czwartek, 12 września 2024

Dziewczyny z Dubaju

Reportaż Piotra Krysiaka, swego czasu odbił się sporym echem nie tylko ze względu na jego kontrowersyjny temat i jeszcze bardziej kontrowersyjny fakt, iż w dużej mierze dotyka świata celebrytów w Polsce. Drugim powodem jest głośny film w reżyserii Marii Sadowskiej pod tym samym tytułem, który powstał na podstawie tej książki.

"Dziewczyny z Dubaju" to wynik dziennikarskiego śledztwa Piotra Krysiaka, w którym obnaża on między innymi proceder seksu za pieniądze wśród luksusowych prostytutek, na luksusowych jachtach i statkach bogatych szejków z Arabii Saudyjskiej. Tak można w skrócie przedstawić o czym jest ten reportaż. Poznajemy tu sutenerki Joannę B., Karolinę Z. i Emilię P., które swego czasu trudniły się pozyskiwaniem nowych dziewczyn. Nie tylko dla arabskich szejków, ale też dla polskich celebrytów, artystów, biznemenów... Poza tematem seksu z arabskimi szejkami, Autor pod koniec książki skupia się między innymi na tym kimś są klienci sutenerek.

Piotr Krysiak w swoim reportażu opisując świat luksusowych prostytutek i ich burdelmenadżerek [jak je tu nazywa], używa prostego języka, często przytaczając doslowne cytaty z przesłuchań tych kobiet w prokuraturze oraz cytuje SMS-y i e-maile zachowując oryginalną pisownię. Niekiedy nie są więc one pozbawione wulgaryzmów, co może nie spodobać się tym czytelnikom, którzy nie lubią tego w książkach.

Reportaż ten nie jest może literaturą najwyższych lotów, ale porusza ważny temat, niestety aktualny. Owszem, te kobiety nie zajmują się już swoim intratnym zajęciem, jednakże prostytucja, handel ludźmi etc. były, są i niestety będą. I właśnie dlatego uważam, że tego typu reportaże są potrzebne - choćby ku przestrodze.

Data przeczytania: 12-09-2024 (od: 6-08-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10           2/5                        5/10                          2,5/5

2 komentarze:

  1. Póki co oglądałam film. Książki jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam w planach książki, mąż oglądał film, ja raczej nie zamierzam :)

    OdpowiedzUsuń

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty