piątek, 20 kwietnia 2018

Magazyn pielęgniarki i położnej nr 11/listopad 2017

Artykuły z listopadowego numeru "Magazynu Pielęgniarki i Położnej", które najbardziej mnie zainteresowały:

- "Czy Ty dbasz o swoje zdrowie?" (str. 4-7) - ciekawy artykuł autorstwa mgr Elżbiety Tomaszewskiej (pielęgniarki koordynującej oddziału anestezjologii i OIOM, szpitala Mazovia w Warszawie), na temat chorób zawodowych jakie najczęściej dotykają pielęgniarek.
- "Opieka pielęgniarska nad chorą z rakiem piersi" (str. 14-17) - artykuł przygotowany przez lic. piel. Mateusza Florka z PWSZ w Sanoku, w którym wnikliwie przedstawiono najważniejsze aspekty pielęgnacji kobiety po zabiegu mastektomii. Artykuł na podstawie studium indywidualnego przypadku wraz z celem i planowaniem opieki.
- "Pacjent z POChP" (str. 20-22) - artykuł autorstwa lic. piel. Honoraty Grabowskiej i mgr. piel. Wiesławy Włodarczuk objaśniający czym jest przewlekła choroba obturacyjna płuc, jej czynniki ryzyka oraz najistotniejsze badania jakie wykonuje się u pacjenta z tą chorobą.
- "Zegar tyka dla obojga" (str. 35-36) - krótki artykuł Magdaleny Modlibowskiej, traktujący o płodności i o tym, czego należy unikać, a czego nie należy, aby zajść w ciążę.
- "Zagrożenia epidemiologiczne" (str. 37) - interesujące, krótkie opracowanie autorstwa dr nauk o zdrowiu Aliny Roszak (specjalistki pielęgniarstwa epidemiologicznego), gdzie autorka pokazała kilka przykładów zaniedbań ze strony personelu medycznego odnośnie aseptyki i antyseptyki na oddziałach.
- "Stary człowiek i szpital" (str. 42-43) - niedługi artykuł przygotowany przez pielęgniarkę z Oxford University Hospitals: mgr Katarzynę Trzpiel, w którym to artykule opisuje swoje doświadczenia z jednym ze swoich starszych podopiecznych - panem Danielem.

W moim odczuciu listopadowy numer oceniam jako dobry.
 

Data przeczytania: 20-04-2018 (od: 16-04-2018)

Ocena 

LC            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          6/10                          3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty