CYKL: "KATIE MAGUIRE" (TOM 10)
Pani nadkomisarz Katie Maguire znów ma pełne ręce roboty, a także ponownie pakuje się w poważne kłopoty. Tym razem musi rozwiązać nie tylko zagadkę tajemniczych morderstw w Cork, ale także dowiedzieć się dlaczego w mieście, w ostatnim czasie wzrósł odsetek zgonów. Co z tym wszystkim mają bezdomni z Rumunii, zwęglone ciała, albo... biżuteria znaleziona w mielonym mięsie? Kim jest niejaka Brianna i na czym polegają "chrześcijańskie akty miłosierdzia"? Tego wszystkiego należy dowiedzieć się z lektury kolejnej, dziesiątej już odsłony przygód Katie Maguire, jej narzeczonego Connoar (psiego detektywa), który z kolei wpada na trop nielegalnej hodowli psów.
Książkę czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem. Graham Masterton w sowim thrillerze nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Akcja pędzi z każdym rozdziałem, a lektura książki wciąga tak bardzo, że aż żal ją odkładać. Fabuła intrygująca, dobrze poprowadzona z paroma zwrotami akcji. Trup "ściele się gęsto", a nadkomisarz nie dość, że prowadzi zawiłe śledztwo, w pewnym momencie wręcz czując, że wymyka się ono spod kontroli, to jeszcze sama naraża się na niebezpieczeństwo.
Książkę czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem. Graham Masterton w sowim thrillerze nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Akcja pędzi z każdym rozdziałem, a lektura książki wciąga tak bardzo, że aż żal ją odkładać. Fabuła intrygująca, dobrze poprowadzona z paroma zwrotami akcji. Trup "ściele się gęsto", a nadkomisarz nie dość, że prowadzi zawiłe śledztwo, w pewnym momencie wręcz czując, że wymyka się ono spod kontroli, to jeszcze sama naraża się na niebezpieczeństwo.
Poprzedni tom z cyklu - "Świst umarłych" - był rozczarowujący, miedzy innymi też dlatego chwilowo odpoczęłam od irlandzkiej serii o Pani nadkomisarz Katie Maguire. Jednak w przypadku "Żebrząc o śmierć", mogę stwierdzić, że warto było po tych dwóch latach powrócić do tej serii.
Data przeczytania: 6-11-2023 (od: 3-11-2023)
LC Goodreads nakanapie.pl booklikes.com
Przyznam, że jeszcze nic nie czytałam autora, choć cykl jest mi znany.
OdpowiedzUsuńP.S. zaczęłam haft! Oj wzrok można stracić, ale jest super. Tylko nie wiem, czy ja coś źle robię, czy mam jakiś trefny aplikator: czasem i po kilka razy muszę nabijać 1 diamencik :(
Pozdrawiam
Ale fajnie, że aż tak wciąga.
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńNie narzekam na nowe miejsce. Tak jak zresztą w notkach widać. :)
OdpowiedzUsuńWentylacja w blokach to temat rzeka. Można poznać co kto lubi jeść.
To u mnie jest zamek, jednak nie wiem kto ma klucz do tablicy ogłoszeń. :D
Betonoza to zło (lub zuo). Na szczęście wraca się do zieleni. Szkoda tylko, że po czasie.
:) Ta wycieczka na tereny SGGW to była niezła porcja wiedzy dla mnie. Nawet tak z zewnątrz patrząc.
Dzięki za uznanie dla murali i mema. Lubię patrzeć na takie malowidła w mieście.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/