CYKL: "ALEX MCKNIGHT" (TOM 1)
Ten kryminał, z
jakże klimatyczną okładką, przedstawia nam historię z przeszłości byłego
detektywa Alexa McKnighta. Alex przeżywa traumę po wydarzeniach sprzed
czternastu lat, kiedy to na jego oczach zginął jego partner, natomiast
on sam został ranny, a kula, którą oberwał do dziś tkwi w jego ciele. Ta
nieszczęsna kula będzie go prześladować, McKnight będzie o niej
rozmyślał, a te jego wywody, rozpamiętywania będą towarzyszyły
czytelnikowi dość często.
Tymczasem dochodzi do serii morderstw... zaczynają ginąć ludzie, a mroczna przeszłość detektywa coraz bardziej zaczyna dopadać Alexa...
Wspomniane wywody głównego bohatera są głównym wątkiem w tej historii. Początek książki się wlecze, zwłaszcza kiedy czytamy kolejne rozpamiętywania Alexa. Środek jest bardziej interesujący, natomiast samo zakończenie słabe, co mnie rozczarowało.
Nie jest to kryminał, który wciągnął mnie od pierwszych stron. Nie jest też takim, który trzymałby mnie w napięciu tak, by czytać nieprzerwanie i oczekiwać na następny rozdział (przynajmniej przez pierwszą połowę. Po połowie, kiedy już miałam wrażenie, że coś zaczyna się w końcu dziać, i rzeczywiście zaczęłam z chęcią czytać każdy następny rozdział, nagle następuje mocno przeciętne zakończenie.
Pomimo minusów, dostrzegam też pewien plus, który nie jest dostrzegalny od samego początku. Otóż po jakimś czasie zaczęłam dostrzegać w osobie detektywa Alexa McKnighta postać zdolną do stosowania w rozmowach ironii, humoru pełnego sarkazmu. Fajny zabieg, który polubiłam u tego bohatera, tym bardziej, że przez większość lektury jawił mi się on jako dość strachliwy, bojący się własnego cienia detektyw z traumą. Ta doza humoru w niektórych prowadzonych przez niego dialogach, trochę mi odczarowała jego postać.
Ma pytanie: "czy warto"? Odpowiadam więc: "Można, ale niekoniecznie".
Tymczasem dochodzi do serii morderstw... zaczynają ginąć ludzie, a mroczna przeszłość detektywa coraz bardziej zaczyna dopadać Alexa...
Wspomniane wywody głównego bohatera są głównym wątkiem w tej historii. Początek książki się wlecze, zwłaszcza kiedy czytamy kolejne rozpamiętywania Alexa. Środek jest bardziej interesujący, natomiast samo zakończenie słabe, co mnie rozczarowało.
Nie jest to kryminał, który wciągnął mnie od pierwszych stron. Nie jest też takim, który trzymałby mnie w napięciu tak, by czytać nieprzerwanie i oczekiwać na następny rozdział (przynajmniej przez pierwszą połowę. Po połowie, kiedy już miałam wrażenie, że coś zaczyna się w końcu dziać, i rzeczywiście zaczęłam z chęcią czytać każdy następny rozdział, nagle następuje mocno przeciętne zakończenie.
Pomimo minusów, dostrzegam też pewien plus, który nie jest dostrzegalny od samego początku. Otóż po jakimś czasie zaczęłam dostrzegać w osobie detektywa Alexa McKnighta postać zdolną do stosowania w rozmowach ironii, humoru pełnego sarkazmu. Fajny zabieg, który polubiłam u tego bohatera, tym bardziej, że przez większość lektury jawił mi się on jako dość strachliwy, bojący się własnego cienia detektyw z traumą. Ta doza humoru w niektórych prowadzonych przez niego dialogach, trochę mi odczarowała jego postać.
Ma pytanie: "czy warto"? Odpowiadam więc: "Można, ale niekoniecznie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz