barwach, w książce tej możemy przeczytać parę ciekawostek towarzyszących powstawaniu niektórych z nich. Do niemal każdego rysunku/szkicu Autor dołącza związaną z nim historię powstania, a do niektórych z nich opowiada interesującą anegdotę.
Lektura "Tech Noir (...)" była nie tylko świetnym zapoznaniem się z twórczością Camerona, ale też podróżą przez jego pasję, zapoznaniem się z historią jego dzieł od strony technicznej i prześledzeniem wizualnej strony jego pomysłów. Niesamowita była ta podróż. Książka jest jak najbardziej warta uwagi, nie tylko dla fanów reżysera. Myślę, że ogólnie miłośnik kina, sztuki filmowej i rysunku również mógłby znaleźć tu coś dla siebie.

*wszystkie rysunki są fotografiami reprodukcji pochodzących z książki "Tech Noir. The Art of James Cameron", Wydawnictwo: Titan Books, 2021r.
**cytat z filmu "Titanic"

Data przeczytania: 28-01-2025 (od: 6-03-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

7/10          4/5                         7/10                          3,5/5


Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu

Trupów hurtowo trzech

Niniejsza książka jest wspólną inicjatywą dziesięciu Autorów, napisaną w celu charytatywnym, aby wesprzeć finansowo poznański Dom Autysty. W zbiorze tym znalazły się następujące opowiadania:
 
1) "Czwarta beczka norweskich śledzi" (Ryszard Ćwirlej) - Poznań, sprawa pewnego zaginięcia. Ciekawe opowiadanie w klimacie PRL-u, milicji i Służb Bezpieczeństwa, o lekkim zabarwieniu prześmiewczym.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

2) "Czwarty zabójca" (Michał Larek) - kto studiował, ten zapewne kojarzy ciekawe anegdoty opowiadane studentom na zajęciach celem wzięcia ich pod późniejszą rozwagę, a które to anegdoty przy okazji rozbudzają studentów i wprowadzają mniej napiętą atmosferę. To opowiadanie właśnie polega na takiej anegdotce dla studentów. Jednakże jest bardzo rozczarowujące swoją przewidywalnością.
Moja ocena: 3/10 (słabe)

3) "Epizod z wampirem" (Piotr Bojarski) - dobre opowiadanie, w którym mamy odrobinę moralizatorstwa, odrobinę prozy życia i niezbyt wyszukane rozwiązanie kryminalnej zagadki. Mimo to, przeczytałam z zainteresowaniem.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

4) "Guzik" (Bohdan Głębocki) - agenci, Rosjanie, spiski, tajemnicze potrącenie przez samochód że skutkiem śmiertelnym.. Sporo tego, jak na tak krótkie opowiadanie. Może właśnie dlatego całość po przeczytaniu pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu...
Moja ocena: 4/10 (ujdzie)

5) "Lis w kurniku" (Gaja Grzegorzewska) - wyrafinowane opowiadanie, z równie wyrafinowaną w swojej bezwzględności bohaterką. Pomysłowe i ciekawe, aż szkoda, że to tylko opowiadanie, bo chciałoby się poznać dalszy ciąg.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

6) "Modus Vivendi" (Joanna Opiat-Bojarska) - ciekawe opowiadanie, z otwartym zakończeniem. Bez zaskoczeń, bo rozwiązanie zagadki w pewnym momencie nasuwa się samo, mimo to dobrze się czytało.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

7) "Niespodzianka" (Olga Rudnicka) - już od dawna chciałam poznać kryminalne powieści tej Autorki. Miałam obawy, że opowiadanie będzie średnie i tylko zraźę się do Pani Rudnickiej, po czym ani tyle nie sięgnę po jej powieści. Nic bardziej mylnego, bo opowiadanie okazało się być interesujące, zaskakujące i bardzo zabawne. Super! Teraz jeszcze bardziej chcę poznać kryminalne komedie Rudnickiej!
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)

8) "Nie tak sobie ciebie wyobrażałam" (Joanna Jodełka) - Intrygujące opowiadanie. Powolny początek, nie zapowiadał takiego obrotu spraw. Ani takich emocji i następujących po sobie wydarzeń.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

9) "Sznurówki" (Wojciech Chmielarz) - zaskakująco bardzo dobre opowiadanie. Zaskakująco, bo nie spodziewałam się, że oprócz dokonanego czynu spotkam się z wglądem w dusze bohaterów, w ich życiowe sytuacje, które mogły być, czy raczej z pewnością były jedną z przyczyn tego, do czego doszło. Psychologicznie potraktowany temat, z lekkim zabarwieniem humorystycznym.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)

10) "Trupów hurtowo trzech" (Marcin Wroński) - pomieszanie z poplątaniem. Chaotycznie napisane opowiadanie. Przeskoki czasowe, nagromadzenie informacji w szybkim tempie i potem zmiana-siup i już inny czas, inna sytuacja. Niby ciągle w temacie, a jakby coś innego. rozczarowujące.
Moja ocena - 1/10 (nieporozumienie)

Podsumowując, ten zbiór: na dziesięć opowiadań dwa bardzo mi się podobały, pięć uznałam za dobre i tylko dwa były według mnie kiepskie, a jedno całkiem beznadziejne. To całkiem dobry wynik. Jako że tylko tytułowe opowiadanie czytało mi się najgorzej, w ocenie ogólnej pomijam je - powiedzmy, że go nie było. Przyrównując, nawet te opowiadania, które uznałam za średnie i słabe, pozostawiły jedynie niedosyt, ale przynajmniej ich lektura nie denerwowała mnie tak, jak w przypadku opowiadania Pana Marcina Wrońskiego.Jeśli brać pod uwagę to, jak dobrze spędziłam czas przy pozostałych opowiadaniach, zwłaszcza jeśli chodzi o "Sznurówki", ciekawe "Nie tak sobie ciebie wyobrażałam", "Lis w kurniku", czy też genialną, zabawną "Niespodziankę" to książkę można uznać za dobrą.

Data przeczytania00-12-2024 (od: 22-12-2024)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

poniedziałek, 27 stycznia 2025

Brad Pitt

CYKL: GWIAZDY HOLLYWOOD (TOM 1)

 

Teoretycznie gatunek jakim jest biografia jest takim, którego nie można zepsuć. Zazwyczaj jest to lekka literatura, która nie wymaga większej uwagi. Ja sięgam po taką w chwilach, dla rozrywki, kiedy mam ochotę właśnie na mniej angażującą książkę. I ta książka niewątpliwie taka jest. Zazwyczaj nie oceniam bardzo nisko biografii, bo też z jakiej racji? Dlaczego więc tą niewielkich gabarytów książkę (dosłownie, bo to jest wręcz miniaturka), oceniłam tak nisko?

Nie jest powodem fakt, iż jest to książka z 1996 roku, która zamyka się na życiu Brada Pitta w szczęśliwym związku z Gwyneth Paltrow, który zagrał już w "Wywiadzie z wampirem" i "Siedem" oraz właśnie pracuje nad takimi filmami jak "Zdrada" i "Siedem lat w Tybecie". Skądże, przecież nie ma co winić starego wydania biografii, którą dziś z pewnością można by uzupełnić o dziesięć razy więcej informacji. Bardziej czepiam się samego wykonania tekstu - korekty i grafomanii.

Minusy tej publikacji są dwa, ale dość poważne. Pierwszym jest styl autorki. Naiwny, co chwilami sprawiało wrażenie jakbym czytała wypracowanie nastoletniej zakochanej w tym aktorze dziewczynki. Gorzej było już chyba tylko w przypadku biografii "Keanu Reeves. W roli głównej"... Drugim  poważnym zarzutem są literówki. I o ile przeważnie staram się nie zwracać na to aż tak wielkiej uwagi, tak w przypadku tego opracowania przeszkadzało mi to. Dlaczego? Bo zamiany nazw firm, zjadanie/przekręcanie literek, zapominanie o spójnikach, a także napisanie jednego zdania w taki sposób, że nijak nie mogę rozszyfrować o co w nim chodziło, to już nie są tylko literówki, a poważne błędy. Ich nagromadzenie jest bardzo duże, biorąc pod uwagę rozmiar tej książeczki i ilość stron, których jest jedynie 92 (84 bez ostatniej wklejki z fotografiami). Podejrzewam, że gdyby zrobić z tego tekstu artykuł w jakimś czasopiśmie to wyszedłby tekst na parę stron w szpaltach. Szczytem błędu było napisanie, iż Brad Pitt [cytuję] "nabył trzy psy, o imionach Putty, Todd, Porter i Saudi". Niby nic.
Z pozoru nieistotne, ale sprawia, że jako odbiorczyni tekstu zaczynam wątpić w jego wiarygodność. To niedopatrzenie sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać ile jeszcze takich byków tu mogło być, których nie wychwyciłam.

Całkowity niesmak rekompensują barwne kadry pochodzące z opisywanych filmów, choć ich jakość jest średnia. Są one umieszczone w tekście. Wspomniana wcześniej wklejka na końcu tej publikacji składa się z tych samych kadrów, tyle, że tym razem wszystkie w jednym miejscu. Dlaczego? Nie wiem, ale domyślam, się, ze prawdopodobnie chodziło o to, żeby książka dobiła do ponad 90 stron.

Z nieco ponad półgodzinnej lektury tej biografii dowiedziałam się, iż Złoty chłopiec Hollywoodu wyskoczył pewnego dnia z przebrania kurczaka i zaczął grać w podrzędnych serialach, z czasem stając się rozchwytywanym gwiazdorem [w większości] przeciętnych amerykańskich filmów. Dowiedziałam się też, że przez ten czas był rozchwytywany najpierw przez szkolne koleżanki, potem przez znane kobiety: między innymi Juliette Lewis i Gwyneth Paltrow. Ponadto wiem, że miał trzy lub cztery psy, choć ich liczba nie jest dokładnie ustalona oraz, że urzeka błękitnymi oczami, blond fryzurą, przystojną twarzą i umięśnionym ciałem.

Biografia nie wniosła do mojego życia zbyt wiele wiedzy na temat tego aktora ponad to, co już wiedziałam. Jest nijaka, słaba, źle napisana. Nie polecam.

Data przeczytania26-01-2025 (od: 26-01-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

3/10          1/5                         3/10                          1,5/5

piątek, 24 stycznia 2025

Siostry z Titanica

Trzy siostry, tajemnicza przepowiednia, rejs luksusowym statkiem pasażerskim, którego los staje się przesądzony już po czterech dniach od wypłynięcia. Słynny liniowiec "Titanic" wypływa w swój dziewiczy rejs. Pierwszy i ostatni, ale ten, który wpisał się w historię najbardziej ze wszystkich morskich katastrof.

Książka Anne Lee Huber, to historia żyjących w świecie konwenansów trzech sióstr z mieszczącego się w Kanadzie Winnipeg. Flora, Alice i Mabel wraz z rodzicami i młodszym bratem, wyruszają do domu w drogę powrotną z wycieczki do Egiptu. Traf chce, że mają płynąć najsłynniejszym, największym transatlantykiem wszechczasów. Każda z sióstr jest inna i przeżywa inne życiowe rozterki. Jedna jest komuś obiecana i zastanawia się czy będzie w stanie pokochać tego mężczyznę. Jej wątpliwości są tym większe, kiedy poznaje przystojnego mężczyznę, który zaczyna ją coraz bardziej fascynować. Drugą rodzice chcą wyswatać, ale ona ma w życiu inne priorytety niż oczekiwane, społecznie akceptowalne role kobiece, czyli: małżeństwo i macierzyństwo. Bardziej od tego ceni sobie naukę i marzy o studiach na uniwersytecie. Trzecia również ma swoje grzeszki i sekretne sprawy. Łączy je jedno: wszystkie trzy pragną niezależności, co jest bardzo trudne pośród zasad rządzących światem w którym żyją. Światem zależnym od woli mężczyzn, konwenansów, braku wyboru wśród kobiet oraz braku posiadania własnego zdania. Kobiety muszą podporządkowywać się woli rodziców, a później zgadzać się z wolą mężów, którzy zostali im przez nich wybrani.

Dla oddania wiarygodności wydarzeniom Autorka, oprócz sióstr Fortune, umieściła w tej historii wiele autentycznych postaci, które podróżowały tamtej feralnej nocy; między innymi Thomasa Andrewsa, Lady Duff-Gordon, Johna Jacoba Astora z żoną Madeleine, czy też Molly Brown.
Prawdziwa historia Titanica jest sama w sobie spojlerem dla tej książki, bo wszyscy wiemy jak potoczyły się losy "niezatapialnego statku". Jednak czy rodzinie Fortune uda się przeżyć katastrofę? Kto, oprócz prominentnych osób (o których już wiemy z realiów) przeżyje, a kto zatonie? Odpowiedzi należy szukać w książce Anny Lee Huber.

Opowiedziana tutaj historia jest oparta na prawdziwej tragedii sióstr Fortune, jednak, jak sama Autorka podała na koniec, sporo sytuacji zostało dodanych, niektóre zmieniono na potrzeby książki. Jest to więc mimo wszystko fikcja historyczna w oparciu o rzeczywiście żyjące niegdyś osoby oraz prawdziwe wydarzenie jakim jest zatonięcie Titanica. W opowieść tej możemy spotkać się z opisami rejsu statku od wypłynięcia z portu, przez samą podróż, po moment uderzenia oraz akcję ratunkową. Nie mogło też zabraknąć barwnych opisów wystroju wnętrz. Na statku czyha też wiele pokus na młode dziewczęta. Od przystojnych, mniej lub bardziej bogatych mężczyzn po alkohol i hazard. Te wątki niewątpliwie ubarwiają fabułę pierwszej połowy książki.

Akcja powieści początkowo jest bardzo wolna. Opisom chwil poprzedzających wypłynięcie Titanica na pełne wody poświęcono kilka pierwszych rozdziałów. To samo w przypadku opisów poszczególnych postaci w książce. Dopiero około połowy wydarzenia nabierają tempa. Nie jest to wielki minus, ale zaważyło na tym, że częściej odkładałam książkę na inny czas, niż regularnie czytałam. Na szczęście zmieniło się to po przekroczeniu pierwszej połowy. Opisy uderzenia statku w górę lodową oraz towarzyszących temu zdarzeniu emocji i zachowań pasażerów w tych pierwszych chwilach po zderzeniu z górą lodową sprawiły, że książka zrobiła się ciekawsza. Fabuła przyspieszyła dzięki dynamicznie zmieniającym się nastrojom bohaterów opowieści oraz rozwojowi sytuacji, który z każdym kwadransem przybierał na sile. Sporym plusem jest tutaj sposób, w jaki Autorka odzwierciedliła emocje bohaterów: niepokój, strach, panikę i niepewność jutra, a także rozpacz, ból i żałobę.

Niewątpliwie jest to tytuł wart uwagi. Jednak, jeśli ktoś spodziewa się książki w stylu "Pamiętnej nocy" Waltera Lorda, która bardziej przypomina gatunek literatury faktu, może się zawieźć. Mimo, iż reklama na okładce ksiażki i sama Autorka zapewniają, iż powieść ta jest napisana na podstawie prawdziwej historii sióstr Fortune, to tutaj mamy bardziej klimat zbliżony do książki obyczajowej Nory Roberts "Miłość silniejsza niż śmierć" z romansem w tle, niż do opisów stricte dokumentalnych, właściwych dla reportażu.

Data przeczytania: 24-01-2025 (od: 12-09-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

 

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu

czwartek, 16 stycznia 2025

Grzech śmiertelny

 CYKL: "SAGA O LUDZIACH LODU" (TOM 5)
 

Fabuła piątego tomu książek z cyklu o Ludziach Lodu, skupia się w głównej mierze na losach Cecylii i jej przyjaciela Aleksandra Paladyna w Gabrielshus, a także na krótko, na a polu bitwy, gdyż właśnie trwa wojna trzydziestoletnia. Autorka zapewniła czytelnikowi intrygujące wydarzenia, wprowadziła kilka nowych postaci - jak na przykład niejaką rezolutną Cornelię. czy też Matyldę.
 
Jak potoczą się losy kolejnego pokolenia rodu Ludzi Lodu? Jak będzie się żyło wnukom Tengela i Silje? Jakie niespodzianki Autorka przyszykowała  czytelnikom? Czy Zło całkiem wymarło w rodzinie, czy przetrwało? Jak wojna wpłynie na mieszkańców Lipowej Alei oraz Gråstensholm? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziemy w książce.
 
Piąty tom jest ciekawy, choć w dużej mierze poświęcony Aleksandrowi i jego... przypadłości oraz wynikających z tego rozterek Cecylii. Nie da się ukryć, iż drugim dużym tematem tego tomu jest wciąż trwająca wojna trzydziestoletnia, która zaczyna się rozkręcać coraz bardziej i zbierać spore żniwo pośród walczących.
 
Jest to dobrze napisana część, interesująca, z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji i jak zwykle interesującym zakończeniem, wywołującym u czytelnika chęć sięgnięcia po następny tom.

Data przeczytania: 16-01-2025 (od: 29-12-2024)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

środa, 1 stycznia 2025

#5 TBR 2025 styczeń - czerwiec

Zanim w 2025 roku przejdę do nowego styczniowo-czerwcoweg TBR-u, postaram się możliwie jak najszybciej przeczytać dwie pozostałe książki z TBR-u lipcowo-grudniowego 2024, których ukończenia nie udało się zmieścić w grudniu. Mam na myśli "Miłość i inne dysonanse", którą mam zaczętą od około miesiąca oraz "Gallant" V. E. Schwab, którą zamierzam zacząć zaraz potem. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby już dziś przedstawić kolejną szóstkę planowanych na ten rok książek.
 
Postawiłam sobie za cel wybrać takie książki, które nie będą mocno kolidowały z drugim, który w tym roku doszedł (mam na myśli TBR z poleceniami od znajomych). Mimo, iż tym razem nie ograniczają mnie żadne przygotowania do egzaminów, to jednak faktem jest, iż w TBR z polecajkami od znajomych pojawiły się książki dosyć grube. Dlatego nie chcę szaleć zarówno z grubością, jak i bardziej ambitną literaturą. 
Wybór nie należał do najłatwiejszych zwłaszcza, że nie chciałam powtórzyć niektórych autorów z poprzedniego roku, a niejednokrotnie miałam ochotę ich wybrać (zwłaszcza jeśli chodzi o  autorów polskich). Poniżej przedstawiam Wam zestawienie sześciu książek, które zamierzam przeczytać w pierwszej połowie roku.

Lista TBR-owej szóstki

1. "Żmijowisko" (Wojciech Chmielarz)
2. "Harry Potter i Czara Ognia" (J.K. Rowling)
3. "Diabli nadali" (Olga Rudnicka)
4. "Yellowface" (Rebecca F. Kuang)
5. "Godzina czarów" (Małgorzata Starosta)
6. "Sonata Kreutzerowska" (Lew Tołstoj)

Pierwszą książką w tym zestawieniu jest "Żmijowisko", gdyż od dłuższego czasu chciałam poznać książki Wojciecha Chmielarza. Wprawdzie miałam zacząć od "Wyrwy", ostatecznie zdecydowałam się na tą. Celowo nie zaczynam jego słynnego cyklu, gdyż w ostatnim czasie mam sporo zaczętych serii, które kontynuuję na bieżąco, lub pozostawiłam  i czekają na chwilę kiedy do nich powrócę.

Nareszcie nie muszę się w tym roku ograniczać przed takimi książkami, które są grube i przy których mam pewność, że zajmą mi czas swoją intrygującą fabułą. A przygody młodego czarodzieja na pewno zajmą mi czas i myśli na dłużej. Już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po czwarty tom, tym bardziej, że miałam na to ochotę zaraz po przeczytaniu trzeciej części "Harry Potter i Więzień Azkabanu" - czyli jeszcze początkiem zeszłego roku!

Książki Olgi Rudnickiej chciałam poznać jeszcze w czasach, kiedy popularne było "Zacisze" i "Natali 5". Właśnie one zawsze mnie intrygowały, ale tutaj, podobnie jak w przypadku Chmielarza, chciałam zacząć od jednotomówki. Wybór padł na "Diabli nadali", która zainteresowała mnie opisem zarysu fabuły.

"Yellowface" to książka, która już od paru miesięcy czeka na przeczytanie. Ostatnio jest polecana przez wiele osób, dlatego postanowiłam w końcu ją przeczytać. Jej opis mnie kusi przede wszystkim tematyką współczego świata i social mediów, które coraz bardziej ten nasz świat nam osaczają.

Małgorzatę Starostę kojarzę jako autorkę komedii kryminalnych. Tym bardziej intryguje mnie jej horror, który należy do książek dedykowanych młodszym odbiorcom. "Godzina czarów" wprawdzie bardziej pasowałaby do książek, które będę ustalać na drugą połowę roku, ale opis książki, magiczny świat i zwykła ciekawość sprawiły, że przyjdzie mi wejść w klimat Halloween początkiem lata 🤪

O tym, że w tym roku będę chciała przeczytać "Sonatę Kreutzerowską" wiem już od wielu miesięcy. Mimo, iż książkę mam w swoich zbiorach od ponad trzech lat, to dopiero po jednej z recenzji użytkownika w serwisie czytelniczym postanowiłam zapoznać się z jej treścią. Mam nadzieję, że ta niedługa książka mnie urzeknie.

Jak zwykle zapraszam do śledzeni postępów czytelniczych zarówno tych książek planowanych na ten rok, jak i tych, które będą pojawiały się spoza planu.

Czytelnicze podsumowanie roku 2024

 

 Moje książkowe "the best":


Najbardziej intrygująca książkowa postać:

Syriusz Black z książki "Harry Potter i Więzień Azkabanu" (J.K. Rowling)


Najlepsza okładka:

"Gothikana" (Runyx), Niegrzeczne książki, 2022r.

 

Najlepszy cytat: 


"Wszyscy mamy swoje smutki i chociaż ich dokładne zarysy, ciężar i głębia są dla każdego inne, barwa żalu jest wspólna dla wszystkich."

"Trzynasta opowieść" (Diane Setterfield) 
 

Największe zaskoczenie:

"Lor nisko nad ziemią" (Ałbena Grabowska)


Najlepszy autor: 

Markus Zusak ("Złodziejka książek"

Najlepsza książka: 

"Pachinko" (Min Jin Lee) 
 

Największe gnioty:


Najbardziej irytująca książkowa postać:

Małgorzata z książki "Siedem szmacianych dat" (Ewa Cielesz)

Najgorsza okładka:

"Krótka piłka" (Harlan Coben), Albatros, 2003r. ; "Morderstwo na polu golfowym", Dolnośląskie, 1999r.

Najgorszy cytat:


"Upiorny oddech na czubku fiuta."

"Nawiedzona wagina" (Carlton Mallick III)

Największe rozczarowanie:

"Bez śladu" (Harlan Coben)

Najgorszy autor:

Carlton Mallick III ("Nawiedzona wagina")

Najgorsza książka:

"Nawiedzona wagina" (Carlton Mallick III
 

W liczbach:


Wszystkich przeczytanych książek 50, w tym:

Biografie/Autobiografie/Dzienniki/Pamiętniki - 2
Fantastyka - 7
Film + książka - 2
Horror - 1
Komiks - 3
Literatura faktu/Reportaże/Eseje - 6
Literatura historyczna - 3
Literatura obyczajowa/Romans - 6
Literatura piękna/współczesna - 10
Poezja - 1
Poradniki - 1
Thriller/Kryminał/Sensacja - 8
Utwór dramatyczny (komedia/tragedia/dramat) - 1
 

Re-ready (niewliczane w roczne statystyki):

brak

Nagrodzone książki:

Nominowani (0)

Nagrodzeni (1)

  • Książka Roku Lubimyczytać.pl / Literatura młodzieżowa (2022) "Skarb" (Weronika Anna Marczak)

Podsumowanie grudnia

Kończy się grudzień, jednocześnie zamykając 2024 rok. Jak zazwyczaj, w ostatnim miesiącu roku, staram się nie rozpoczynać zbyt wielu nowych książek, po to, aby mieć czas na nadrobienie głównie tych tytułów, które czytam od dłuższego czasu i mam na ukończeniu, bądź te które niedawno zaczęłam, i też mają się ku końcowi. Głównie po to, żeby wejść w Nowy Rok z możliwością rozpoczęcia jak największej ilości nowych lektur. Dlatego ten miesiąc (a zwłaszcza jego końcowe tygodnie) był intensywny pod względem czytelniczym.

Początkiem grudnia udało się ukończyć trzy tytuły. Pierwszą z tej trójki był od dawna wyczekiwany "Gwiezdny pył" Neila Gaimana. Ładna baśń, której ekranizację widziałam wiele lat temu. Tym razem poznałam ją w książkowej wersji i się nie zwiodłam.

Będąc sceptyczna co do twórczości znanej głównie w świecie medycznym infuencerki Siostry Bożenny, sięgnęłam po jej kolejną książkę. Tym razem jej książka "Dyżur. Historie (nie)prawdopodobne" stała się ciekawą lekturą, i mimo iż jest krótka, to zajęła mi wieczór, powodując niekiedy uśmiech. Ale uwaga - historie opisane w tej książce są tylko napisane z ironią i czarnym humorem, gdyż w rzeczywistości mogą mrozić krew w żyłach.

Pierwszy tydzień grudnia zamknęłam historią rodziny Monet. Pierwszy tom tej sagi zatytułowany "Skarb", stał się lekturą na długie listopadowo- grudniowe wieczory. Tym samym, Pani Weronika Anna Marczak rozbudziła moje zainteresowanie dalszym ciągiem tej historii. Dlatego też w 2025 roku myślę kontynuować ten cykl.

Ostatnie dwa tygodnie grudnia to nie tylko czas Świąt i przygotowań do nich, ale też mój okołoświąteczny, świąteczny i poświąteczny czas, wspomnianego wcześniej kończenia książek jeszcze na starym roku. I tak ukończyłam "Owierzyświat" - tomik poezji  Jacka Cygana, który wolnych chwilach czytałam od niemal dwóch miesięcy w międzyczasie innych lektur. Także bardzo dobra dystopia "Ja, która nie poznałam mężczyzn" została w tym miesiącu ukończona i już można powiedzieć, że ta książka zasługuje na spore uznanie, głównie przez wzgląd na rozważania nad ludzką naturą, uczuciami, życiem, śmiercią i wiarą.

W grudniu ukończyłam też kolejny, czwarty już tom "Sagi o Ludziach Lodu", której tytuł "Tęsknota" dobrze oddaje odczucia bohaterów. To także smutny tom, w którym Czytelnik żegna się z paroma ważnymi postaciami. Planuję kontynuować tą sagę. Dlatego po piąty tom sięgnę już początkiem stycznia.

Jeśli chodzi o literaturę piękną "Trzynasta opowieść" autorstwa Diane Setterfield, która początkowo była zwyczajną historią, niczym nie wyróżniającą się na tle innych opowieści. Jednakże z czasem nabrała barw i zaczęła mnie bardziej angażować.

Ostatni dzień roku należał do małego opracowania filmowego "Ave,Cezar! (film + książka)" oraz poradnika "Toksyczne relacje", który zaczęłam czytać jeszcze w grudniu zeszłego roku, lecz jego lektura była toporna. Głównie przez fakt, iż z czasem książka zrobiła się zdecydowanie mniej interesująca, a porady zbyt banalne.

Przy okazji podsumowania ostatniego miesiąca w 2024 roku, pozwolę sobie podsumować kilka rzeczy, które zrealizowałam w tym kończącym się roku:

  • zdałam egzamin ze specjalizacji internistycznej,
  • mimo sporej ilości obowiązków i nauki, udało się przeczytać założoną liczbę książek, choć sądziłam, że będzie to nieosiągalne,
  • stworzyłam na blogu novum w postaci najlepszej książki miesiąca będącej jednocześnie moją szczególną polecajką danego miesiąca, widoczną po prawej stronie bloga ("Polecana książka").

Na koniec, korzystając z okazji życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!🥂

 

Grudzień w liczbach 

Przeczytanych książek: 9

Łączna liczba stron czytanych książek: 1958
Fantastyka - 1
Film + książka - 1
Literatura faktu - 1
Literatura obyczajowa - 2
Literatura piękna - 1
Poezja - 1
Poradnik - 1
Thriller/Kryminał/Sensacja: 1

Toksyczne relacje

W ostatnim czasie na rynku pojawiło się sporo poradników Bernardo Stamateasa. Od dłuższego czasu chciałam się zapoznać z nimi. Zaczęłam przygodę z Autorem dopiero od "Toksycznych relacji", mimo iż posiadam wcześniejsze tytuły Stamateosa. Uznałam, że to właśnie będzie TA książka od której powinnam zacząć temat toksyczności.

Jakie tematy są poruszone w tej publikacji? Różne, które dotycze relacji międzyludzkich oraz charakteru i osobowości ludzi. Zwłaszcza jeśli chodzi o toksyczne osoby. Książka jest próbą odpowiedzi na pytania kim są i czym się charakteryzują toksyczne osoby, czym jest przemoc (nadużycie) werbalna, jakie cele mają osoby, które stosują przemoc psychiczną oraz jakie techniki przemocy stosują. Ponadto książka zawiera odpowiedzi na pytania, które dotyczą między innymi tego, czym jest deprecjonowanie, krytykowanie, czym charakteryzują się zachowania pasywno - agresywne. Czym jest plotka i jak duży wpływ mogą mieć kłamliwe plotki na niewinną osobę, przeciwko której zostały użyte? Jak być asertywnym? Jak prowadzić konwersację oraz jak odpierać ataki słowne? Jak radzić sobie z szyderstwami i krytyką? Czym charakteryzuje się molestowanie psychiczne (chodzi głównie o mobbing) oraz jakie są rodzaje tego molestowania. Ostatni rozdział poświęcony jest technikom radzenia sobie z prześladowaniem.

Książka mówi między innymi o tym jak rozpoznać manipulantów i jak się przed nimi bronić; o tym że nie warto ulegać plotkom, ani samemu w nich uczestniczyć oraz o tym, jak skutecznie bronić się między innymi przed atakami słownymi oprawcy. Pierwsza połowa książki wydała mi się być bardziej wartościowa pod względem merytorycznym. Po dobrnięciu do połowy oraz pod koniec, chwilami miałam wrażenie, że Autor powtarza się, podaje banalne przykłady, które brzmią niekiedy jak wyświechtane komunały, bądź pseudofilozoficzny bełkot. Zauważyłam też, że dość często odnosi się do religii i autorytetu Boga; jego mocy sprawczych (a to mnie akurat nie przekonuje). Bardziej wartościowym rozdziałem jest ostatni "Jak stawić czoło prześladowaniu",  którym mamy konkretne przykłady sytuacji oraz parę gotowych odpowiedzi. Nie trzeba wykorzystywać wszystkich, ale mogą być dobrym materiałem posiłkowym, na którym można bazować.

Nie wiem jakie są inne książki Bernardo Stamateasa. Może lepsze, może gorsze? W przyszłości może się zapoznam z innymi tytułami. "Toksyczne relacje" są pierwszym poradnikiem o toksyczności i manipulacji, który przeczytałam i mimo, że widzę w nim wartościowe, przydatne informacje i spostrzeżenia, to jednak mam poczucie lekkiego niedosytu. Możliwe, że kiedyś sięgnę po któryś z poradników innych autorów, utrzymany w podobnej tematyce, żeby skonfrontować z tą i wyrobić sobie zdanie o tego typu literaturze.

Data przeczytania: 31-12-2023 (od: 10-12-2023)

 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2/5                         5/10                          2,5/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty