czwartek, 10 stycznia 2019

Myśli ubrane w słowa rymowane

W swoim tomiku Autorka refleksyjnie powraca we wspomnieniach do przeszłości ("Nostalgia"). W wierszach o tematyce czysto religijnej mówi o tym, co najważniejsze w życiu każdego chrześcijanina (tu wyróżniam szczególnie wiersz "Zimowa przygoda małego Aniołka"). Często wspomina też Ojca Świętego (m.in.: dobre "Habemus Papam 16 X 1978", "Musicie", "Niezatarte ślady", "Piosenka o Papieżu", "Łaska").

W wierszu "Inaczej być nie może!" daje czytelnikowi nadzieję na lepsze jutro. Chwilami na poważnie pisze o codziennych sprawach, z jakimi zmaga się człowiek - takich jak: uzależnienia, choroba, permanentny smutek ("Nałogi", "Apteka Pana Boga", "Depresja"). Innym razem natomiast, lekko, w zabawnym tonie (tu wyróżniam szczególnie wiersz: "Skleroza" oraz "Warzywa i zioła").

Zmusza czytelnika do zastanowienia w pełnych refleksji wierszach, które stawiają pytania o to, czym jest szczęście, miłość, przyjaźń, małżeństwo, wiara, pamięć i los.

W sposób lekki i przyjemny ukazuje zmienność przyrody ("Deszczykowy urlop", "Wiatrowe zmartwienie") oraz jej bogactwa ("Sikoreczka").
Niejednokrotnie porusza również tematykę egzystencjalną, gdzie wzrusza głębią wyrażonych spostrzeżeń o przemijaniu (tu na szczególną uwagę zasługuje wymowny wiersz "Śpiesz się!", a także wiersz "Zegarowa przygoda", gdzie tematyka przemijania ujęta została w lekkim tonie, aczkolwiek wciąż z refleksją zaznacza się nieunikniony upływ czasu).

Tomik opatrzony jest przepięknymi, barwnymi rysunkami autorstwa Barbary Przybylskiej-Krukar, które cieszą oko i są miłym akcentem towarzyszącym w lekturze.

Większość wierszy z tego zbioru uznaję za dobre i bardzo dobre, do niektórych z nich z chęcią będę powracać.
 

Data przeczytania: 10-01-2019 (od: 8-01-2019)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty