niedziela, 14 października 2018

Outsider

Książka podzielona jest na dwanaście zatytułowanych części. Podczas jej lektury czytelnik zostaje wciągnięty w historię pewnego zabójstwa, a mordercę poznaje już w pierwszych rozdziałach. Ale czy aby na pewno? Stephen King w swojej powieści wprowadza czytelnika w ciekawą opowieść, w której z pozoru wszystko jest jasne.

Outsider" to bardzo wciągająca książka, której większą część przeczytałam jednym tchem, gdzie tempo lekko zwolniło na około sto stron przed końcem. To, co mnie zaskoczyło, to fakt, iż pojawia się tu znana mi postać z innych powieści Kinga - Holly Gibney. Coś, czego nie wiedziałam przed rozpoczęciem "Outsidera", co w przeciwnym wypadku sprawiłoby, że zanim sięgnęłabym po ten tytuł, zapewne wzięłabym się za trzeci tom trylogii z cyklu z Billem Hodges'esm. Tymczasem przed czasem zdradziłam sobie co nieco z treści. Dlatego ostrzegam: jeśli nie znacie całej trylogii ("Pana Mercedesa", "Znalezione nie kradzione", "Końca warty"), bądź któregokolwiek z tomów, a nie lubicie jak niektóre fakty Wam się zdradza przed lekturą, to odłóżcie "Outsidera" na późniejszy czas. Może nie łączy się ona bardzo z tamtą serią, ale pojawienie się bohaterki znanej z wyżej wymienionych książek sprawia, że autor powraca trochę do przeszłości Holly, zdradzając co nieco z fabuły.

Wracając do książki: "Outsidera" czyta się szybko i ze sporym zainteresowaniem. Czytelnik długo nie wie jakie niespodzianki przygotował mu autor. Jest gruba (ponad sześćset stron) ale pochłania się ją tak szybko, że tego się prawie nie czuje. Jedynym minusem (według mnie) jest zakończenie, które mnie trochę rozczarowało.


Data przeczytania: 14-10-2018 (od: 9-08-2018)


Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty