czwartek, 30 września 2021

Zimny dzień w Raju

CYKL: "ALEX MCKNIGHT" (TOM 1)

 

Ten kryminał, z jakże klimatyczną okładką, przedstawia nam historię z przeszłości byłego detektywa Alexa McKnighta. Alex przeżywa traumę po wydarzeniach sprzed czternastu lat, kiedy to na jego oczach zginął jego partner, natomiast on sam został ranny, a kula, którą oberwał do dziś tkwi w jego ciele. Ta nieszczęsna kula będzie go prześladować, McKnight będzie o niej rozmyślał, a te jego wywody, rozpamiętywania będą towarzyszyły czytelnikowi dość często.
Tymczasem dochodzi do serii morderstw... zaczynają ginąć ludzie, a mroczna przeszłość detektywa coraz bardziej zaczyna dopadać Alexa...

Wspomniane wywody głównego bohatera są głównym wątkiem w tej historii. Początek książki się wlecze, zwłaszcza kiedy czytamy kolejne rozpamiętywania Alexa. Środek jest bardziej interesujący, natomiast samo zakończenie słabe, co mnie rozczarowało.


Nie jest to kryminał, który wciągnął mnie od pierwszych stron. Nie jest też takim, który trzymałby mnie w napięciu tak, by czytać nieprzerwanie i oczekiwać na następny rozdział (przynajmniej przez pierwszą połowę. Po połowie, kiedy już miałam wrażenie, że coś zaczyna się w końcu dziać, i rzeczywiście zaczęłam z chęcią czytać każdy następny rozdział, nagle następuje mocno przeciętne zakończenie.

Pomimo minusów, dostrzegam też pewien plus, który nie jest dostrzegalny od samego początku. Otóż po jakimś czasie zaczęłam dostrzegać w osobie detektywa Alexa McKnighta postać zdolną do stosowania w rozmowach ironii, humoru pełnego sarkazmu. Fajny zabieg, który polubiłam u tego bohatera, tym bardziej, że przez większość lektury jawił mi się on jako dość strachliwy, bojący się własnego cienia detektyw z traumą. Ta doza humoru w niektórych prowadzonych przez niego dialogach, trochę mi odczarowała jego postać.

Ma pytanie: "czy warto"? Odpowiadam więc: "Można, ale niekoniecznie".
 

Data przeczytania: 30-09-2021 (od: 17-09-2021)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10          2/5                         4/10                         2/5

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty