wtorek, 11 czerwca 2024

Złodziejka książek

Ileż to już czasu minęło od chwili, kiedy zapragnęłam przeczytać tę książkę... Ileż czasu od chwili, gdy dostała się w moje ręce... Można to już liczyć w latach! W końcu "Złodziejka książek" doczekała się tego momentu. To kolejny już tytuł, który czytam w ramach Klubu Książki American Club Corner. I z pewnością kolejny świetny wybór czytelniczy.

W książce tej Zusak zabrał mnie do nazistowskich Niemiec pozwalając by Śmierć snuła swoją mroczną opowieść. Tak, bo to właśnie Śmierć jest narratorem tej książki. Jest z nami od początku, dostarcza nam swoich notatek "na boku" opowieści, drobnych uwag do historii. Jak na przykład ta najbardziej znana: 

"Drobna uwaga: na pewno umrzecie."

Tytułową złodziejką książek jest Liesel Memingel. Mała dziewczynka, która wraz z matką i bratem jedzie pociągiem. Już wiadomo w jakim celu dzieci jadą. Mają być oddane do nowej rodziny. Koniec końców oddana zostaje tylko Liesel. I tu zaczyna się cała historia. Poznajemy ulicę Himmelstrasse w niemieckim mieście Molching. Nowymi rodzicami Liesel stają się Rosa i Hans Hubermannowie, a czytelnik ma szansę poznać losy małej dziewczynki, która swoją pierwszą książkę wzięła przypadkiem na cmentarzu, jeszcze nie umiejąc nawet czytać. Jak potoczy się historia Liesel? Czy znajdzie w nowym mieście swoje miejsce na Ziemi? Czy zaaklimatyzuje się i zawrze nowe przyjaźnie, czy będzie samotniczką? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce.

Jak wspomniałam na początku "Złodziejka książek" jest już dość dawno wydanym tytułem i mam wrażenie, że już wiele osób zna tą historię. Dla tych, którzy jednak jeszcze jej nie poznali - a uwielbiają czytać - mogę już dziś powiedzieć, że z pewnością jest to książka z rodzaju tych, w których można polubić główną bohaterkę. Bardzo dobrze jest tu widoczna jej miłość do książek, do słowa pisanego i w ogóle do mocy jaką mają słowa. Myślę też, że tytuł może zainteresować tych czytelników, którzy chętnie sięgają po książki o tematyce drugiej wojny światowej, opisujących zagładę Żydów.

Przy okazji rematu wojny, który jest tłem dla wydarzeń w "Złodziejce książek", Autor przemyca czytelnikowi parę spostrzeżeń na temat tego czym jest życie i śmierć, czym jest i jak może wyglądać ludzka natura - możemy tutaj obserwować zarówno jej jasne, jak i ciemne strony; a także jaki jest dla głównej bohaterki świat, co najlepiej oddaje cytat z książki:

 "Świat to taki wstrętny gulasz, pomyślała. Tak wstrętny, że nie można wytrzymać."

Polecam "Złodziejkę książek" , zwłaszcza tym czytelnikom, którzy mają ochotę oddać się refleksjom na temat życia i śmierci. Z pewnością jest to taka książka, która skłania do przemyśleń. Żeby jednak nie było tak smutno i strasznie: tak, są tu też lżejsze fragmenty, które niekiedy rozbawią czytelnika. Jest wachlarz różnych bohaterów, a przy tym towarzyszyć mogą czytelnikowi różne emocje. Jednych polubimy, innych możemy znienawidzić, jeszcze innych ponownie polubić, a niekiedy im współczuć.

I taka właśnie jest ta książka. Wywołuje emocje. Intryguje, czasem bawi, czasem złości, czasem może nawet wzruszyć. Też trochę może uczyć, ale przede wszystkim jest wciąż przerażająco wręcz aktualna.

Data przeczytania10-06-2024 (od: 15-05-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

7/10          4/5                         7/10                          3,5/5

sobota, 1 czerwca 2024

Noce z Dudą

W swojej książce Izabela Pek poprzez opowieść o kulisach znajomości z politykami Prawa i Sprawiedliwości obnaża smutną i jednocześnie niepokojąco-przerażającą rzeczywistość panującą w tej formacji politycznej. Kolesiostwo, przekraczanie granic (na poziomie zarówno politycznym, jak i obyczajowym), cynizm, zakłamanie, hipokryzja, zamiatanie brudów pod dywan, propagandowe, prowokacyjne ustawki dla telewizji narodowej - to zapewne tylko niektóre z "grzeszków".
 
Autorka poza osobistymi historiami relacji z posłami Prawa i Sprawiedliwości opowiada też między innymi o sobie (swoim życiu przed polityką), o tym w jaki sposób trafiła w kręgi polityczne, o pierwszych chwilach kampanii wyborczej Dudy, w której brała udział, etc. W pierwszej połowie książki sporo miejsca poświęciła swoim kontaktom z posłem Piętą, druga połowa to jej znajomość i korespondencja z prezydentem Dudą. A wszytko to, chwilami przeplatane cytatami z "Mistrza i Małgorzaty", które niejednokrotnie idealnie wpasowują się w tę historię. Ciekawy to zabieg, a przy okazji Autorka zachęca tymi cytatami do sięgnięcia po dzieło Bułhakowa.

Mamy tu  wielki świat polityki i kampanii wyborczych. Jest też i ona: młoda kobieta, która wkracza w ten świat, najpierw niepozornie, z czasem wsiąkając weń coraz bardziej. Zakochana kobieta, naiwnie wierząca w idee Prawa i Sprawiedliwości i równie naiwnie ufająca tym, którym ufać nie powinna - jak sama stwierdza:  
 
"(...) w polityce przyjaźnie zdarzają się niezwykle rzadko. W polityce są interesy. Każdy zajmuje się w niej tylko sobą i swoją zagrożoną pozycją." *
 
Pani Izabela wikła się w internetowy flirt niemal jak bohaterka "Samotności w sieci", z wątpliwym happy endem w wersji bardziej upolitycznionej, ale chwilami równie romantycznej, z wszystkimi tymi motylkami w brzuchu i podnieceniem właściwym pierwszym chwilom zauroczenia/zakochania. Ponadto możemy w tym miejscu zauważyć osobliwy dysonans pomiędzy relacjami. Z jednej strony piękne uczucie, z drugiej nie podszyty żadnymi większymi uczuciami romans.
 
Książkę "Noce z Dudą" dzięki szokującej treści oraz prostemu stylowi pisania czyta się szybko i z zainteresowaniem. Stwierdzenie, iż czytałam ją chwilami z obrzydzeniem jest w przypadku tego tytułu plusem. Bo niektóre jej fragmenty mogą wprawić czytelnika w [delikatnie mówiąc] konsternację, jeśli weźmie się pod uwagę te "grzeszki polityków", o których tutaj mowa i jednocześnie czytelnik skonfrontuje to sobie z rzeczywistością i dotrze do niego, że to o czym czyta, to nie fikcja - to reportaż, a opisywane historie, to nie "opowieści dziwnej treści" o ludziach z zacofanego świata, tylko nasi politycy - partii, która jeszcze do niedawna była u władzy, przeprowadzała pseudo komisje śledcze ds. Amber Gold jako przykrywka dla swoich brudów... Głowa mała, a to przecież tylko niewielka cząstka pośród innych afer... Udało się więc idealnie pokazać ten brud, a momentami wręcz syf oszukańczej polityki pełnej krętactwa, mataczenia i manipulacji elektoratem.
 
"Kiedy władza, śmiejąc się obywatelowi w twarz, przestaje się liczyć nie tylko z ludźmi, ale i odpowiedzialnością karną, to znaczy, że dawno przegapiliśmy moment w którym powinniśmy postawić jej granicę." *

Dla kogo jest ta książka? Według słów Autorki: napisana została aby pokazać ludziom, prawdę. Według mnie książka zainteresuje tych, którzy będą chcieli tę prawdę poznać. Już przekonanych nie przekona bardziej, ale na pewno utwierdzi w ich przekonaniach i jeszcze mocniej unaoczni, że polityka to w dużym stopniu brud i szlam. Natomiast "zatwardziałych" nieprzekonanych - za to przekonanych wyłącznie do swoich racji - prawdopodobnie i ta książka nie przekona. Aczkolwiek ja mam nadzieję, że jeśli kiedyś i oni zechcą po nią sięgnąć, to [przynajmniej] niektórym otworzy ona oczy.

Opisałam głównie plusy, jednakże aby nie było tak lukrowato czepię się jednego minusa w tym wydaniu, czyli literówek, na które zazwyczaj zwracam uwagę kiedy jest ich w książce sporo. Nie przeszkadzają bardzo w czytaniu, ale są widoczne i mogą irytować czytelników bardzo wyczulonych na takie przeoczone podczas korekty błędy.
 
Ze swojej strony książkę polecam, jeśli ktoś interesuje się rodzimą polityką i tymi jej kulisami, o których niektórzy nie chcą mówić głośno. A tutaj - trzeba przyznać - Autorce nie brakowało odwagi, aby głośno napisać to, co niewygodne.

* cytaty pochodzą z książki "Noce z Dudą" (Izabela Pek), Wydawnictwo: IZI Books, 2024

Data przeczytania01-06-2024 (od: 29-05-2024)


LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10           3,5/5                     6/1                            3/5             

Podsumowanie maja

 🌱 Maj rozpoczął się od ukończenia książki "Pachinko". Raz na dłuższy okres czasu sięgam po sagi rodzinne. Ostatnio było to "Stulecie Winnych. Początek" (właściwe trzy części jeszcze przede mną). Ponad dziesięć lat temu była to indyjska saga "Tygrysie wzgórza" Sarity Mandanny, którą do dziś dobrze wspominam. Tym razem przeniosłam się do Korei i poznałam losy koreańskich rodzin zmagających się z własną kulturowością na terenach Japonii. Rozgrywająca się na przestrzeni lat 1900-1989 saga wypełniła mi drugą połowę kwietnia oraz początek tego miesiąca i jest jak do tej pory najwyżej ocenioną przeze mnie powieścią w tym roku oraz jedną z tych, które najbardziej zaabsorbowały mój czas.

W maju ukończyłam dwa audiobooki z cyklu z Harrym Hole autorstwa Jo Nesbø, czyli tom dziewiąty "Upiory" i dziesiąty - "Policja". Moje zdanie na temat tego cyklu jest już niektórym z Was znane - jest to bardzo nierówny cykl. Teraz zbliżam się już do jego końca, że pod koniec te książki zaczynają mnie bardziej intrygować, niż te pierwsze tomy. Ciekawe, bo przeważnie z seriami/cyklami jest na odwrót. To właśnie pierwsze tomy zazwyczaj potrafią zaciekawić, a im dalej, tym jest coraz gorzej. 

Jeśli chodzi o kontynuacje - wciąż czytam "Cały ten czas". Natomiast z nowości: w najbliższym czasie szykują się dwie pozaplanowe książki, po które sięgnęłam w maju. Obie mają zupełnie różne gatunki. Pierwszą z nich jest dobrze znana wielu czytelnikom książka z działu literatury pięknej, której tłem jest druga wojna światowa, a jej narratorem jest bardzo osobliwa postać. Drugą książką jest nowość wydawnicza końcówki maja - reportaż o charakterze politycznym. Planuję ukończenie tych książek już w pierwszych tygodniach czerwca. Niech to więc będą czerwcowe niespodzianki 😁

🌷


Maj w liczbach

Przeczytanych książek: 3
Łączna liczba przesłuchanych minut: 2208
Literatura historyczna: 1
Thriller/Kryminał/Sensacja: 2

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty