wtorek, 1 kwietnia 2014

Cena mojego życia

Tina Okpara miała dziesięć lat, kiedy została adoptowana. Tym samym wyjechała z rodzinnej Nigerii i zamieszkała wraz z nową rodziną we Francji. Z chwilą wejścia do Chatou, wszelkie obietnice jakie złożono jej oraz jej prawdziwemu ojcu o tym, że będzie miała szansę na wykształcenie i nawet pójście na uniwersytet zniknęły. W zamian tego pojawiły się: spanie na materacu w piwnicy, opieka nad dziećmi państwa Okparów, sprzątanie, usługiwanie. Z czasem maltretowanie, bicie, upokarzanie, poniżanie, dręczenie. W końcu molestowanie seksualne i znęcanie się.
Nadludzką pracę, gwałty adopcyjnego ojca i niewyobrażalne tortury Tina znosiła nie mogąc się nikomu poskarżyć. Natomiast jedyna osoba, która mieszkała wraz Tiną i jej oprawcami - jedyna, która wszystkiemu si przyglądała - nie reagowała.
Czy rodzinny dramat Tiny się skończy? Czy ktoś wyciągnie do niej pomocną dłoń i czy jej adopcyjni rodzice poniosą zasłużoną karę? Odpowiedzi na te pytania w książce.

"Cena mojego życia" jest pierwszą książką, którą "otwieram sobie" serię "Pisane przez życie". Jest autobiograficzną opowieścią dziewczyny, która utraciła nie tylko dzieciństwo, ale też własną niewinność, a także człowieczeństwo. Opowieścią porażającą autentycznością, wstrząsającą, niekiedy makabryczną przez wzgląd na tortury, jakim poddała ja adopcyjna matka. To wprost nie do pomyślenia jak można tak znęcać się nad człowiekiem, żywą istotą? Jak można zrobić z niej niewolnicę i nałożnicę zamiast otoczyć opieką i zapewnić godne warunki życia?

Książkę czyta się szybko, ale wcale nie przyjemnie ze względu na opisy wszystkich krzywd jakie spotkały Tinę. Historia ta wciąga niemal od pierwszych rozdziałów. jednak jej tempo maleje przy opisach procesu sądowego. Mimo to opisy te nie nużą, tak jak niekiedy zdarza się to w innych książkach z długimi rozdziałami ciągnących się procesów.

Oceniam jako dobrą i polecam.
 
Data przeczytania: 1-04-2014 (od: 27-04-2014)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty