czwartek, 22 sierpnia 2024

Kamiński. Książka bohatera afery Pegasus

O książce Jana Pińskiego i Tomasza Szwejgierta wiedziałam na długo przed sięgnięciem po "Noce z Dudą" Izabeli Lek. Ostatnio przypomniałam sobie o tym tytule i postanowiłam zapoznać się z historią początków kariery politycznej jednego z bohaterów całkiem niedawnych, bo dziejących się końcem zeszłego roku, wydarzeń w kraju.

Pan Mariusz Kamiński to wieloletni szef CBA (Centralnego Biura Antykorupcyjnego), były poseł na Sejm RP, były minister, obecnie europoseł. Tutaj poznajemy jego działalność wywrotową w czasach licealnych oraz późniejszą jako założyciela Ligi Republikańskiej. Autorzy w wyniku dziennikarskiego śledztwa krótko nakreślili jego niejasne kontakty: między innymi z pewnym rosyjskim pułkownikiem, działalność w CBA oraz afery: gruntową i podsłuchową.

Czy można zataić ważne informacje na swój temat i zostać szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego?  Jak działały służby podległe Mariuszowi Kamińskiemu? Dlaczego Jarosław Kaczyński nie znosi mecenasa Romana Giertycha? Czym jest słynny "gang przebierańców"? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w książce duetu Piński - Szwejgiert.

Książka jest interesująca, napisana przystępnym językiem. Rozdziały nie są długie, czyta się więc szybko. Minusem wydania są literówki, których jest dość sporo jak na tak nie długą książkę. Fakt ten dziwi tym bardziej, iż moje wydanie jest dodrukiem, a braki między innymi spójników, źle odmienione wyrazy, bądź całkowity brak jakiegoś wyrazu dość liczne.

Książkę polecam głównie tym, którzy są zaangażowani w tematy ówczesnej polityki, lubią się zagłębiać w jej większe i mniejsze skandale oraz nie boli ich krytyka partii PiS.

Data przeczytania22-08-2024 (od: 1-08-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                          3/5

1 komentarz:

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty