piątek, 13 czerwca 2014

Czar sukulentów

CYKL: "ROŚLINY W DOMU" (TOM 1)

"Czar sukulentów"
to dla mnie książka-niezbędnik. Jest za mną od wielu lat i do dziś zaglądam do niej za każdym razem, kiedy w domu pojawi się nowy sukulent. Choć mogłoby się wydawać, że dziś, w dobie internetu (Wikipedii oraz wszelkich blogów poświęconych roślinom) raczej rzadko sięga się po tego typu książki. Jednakże - w moim przypadku - to właśnie "Czar sukulentów" ma pierwszeństwo. Tym razem zakup małych, uroczych lithopsów ("żywych kamieni") skłonił mnie do ponownego sięgnięcia po ten poradnik. Przy okazji przyglądnęłam się reszcie sukulentów (także tym, które posiadam bądź kiedyś posiadałam).

W książce tej przy omówieniu każdej rośliny mamy informacje o kraju pochodzeniu oraz ogólną charakterystykę.
Najwięcej miejsca w tej książce poświęcone jest dla sukulentów należących do rodziny Crassulaceae (gruboszowatych)i Euphorbiaceae (wilczomleczowate). Mniejszą część książki zajmują opisy sukulentów z rodzin: Aizoaceae (przypołudnikowate), Liliaceae (liliowate), Asteraceae (astrowate) i inne.

Plusem poradnika są ramki, w których mamy najważniejsze informacje dotyczące podlewania, nawożenia, miejsca trzymania roślin, rodzajów stosowanego podłoża oraz przesadzania roślin. Ramki te pojawiają się przy omówieniu każdej nowej rośliny.
Kolejnym plusem są duże, barwne fotografie oraz fakt, iż informacje są podane w przystępny sposób, łatwe nawet dla laika.

Książkę oceniam jako dobrą, przy czym odejmuję jedną gwiazdkę, za to, że informacje w niej zawarte są dość ogólne.

Polecam miłośnikom sukulentów szczególnie tym, którzy dopiero wdrażają się w pielęgnację sukulentów.
 
Data przeczytania: 13-06-2014 (od: ?)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty