wtorek, 1 października 2024

Podsumowanie września


Wrześniowa podróż do stolicy

🍁Wrzesień 2024 roku z pewnością będzie mi się kojarzył nie tyle pod kątem czytelniczym, co podróżniczym. Choć "książkowo" i tak nie jest to najgorszy miesiąc...

Początek miesiąca należał do dwóch rzeczy. Pierwszą było ukończenie thrillera "Bez skrupułów" Harlana Cobena, czyli pierwszego tomu cyklu z Myronem Bolitarem, który poprzedza wcześniej przeczytaną przeze mnie "Krótką piłkę".
Natomiast tą drugą rzeczą jest moja wrześniowa wizyta w stolicy za sprawą wspominanego niegdyś egzaminu ze specjalizacji internistycznej. W tym miejscu, raz jeszcze dziękuję wszystkim za życzenia zdania testu 🥰

Podczas tej podróży zwiedziłam nie tylko Warszawę. Po drodze "wpadłam" do Bidy - karczmy, w której można bardzo syto zjeść [powiedziałabym nawet, że "za bardzo" 🤭🥴] ale też wyróżniającej się ciekawym wystrojem wnętrza. Drewniane rzeźby i bibeloty, palenisko, nastrojowe świece to tylko niektóre z detali wartych uwagi. Jeśli chodzi o posiłki... z pewnością można je określić mianem: "tłusto i dużo". 
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o przyjemną Karczmę "Człekówkę" pod Warszawą.
 

Karczma "Bida"
Rzeźby (Karczma "Bida")

 
Palenisko (Karczma "Bida")
 

Karczma "Człókówka"
                                                                Karczma "Człekówka"
   

Śniadanie w "Bidzie" 
 
 
 
Obiad w "Człekówce"

Będąc w Warszawie nie mogłam nie zahaczyć o słynne Złote Tarasy, które ostatecznie jednak mnie rozczarowały. Cóż, po tak szumnie wspominanej wszędzie nazwie galerii handlowej, spodziewałam się znacznie więcej. Tymczasem okazuje się, że zdecydowanie lepiej spędzam czas w galeriach we własnym województwie... Raz jeszcze potwierdza się porzekadło: "cudze chwalicie, swego nie znacie" 🤔😏
 
 
Tarasy 1Tarasy 2


Krótki czas spędzony w stolicy to też nieduży spacer i kilka miejsc, które widziałam. Poniżej dwa mniej mi znane pomniki w Warszawie, które przedstawiają tą samą osobę. Ten Pan z książką (przypominający bardziej jakiegoś pisarza), którego popiersie jest również na ulicy jego imienia, to właśnie dość kontrowersyjna postać - Marcin Kasprzak
 
 
Pomnik Marcina Kasprzaka
                                                                  Pomnik Marcina Kasprzaka

Pomnik Marcina Kasprzaka
                                                                  Popiersie Marcina Kasprzaka


Wieczorem wybrałam się na wieczorny spacer przez skwer imienia A. Pawełka do miejsca, w którym następnego dnia miał odbywać się egzamin. Podczas spaceru zwrócił moją uwagę krzyż otoczony górą kamieni. Jest to pomnik poświęcony Ofiarom KL Warshau, który znajduje się na terenie dawnego getta niedaleko Dworca Zachodniego.
Na ulicy Prądzyńskiego, nieopodal Expo w Warszawie znajduje się też muzeum gazownictwa, obok którego przechodziłam.



Pomnik KL Warshau
Pomnik KL Warshau          

Muzeum gazownictwa
                                                                     Muzeum gazownictwa


Większość popołudnia i wieczoru to jednak głównie nauka do testu, który był następnego dnia. Ostatecznie zaowocowało to zdanym, egzaminem 😊

Miasto nocą
                                                                             Miasto nocą


Książkowy boom po podróży

Po egzaminie, powrocie z Warszawy i w oczekiwaniu na wyniki rzuciłam się w wir czytania. Mimo, iż przez te dwa lata trwania specjalizacji książki wciąż były obecne w moim życiu, to nawet nie wiedziałam jak bardzo brakowało mi takiego spokojnego czytania, bez  wyrzutów sumienia, że zamiast zajmować się nauką: ja tu sobie spokojnie czytam 😜

I tak, kilka dni po powrocie ukończyłam "Dziewczyny z Dubaju" Piotra Krysiaka, która nie była złym reportażem, ale też nie wywołała większych emocji, zwłaszcza, iż wcześniej widziałam film zrealizowany na podstawie tej książki. Może dlatego lektura nie wywołała już takiego wrażenia. Oczywiście uważam, że warto się zapoznać z tym reportażem, jeśli ktoś chce, aczkolwiek w połowie lektury może wywołać znużenie zwłaszcza ciągle podobnymi do siebie dialogami między burdelmenadżerkami a klientami lub prostytutkami.

Ostatnie tygodnie września również należały do czytania, czytania i raz jeszcze czytania 😁 Obrałam sobie za cel ukończyć kilka zaczętych w ostatnim czasie książek. W rezultacie przeczytałam "Morderstwo na polu golfowym", czyli kryminał Agathy Christie, który jednak mnie nie porwał. Najwidoczniej motywy romansów w thrillerach i powieściach kryminalnych nie są moimi ulubionymi. Ich miejsce jednak powinno być w książkach obyczajowych...

"AutobiografJa. Tom I" Zbigniewa Stonogi, to tytuł na który natrafiłam jeszcze w połowie lata. Jest kolejną książką dotykającą politycznych tematów, ale nie tylko, gdyż w swojej autobiografii Autor zawarł też wątki dotyczące na przykład swojej działalności charytatywnej.

Jakiś czas temu natrafiłam na dziwny tytuł. Jego dziwność i jeszcze bardziej odjechany opis zarysu fabuły wydawał mi się zbyt pokręcony. I chyba właśnie to skusiło mnie do przeczytania "Nawiedzonej waginy" Carltona Mellicka III. Już po samym tytule nie miałam jakichś specjalnych oczekiwań. Czy była to pomyłka? Miało być tak głupio, że aż świetnie. Tak idiotycznie, że aż śmiesznie. Cóż, nie bawiłam się jak norka w rzece, delikatny uśmiech podczas lektury częściej ustępował uniesieniu brwi w irytacji żenującymi opisami niektórych sytuacji. Sam pomysł na fabułę interesujący, gorzej z wykonaniem.

Miesiąc zakończyłam ukończeniem książki czytanej w ramach Klubu Książki American Club Corner, czyli sagi rodzinnej "Dom duchów", w której śledziłam losy rodziny Del Valle i jej potomków oraz Gustawa Trueby - dziedzica i właściciela hacjendy. Pierwszy tom cyklu "Domu duchów" zainteresował mnie na tyle, że w planach na przyszłość mam już dwa  pozostałe tomy.

We wrześniu kontynuowałam nowe tytuły, które niedawno zaczęłam, oraz kilka tych zaczętych wcześniej. Niektóre z nich planuję w październiku skończyć. Szykuje się zaczytany miesiąc! 🍂
 

Informacja dodatkowa

 
Od dziś po prawej stronie bloga (u góry) będę umieszczać najbardziej polecany post (z okładką i linkiem do posta). Będzie to taka "polecajka" tytułu na dany miesiąc. Postaram się wybierać w tym miejscu jakąś jedną książkę, z przeczytanych w ostatnim miesiącu, taką którą najbardziej poleciłabym znajomym, koleżankom - i Wam oczywiście!
Chcę umieszczać w tym miejscu tytuły najbardziej godne uwagi, dlatego jeśli w danym miesiącu nie będzie takiego tytułu, to polecanym postem będzie nadal ostatnia polecona książka.
Na koniec comiesięcznych podsumowań również zamierzam informować, który tytuł wybrałam na książkę miesiąca (jeśli taka będzie).
 
We wrześniu tytułem miesiąca jest "Dom duchów"



Wrzesień w liczbach

Przeczytanych książek: 6
Łączna liczba stron czytanych książek: 1720
Biografia/Autobiografia/Pamiętnik: 1
Horror: 1
Literatura historyczna: 1
Literatura faktu/Reportaż/Esej: 1
Thriller/Kryminał/Sensacja: 2

3 komentarze:

  1. Sporo się działo u Ciebie we wrześniu. Najważniejsze, że zdałaś egzemin i teraz możesz czytać bez wyrzutów sumienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warszawa to w końcu największa wioska w Polsce. :) Wiem co mówię, skoro mieszkam w niej od urodzenia.

    A na poważnie to kiedyś powinnaś wrócić i zobaczyć jeszcze parę rzeczy, choćby muzea, Wisłę, widok z Pałacu Kultury i Nauki itp.

    Gratulację w kwestii egzaminu.

    W sumie z paraolimpiady było naprawdę mało w TV transmisji.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty