Przez pierwszą połowę książki poznajemy Esther, to jak wygląda jej życie, relacje z przyjaciółmi i matką. Ta część najbardziej przypominała mi stylem wypowiedzi "Dzienniki" samej Autorki, co mnie nie dziwi, wszak Sylvia Plath wplotła w tę historii elementy własnego życia i związanych z nim trosk. Dlatego też wielokrotnie miałam wrażenie, ze czytam nie o Esther albo o Sylvii. Albo raczej o Sylvii w skórze Esther. W tej części moją uwagę zwróciło między innymi porównanie życia do drzewa figowego.
Druga połowa książki zaciekawiła mnie bardziej niż pierwsza. O ile podobieństwo do dzienników Plath było dość znajome, o tyle opisy bohaterki szukającej sposobów na popełnienie samobójstwa, czy też opisy pobytu w szpitalu psychiatrycznym i związane z tymi wydarzeniami przemyślenia były intrygujące. Chwilami opisy te nieco przypomniały mi inną, podobną tematycznie powieść Susanny Kasen zatytułowaną "Przerwana lekcja muzyki" - przy czym z pewnością lepiej ukazane. Opisy te sprawiły, że coś w tej opowieści "kliknęło". Przestawiło się na inne tory. Mentalne zaburzenia bohaterki, jej zmagania z własną psychiką i bardzo depresyjny klimat tych fragmentów - jakkolwiek to zabrzmi - w moim odczuciu były najlepszym w tej książce i najwięcej wniosły do ogólnego postrzegania jej jako literackiego dzieła... Choć nie powiem, bo bardzo przykro było obserwować pogarszający się stan głównej bohaterki. A jeśli dodać do tego fakt, iż Autorka książki o takiej tematyce, niedługo po jej napisaniu sama popełniła samobójstwo nie doczekawszy się nawet recenzji własnego pierwszego (i niestety jedynego) pisanego prozą dzieła... Myślę, ze to jeszcze bardziej oddziałuje na czytelnika i odbiór tej historii.
W "Szklanym kloszu" dopatruję się wielu wartościowych cytatów, z których niejednokrotnie wręcz wyziera depresja. I mimo, iż sama książka może nie "przeorała po mnie" aż tak, jak się tego spodziewałam [opierając się na wielu recenzjach i opiniach o niej], to trzeba oddać jej fakt, iż te sformułowania dotykające tematu życia, śmierci, egzystencji, depresji i postrzegania świata i ludzi mocno wżerają się w umysł czytelnika.
Mimo przytłaczającego klimatu książkę czytało mi się szybko, co jest dla mnie swego rodzaju zaskoczeniem, gdyż sądziłam, że tak niełatwy temat nie będzie się czytało tak prosto i błyskawicznie.
Myślę, że "Szklany klosz" najbardziej odczują czytelnicy, którzy choć raz w życiu doświadczyli osobistego, bardzo mocnego poranienia, zmęczenia życiem i otaczającymi ludźmi. Każdy zinterpretuje sobie tę powieść sam, jednakże wniosek nasuwa mi się jeden: książka ta jest warta przeczytania nie tylko przez osoby zmagające się z problemem depresji. Porusza ważne tematy, istotne dla każdego, dlatego uważam, że każdy powinien się z nią zapoznać.
Data przeczytania: 28-05-2023 (od: 20-05-2023)
Ocena
LC Goodreads nakanapie.pl booklikes.com
Obecnie nie mam ochoty na taką depresyjną książkę.
OdpowiedzUsuńTematyka książki jest bardzo ważna więc chcę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta tematyka jest ważna ale i trudna do przełknięcia i nie każdy może sobie z nią poradzić. Najlepiej sprawdzić to na własnej skórze, ja chętnie sięgnę po ten tytuł. Wspaniała recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję :)
UsuńMimo tego klimatu warto sięgnąć choćby też po to żeby zatrzymać się przy niej i dać się porwać razem z Autorką rozważaniom
Pozdrawiam serdecznie 🌸♥️
Nigdy mnie nie ciągnęło do lektury właśnie ze względu na jej klimat.
OdpowiedzUsuńWarto też sięgnąć po poezję autorki. Trudne tematy, ciekawa forma. Jej wiersze to interesujący przykład nurtu poezji konfesyjnej.
OdpowiedzUsuńZ poezji Plath znany mi jest tomik "Wiersze wybrane". Poniżej link do opinii:
Usuńhttps://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2016/01/wiersze-wybrane.html
Natomiast poza "Godzinami nad ranem" w planach mam jeszcze tomik "Pośród trzmieli". Przypuszczam, że część tych wierszy z tych tomików była powtórzona w tym tomiku co czytałam ale nie szkodzi.
Pozdrawiam!🌸♥️