niedziela, 4 maja 2014

Schronienie

CYKL: "MICKEY BOLITAR" (TOM 1)


"Schronienie" to pierwszy tom otwierający nową serię Harlana Cobena zatytułowaną "Mickey Bolitar". I to właśnie z perspektywy tej postaci opowiadane są wydarzenia w tej książce.


Mickey Bolitar jest bratankiem słynnego Myrona Bolitar'a - bohatera poprzedniej serii powieści Cobena. Tutaj przyglądamy się jak Mickey próbuje rozwikłać dwie tajemnice: pierwszą jest śmierć jego ojca, drugą zaś zniknięcie jednej ze szkolnych koleżanek - Ashley.
Mickey widział jak jego ojciec umiera, toteż z wielkim zaskoczeniem przyjmuje informację od bliżej mu nieznanej staruszki, która oznajmia mu, że jego ojciec wcale nie umarł. Początkowo uznaje to za niedorzeczny żart, jednak z biegiem czasu ta sprawa staje się dla niego zagadką, którą pragnie rozwikłać. Tym bardziej, gdy pewnego dnia jego koleżanka z liceum Ashley nie pojawia się w szkole. Od tej pory on i jego znajomi z liceum Ema i kumpel o ksywie "Łyżka" próbują rozwikłać zagadkowe zniknięcie dziewczyny.
Czy ojciec Mickey'a faktycznie żyje? A jeśli tak to gdzie jest? I gdzie podziała się Ashley? Kim jest tajemnicza staruszka nazywana "Nietoperzycą"? Czy zagadkowa śmierć ojca Mickey'a i zniknięcie Ashley mają ze sobą jakiś związek? I... co z tym wszystkim ma wspólnego II wojna światowa i Holocaust? Odpowiedzi na te i inne pytania w książce.

Interesująca fabuła i wartka akcja to na pewno plusy dla tej powieści. Kolejnym plusem są zabawne dialogi między głównym bohaterem a "Łyżką" oraz gotycką Emą. Mnie przypadła do gustu postać "Łyżki", którego zaczęłam sobie wyobrażać jako zwariowanego nastolatka w okularach z rozburzoną czupryną, który wtrąca do rozmowy czasem niedorzeczne informacje w taki sposób, jakby to były akurat najistotniejsze sprawy w danym momencie.
Z kolei Ema (a właściwie Emma) to nastolatka, która stroni od towarzystwa, nie uchodzi za najpiękniejszą dziewczynę w szkole, ma kompleksy, swój świat i swoje tajemnice. Da się ją lubić podczas czytania mimo, iż początkowo uchodzi za opryskliwą.

Książka ta chwilami bardzo przypominała mi styl Guillaume Musso, do tego stopnia, że w pewnej chwili zapomniałam, że napisał ją Coben.
Kilka pierwszych rozdziałów ma nieco powolną akcję, dlatego też nie były tak bardzo wciągające. Momentami myślałam, że czytam bardzo młodzieżową książkę. Jednak niedługo później historia nabiera tempa, zagadka zaczyna gonić zagadkę a czytelnik zaczyna być coraz bardziej zaintrygowany tajemnicami jakie Mickey, Ema i "Łyżka" próbują rozwiązać.

Nie zauważyłam większych minusów, może poza jednym: pod koniec tej historii, kiedy to nasz główny bohater jawi się nam jako nadzwyczajnie nieustraszony, potrafiący pokonać niemal każdego osiłka i groźnie wyglądającego faceta. Dlaczego? Bo jest bardzo sprytny i ćwiczył sztuki walki. A do tego towarzyszy mu duża dawka adrenaliny. Tego typu fragmenty chwilami sprawiały wrażenie naiwnych i mało poważnych. Na szczęście nie zawsze wszystko mu szło jak "z płatka"...

Historia ma otwarte zakończenie i aby poznać kolejne losy należy sięgnąć po drugi tom trylogii zatytułowany "Kilka sekund od śmierci", co zapewne zrobię. Coben tym tytułem wystarczająco rozbudził moją ciekawość. Chcę wiedzieć "co dalej". Dodatkowo fajnie byłoby znów spotkać się z zabawnym "Łyżką";-)

Książkę polecam, mimo faktu, iż momentami "Schronienie" sprawia wrażenie powieści mało poważnej i bardzo młodzieżowej. Historia wciąga, czyta się ją lekko i szybko.
Myślę, że szczególnie zainteresuje młodzież, która dopiero poznaje twórczość Harlana Cobena.
 
Data przeczytania: 4-05-2014 (od: 30-04-2014)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty