Uczucie braku akceptacji i wsparcia ze strony rodziny/bliskich; poczucie zniewolenia przez religię/obyczaje/kulturę. Patologia małżeństwa bez miłości w dodatku z teściową - intrygantką gratis, co w rezultacie skutkowało toksyczną atmosferą. Brak możliwości wyrażenia własnego zdania; posłuszeństwo i przymus do zachowywania się w sposób, w jaki nakazuje religia i kultura. Bicie i upokarzanie przez męża... To rzeczy, z jakimi musiała borykać się Leila (to imię jest pseudonimem). Każdy wyraz sprzeciwu, każde złamanie zakazu wiązało się z tym, że jej ojciec ją zbije (nawet kiedy była pełnoletnia). Tym gorszym jest fakt, że Leila to kobieta marokańskiego pochodzenia, mieszkająca we Francji. Urodzona we Francji posiadająca francuskie obywatelstwo i tym samym pragnąca zachowywać się tak jak każda Europejka. Niestety nie może. Nie ma prawa głosu. Tak w domu u rodziców, jak i później w swoim "małżeńskim gniazdku".
Oprócz tego wychowuje się w wielodzietnej rodzinie, gdzie większość jej rodzeństwa stanowią bracia. Zdecydowaną większość. W tym domu w głównej mierze rządzą mężczyźni. Życie Leili także kręci się wokół braci i wypełniania ich zachcianek. Co gorsza, bracia wykorzystują jej słabości, szczególnie sytuacje gdy dziewczyna postanowi czasem nagiąć domowe zasady. Niekiedy posuwają się nawet do szantażu, a ona musi się podporządkować, jeśli nie chce, by jej tajemnice wyszły na jaw.
Wciąż zastawiam się jak to jest żyć w takich warunkach? Uważać na każdy swój krok, patrzeć czy ktoś cię nie widzi jeśli się nie chce być później szantażowanym (nawet jeśli tajemnice, które miałyby wyjść na światło dzienne są czasem błahe). Jak to jest nienawidzić swojego domu do tego stopnia, by posunąć się do ucieczki, bądź do okłamywania rodziny tylko po to, by jak najdłużej nie wracać do domu? Właśnie: do domu. Czyli do tego miejsca, które powinno być naszą ostoją, naszą cichą przystanią, gdzie możemy znaleźć spokój, szczęście, miłość, rodzinne ciepło. A nie kierat, w którym byłoby się zdanym na łaskę i niełaskę starszego rodzeństwa, miejsca gdzie rodzice stosują jedynie nakazy i zakazy i brakuje szczęścia i miłości.
No i wreszcie: jak można żyć w małżeństwie, gdzie pierwsze skrzypce w domu gra... teściowa. W dodatku TAKA teściowa... Jaka? Poznajcie sami tę kobietę. Jej syna, rodziców Leili i samą Leilę.
Wciąż zastawiam się jak to jest żyć w takich warunkach? Uważać na każdy swój krok, patrzeć czy ktoś cię nie widzi jeśli się nie chce być później szantażowanym (nawet jeśli tajemnice, które miałyby wyjść na światło dzienne są czasem błahe). Jak to jest nienawidzić swojego domu do tego stopnia, by posunąć się do ucieczki, bądź do okłamywania rodziny tylko po to, by jak najdłużej nie wracać do domu? Właśnie: do domu. Czyli do tego miejsca, które powinno być naszą ostoją, naszą cichą przystanią, gdzie możemy znaleźć spokój, szczęście, miłość, rodzinne ciepło. A nie kierat, w którym byłoby się zdanym na łaskę i niełaskę starszego rodzeństwa, miejsca gdzie rodzice stosują jedynie nakazy i zakazy i brakuje szczęścia i miłości.
No i wreszcie: jak można żyć w małżeństwie, gdzie pierwsze skrzypce w domu gra... teściowa. W dodatku TAKA teściowa... Jaka? Poznajcie sami tę kobietę. Jej syna, rodziców Leili i samą Leilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz