sobota, 30 listopada 2013

Notatki z podróży

Jako, że bardzo lubię Angelinę Jolie jako aktorkę, książka ta musiała być moja. A marzyłam o tym by ją wziąć w moje łapki od bardzo dawna. Byłam wniebowzięta gdy dowiedziałam się, że została wydana w naszym kraju. Dlatego zaraz po kupieniu zabrałam się za czytanie.

Książka napisana jest w formie pamiętnika, a bardziej dziennika. Mamy tu więc zapiski aktorki z jej wizyt w krajach dotkniętych wojną oraz notatki jakie poczyniła po spotkaniach tak z ważnymi przedstawicielami różnych organizacji, jak i z ludźmi cierpiącymi najbardziej..
"Notatki z podróży" dzielą się na 4 duże rozdziały. Pierwszy zawiera opisy z podróży do Afryki (Sierra Leone i Tanzanii), drugi to opisy z podróży do Kambodży, trzeci z Pakistanu i czwarty z Ekwadoru.
W Afryce aktorka zwiedza obozy dla uchodźców. Rozdział poświęcony jest głównie temu tematowi oraz organizacji UNHCR. W Kambodży porusza temat min, które ranią bądź powodują śmierć wielu cywilów. Rozdział poświęcony misji w Afganistanie porusza także problem uchodźstwa. Obok tego tematu mamy też biedę, nędzę i głód jakich doświadczają Afgańczycy. Ekwador to rozdział poświęcony nie tylko uchodźcom, dużo jest też spraw politycznych.

Fakt, iż tak długo polowałam na ten tytuł oraz to, że Angelina Jolie jest jedną z aktorek, którą wręcz uwielbiam nie ułatwia mi zadania jeśli chodzi o ocenę tej książki.
Moim zwyczajem jest jednak bycie obiektywną zarówno w swoich ocenach, jak i opiniach, dlatego przy całym szacunku do autorki, obejdzie się bez nadmiaru chwalenia.

Minusy:
  • Moje największe zastrzeżenie: styl w jakim jest napisana. Mianowicie dość chaotyczny. Co da się zauważyć dość szybko. Szczególnie dotyczy to pierwszego rozdziału. W niektórych momentach miałam wrażenie, że jakiś temat się zaczyna, po czym autorka pisze już o czym innym. Tym bardziej to irytowało, gdy taka sytuacja miała miejsce co kilka akapitów.
  • Mamy kilka zdjęć aktorki z podróży do opisywanych krajów. Co samo w sobie jest plusem, tylko, że są czarno-białe (a tego już nie pochwalam, głównie z uwagi na marną jakość papieru - jeśli już nie chciano całej książki wydrukować na lepszym papierze to chociaż te fotografie mogły być chociaż na porządnej wkładce).
  • Napis na okładce sugeruje, że czytelnik spotka się ze wzruszającymi opowieściami. Owszem, ale gdyby spojrzeć na to od strony liczbowej: spośród niekiedy chaotycznie napisanych sytuacji wyłuskać można mniej tych opisów konkretnych ludzi. Więcej tu mamy z polityki i samej działalności UNHCR.

Plusem tej pozycji jest fakt, że tutaj możemy dowiedzieć się więcej na temat działalności Angeliny w organizacji charytatywnej. A co więcej: zrozumieć motywy jej zachowania.
Plusem jest też to, że czytelnik może zauważyć różnicę między nią a innymi gwiazdami, które widzą szczytny cel tylko gdy są włączone kamery, i tylko tak żeby "za bardzo się nie pobrudzić" ani "nie zobaczyć za dużo cierpienia". W odróżnieniu od nich Angelina zrezygnowała z wszelkich luksusów by być bliżej tych ludzi.
Kolejnym plusem jest to, że czasem (choć rzadko i z zaskoczenia) Angelina potrafi chwycić za serce słowem. Niestety dopatrzyłam się małej ilości takich opisów, dlatego też czuję niedosyt.

Czy polecam?
Na pewno tym, którzy są zainteresowani tematem, a także fanom Angeliny Jolie - choć po lekturze tej książki mogą poczuć lekki niedosyt.
Pozostali mogą się wynudzić.

Ja daję pięć gwiazdek, co tu figuruje jako "przeciętna" choć w przypadku tej książki wyraziłabym się o niej jako o niezłej. Słowo "przeciętna" jest nieco krzywdzące. Dlatego niech te pięć gwiazdek symbolizuje książkę ani nie słabą, ani nie dobrą.
 
Data przeczytania: 17-11-2013 (od: 24-10-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                      5/10                         2,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty