sobota, 19 marca 2016

Rzeź (film + książka)

Dodatek do filmu Romana Polańskiego, w postaci książki. Zaletą książki (prócz barwnych fotografii z filmu) jest kilka zakulisowych ciekawostek oraz wypowiedzi każdego z występujących w filmie aktorów. W tych krótkich notkach widz może dowiedzieć się szczypty informacji na temat tego jak swoją postać widzą odtwórcy filmowych ról. Jednakże jest to właśnie jedynie "szczypta" informacji. Nie oddaje głębszej analizy postaci. Na pewno nie tak, jak miałam przyjemność zapoznać się już z podobnym zabiegiem, gdy czytałam książkowy dodatek do filmu "Wilk z Wall Street".

Wprawdzie niewiele mamy tu informacji na temat życiorysów każdego z aktorów (jak nieraz bywa w tego typu opracowaniach). Za to zamieszczono opinie krytyków na temat filmu, jakie były zamieszczane w różnych gazetach bądź internetowych stronach poświęconych tematyce filmowej. A także można przeczytać nieco na temat skandalu z reżyserem w roli głównej. Zadaję sobie jednak pytanie: czy w opracowaniu na temat filmu są to aż tak niezbędne informacje? Mam wrażenie, że te kilka kartek można było wykorzystać lepiej, dodając nie tylko nieco szerszą analizę sylwetek bohaterów ale też niedługi - acz bardziej zahaczający o temat - opis problematyki jaki porusza "Rzeź" - czyli konflikty społeczne, trudności w wychowywaniu dzieci ale także relacje międzyludzkie i groteskowe ukazanie ich w filmie.

Te braki pozostawiły lekki niedosyt, zwłaszcza z uwagi na wyjątkowo interesujący problem jaki porusza ów film. Stąd dodatek ten oceniam jako przeciętny. Przy czym ocena dotyczy jedynie papierowego opracowania, a nie samego filmu.

Poza tym uważam, że i tak najlepiej sięgnąć po film a dopiero później (ewentualnie) uzupełnić i skonfrontować z filmem treści zawarte w książkowym dodatku.
 

Data przeczytania: 19-03-2016 (od: 19-03-2016)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          5/10                          2,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty