CYKL: "DOM DUCHÓW" (TOM 1)
poniedziałek, 30 września 2024
Dom duchów
niedziela, 29 września 2024
Nawiedzona wagina
O czym więc jest ta cieniutka książeczka? Mówiąc krótko o mężczyźnie imieniem Steve, który odkrywa, że wnętrze jego dziewczyny - Stacy, skrywa coś więcej... Oboje chcą się dowiedzieć co to takiego i pewnego dnia Steve za namową posiadaczki nawiedzonej waginy postanawia wejść do czeluści jej pochwy... Co tam odkrywa? Skąd dobiegają te dziwne głosy, które Stacy słyszy od szóstego roku życia? I jak w ogóle będzie wyglądała ta podróż do wnętrza Stacy?
Prawda, że wszystko to brzmi absurdalnie? No i właśnie taka jest ta książka. Momentami absurdalnie głupia. Aż ciężko wypowiedzieć mi się o tym "dziele literatury". O ile w ogóle można nazwać literaturą takie dziwo. Najlepiej zacząć od stylu w jakim jest napisana. A jest on grafomański. I to się rzuca w oczy już od pierwszych chwil. Język prosty, żeby nie powiedzieć, że chwilami prostacki. Przypuszczam, że nie jest to wina tłumaczenia i w oryginale jest podobnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że tutaj chodziło o ten absurd i surrealizm. I owszem są momenty kiedy to ma sens - tylko pod koniec książki, gdy czytelnik może przez chwilę dopatrzyć się tego sensu w sposobie, w jaki opisany jest świat, w mechanizmach rządzących tym wyimaginowanym, surrealistycznym miejscem. I wszystko pięknie, bo sam pomysł podróży i odkrywania innych światów jest w porządku. Wszak to science-fiction, więc dajmy się ponieść fantazji. Tylko tutaj wykonanie często kuleje wołając o pomstę. A można to było podać w jakiejś bardziej strawnej formie. Ech... Jednym słowem: dziwna to była przygoda...
Co do samej fabuły, nie wiem do jakiego gatunku można ją zakwalifikować. Na pewno nie do typowego horroru chyba, że z elementami humorystycznymi. I tu nasuwa mi się wspomnienie tej podróży Steve'a przez wnętrzności Stacy. Może więc jest to bardziej jakaś groteska. Całość wypada też bardzo komicznie. Zauważyłam, że podczas lektury towarzyszyły mi różne odczucia: od lekkiego uśmiechu (politowania), po zażenowanie, niekiedy też irytację.
Plusem tej - nazwijmy to - satyrycznej groteski jest z pewnością fakt, że jest bardzo krótka. Czyta się ją błyskawicznie, na jeden wieczór. Ja sobie ją podzieliłam, bo momentami miałam dość tej głupoty. Mimo to spustoszenie jakie to wątpliwe "dzieło" może zrobić z gustem czytelniczym jest fatalne w skutkach. Moje zwoje mózgowe lasując się przy pewnych fragmentach bezradnie wołały od wewnątrz: "daj mi coś mądrzejszego!" (No, Panie Carlton - też tak potrafię... Jakby się postarać, to i książko-podobny twór by wyszedł).
Cóż. teraz pocieszam się, że po lekturze tej parodii książki, trzeba się będzie rzeczywiście wyleczyć... jakąś bardziej ambitną literaturą. Na szczęście istnieją takie!
Data przeczytania: 29-09-2024 (od: 25-09-2024)
LC Goodreads nakanapie.pl booklikes.com
AutobiografJa Tom I
W pierwszym tomie autobiografii Stonoga opisuje swoje wczesne dzieciństwo (a więc mamy tu wspomnienia z czasów PRL), młodość, małżeństwo, pierwszy większy biznes, pierwsze areszty, pierwsze złe doświadczenia z politykami. Czytelnik może dowiedzieć się jak Zbigniew Stonoga poznał posła Samoobrony Andrzeja Leppera, co sprawiło, że ich drogi się rozeszły? Ponadto pod koniec książki Stonoga wspomina swoją działalność charytatywną oraz zamieszcza artykuły z gazet, w których wspomniano o tym komu i jak pomógł. Wydarzenia, które Autor przedstawił sięgają około 2016/2017 roku.
Pisząc swoją książkę (i wspominając niektóre osoby) Stonoga niejednokrotnie nie przebiera w słowach, co może zrazić tych Czytelników, którzy nie lubią tego w książkach, nie znają jego filmów na YouTube i - tym samym - nie znają jego skłonności do "nie szczypania się" gdy wyraża się o niektórych osobach...
W tym miejscu muszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Czytając książki mało popularne, zwłaszcza te wydawane na zasadzie self publishingu, często spotykam się z rażącymi literówkami (czasem nie trzeba do tego nieznanych wydawnictw, bo i tym t większym, bardziej znanym zdarza się to nie raz). Wielokrotnie spotykałam się już z irytującymi brakami całych wyrazów, zamianami liter lub ich brakami. Książka Stonogi jest wydana nakładem samego Autora i trzeba przyznać, że tutaj nie dopatrzyłam się ani jednej najmniejszej literówki. Chapeau bas, gdyż jest to mało spotykane w przypadku książek self-publishing. Trzeba więc przyznać, że książka jest starannie napisana.
Dodatkowym plusem są kody QR, które Autor zamieścił w tych fragmentach, które potrzebują potwierdzenia jakiegoś opisanego faktu poprzez filmik, skan dokumentu lub artykuł zamieszczony w internecie. Ponadto do plusów zaliczyłabym też fotografie. Szkoda, że czarno-białe. Natomiast ostatni rozdział książki potęguje chęć poznania dalszego ciągu.
Minusem jest zamieszczenie pod koniec książki niektórych artykułów z gazet, które po raz kolejny opisują to samo, o czym czytaliśmy wcześniej.
Uważam, że jest to dobra autobiografia. Może wydać się czytelnikowi chaotycznie napisana - i rzeczywiście odnosiłam chwilami takie wrażenie, ale zauważam, że nie jest ona napisana w stylu typowych biografii/autobiografii. Bardziej jest to styl opowieści o wydarzeniach , które kolejno po sobie następują. Prawie tak, jak Autor wypowiada się w sowich filmach na YouTube, tylko że słowem pisanym.
Książkę polecam głównie tym, którzy są zainteresowani osobą Zbigniewa Stonogi oraz miłośnikom wydarzeń na polskiej scenie politycznej.
środa, 25 września 2024
Morderstwo na polu golfowym
Data przeczytania: 24-09-2024 (od: 13-09-2024)
LC Goodreads nakanapie.pl booklikes.com
czwartek, 12 września 2024
Dziewczyny z Dubaju
"Dziewczyny z Dubaju" to wynik dziennikarskiego śledztwa Piotra Krysiaka, w którym obnaża on między innymi proceder seksu za pieniądze wśród luksusowych prostytutek, na luksusowych jachtach i statkach bogatych szejków z Arabii Saudyjskiej. Tak można w skrócie przedstawić o czym jest ten reportaż. Poznajemy tu sutenerki Joannę B., Karolinę Z. i Emilię P., które swego czasu trudniły się pozyskiwaniem nowych dziewczyn. Nie tylko dla arabskich szejków, ale też dla polskich celebrytów, artystów, biznemenów... Poza tematem seksu z arabskimi szejkami, Autor pod koniec książki skupia się między innymi na tym kimś są klienci sutenerek.
Piotr Krysiak w swoim reportażu opisując świat luksusowych prostytutek i ich burdelmenadżerek [jak je tu nazywa], używa prostego języka, często przytaczając doslowne cytaty z przesłuchań tych kobiet w prokuraturze oraz cytuje SMS-y i e-maile zachowując oryginalną pisownię. Niekiedy nie są więc one pozbawione wulgaryzmów, co może nie spodobać się tym czytelnikom, którzy nie lubią tego w książkach.
Reportaż ten nie jest może literaturą najwyższych lotów, ale porusza ważny temat, niestety aktualny. Owszem, te kobiety nie zajmują się już swoim intratnym zajęciem, jednakże prostytucja, handel ludźmi etc. były, są i niestety będą. I właśnie dlatego uważam, że tego typu reportaże są potrzebne - choćby ku przestrodze.
Data przeczytania: 12-09-2024 (od: 6-08-2024)
LC Goodreads nakanapie.pl booklikes.com
środa, 4 września 2024
Bez skrupułów
CYKL: "MYRON BOLITAR" (TOM 1)
"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)
Popularne posty
-
🌱 Wraz z początkiem miesiąca liczyłam na delikatne odpuszczenie spraw bieżących, w nadziei na poświęcenie większej ilości czasu książko...
-
W swojej książce Izabela Pek poprzez opowieść o kulisach znajomości z politykami Prawa i Sprawiedliwości obnaża smutną i jednocześnie niepok...
-
🍒 Czerwiec stoi u mnie poradnikiem. Przeważającą liczbę przeczytanych w tym miesiącu książek stanowi właśnie ten gatunek. Miesiąc rozpoczął...
-
❄ Luty zaczął się od ukończenia pierwszej książki z sześciu, które wybrałam sobie jako roczny TBR książek długo czekających na przeczytanie...
-
W książce "Być Britney. Blaski i cienie życia ikony pop" czytelnik może przyjrzeć się karierze Britney od początków, czyli już od...