czwartek, 19 czerwca 2025

Córka hycla

CYKL: "SAGA O LUDZIACH LODU" (TOM 8)


Ósmy tom "Sagi o Ludziach Lodu" rozpoczyna się z pozoru niewinnie od historii hycla Joela Nattmana i jego córki Hildy, którzy osiedlili się nieopodal Lipowej Alei. Żyją w odosobnieniu, obserwując jedynie rodzinę Ludzi Lodu. Jednak pewnego dnia dochodzi do makabrycznego odkrycia, które na zawsze zmieni życie ich małego, samotnego świata... Co takiego się wydarzy i jak potoczą się dalsze losy potomków Tengela? Tego należy dowiedzieć się z lektury "Córki hycla".

Ten tom zaczyna się intrygującą historią, jednak około połowy książki fabuła zwalnia tempo, mocno na tym tracąc. Dopiero na kilka końcowych rozdziałów akcja przyśpiesza, na powrót robi się intrygująco, a typowe dla tej serii zakończenie każe nam sięgnąć po następny tom. 

"Córka hycla" nie jest złą książką, warto dać jej szansę, jednak trzeba liczyć się z tym, że w w porównaniu do poprzednich siedmiu tomów, ośma część może wypaść słabiej.

Data przeczytania: 19-05-2025 (od: 30-04-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

5/10          2,5/5                     5/10                         2,5/5

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Done and Dusted

CYKL: "REBEL BLUE RANCH" (TOM 1)


Pierwszy tom kowbojskiego cyklu "Rebel Blue Ranch"
, w którym poznajemy Clementine (Emmy) Ryder. Dziewczyna wraca z Denver do rodzinnego miasteczka Meadowlark w stanie Wyoming, po tym jak uległa nieszczęśliwemu wypadkowi spadając z konia. Nie przyznaje się jednak do tego przed ojcem i braćmi. Nawet Teddy, jej najbliższa przyjaciółka, nie zna wszystkich tajemnic Emmy, zwłaszcza tej dotyczącej wypadku. Razem z przyjaciółką idą do baru "Diabelski But". Tam spotykają Luke'a Burrowsa - znajomego Emmy z dzieciństwa, z którym się wychowywała, i który pod maską playboya ukrywa wrażliwą duszę. Oboje nie pałają do siebie uwielbieniem... Jak potoczą się losy tej dwójki? Czy uda im się znaleźć nić porozumienia?
 
Zacznę o plusów, bo tych widzę tu niewiele. Nie czytałam wcześniej chyba żadnego romansu z końmi w tle. Mam więc ambiwalentne uczucia co do klimatu rancza, tematyki koni i wyścigów konnych. Jednak dla kogoś, kto lubi kowbojskie romanse, to ten klimat można by było uznać za plus. Ja jednak skupię się na innym walorze, a ten dotyczy tej delikatnej strony w relacji dwójki głównych bohaterów - czyli wzajemnego wsparcia.
Clementine, która po latach wraca do rodzinnego miasteczka Wyoming, z wyraźną traumą po wypadku na rodeo, jej początkowa relacja z Brooksem, relacje rodzinne głównych bohaterów.  Wszystko to budzi potencjał, wciąga czytelnika i obiecuje dobry materiał na opowieść o rodzącym się, romantycznym uczuciu. Zwłaszcza, że na początku książki, właśnie tak Autorka przedstawia emocje głównych bohaterów – jako romantyczne, ładne uczucie, więź, troska. Podobały mi się wszystkie te opisy, w których Emmy i Luke wzajemnie sobie pomagali, niezależnie o to czy chodziło o rodzinne zawirowania jednego, czy o lęki i niepokoje drugiego. Było to ładne i budujące.
 
Zaczęło się więc obiecująco. Niestety, gdzieś po drodze Sage zrezygnowała z dalszego budowania tej emocjonalnej głębi między bohaterami, a zamiast tego postawiła na wręcz surową fizyczność. Ponadto wkładając w usta bohaterów wulgarne słowa nazywające po imieniu czyny, które następowały... I to już nie było fajne. Bo zburzyło mi obraz tej dwójki. Autorka brnęła w to dalej, robiąc to tak często i w takim stopniu, że żadne dalsze miłe sytuacje, które miały miejsce i przypominały o tym, że przecież bohaterowie czuli do siebie coś więcej. nie były już dla mnie takie same w odbiorze. Kompletnie nie pasowały mi te ich wulgarne słowa i myśli. Zwłaszcza w postaci Luke'a, który chwilami zachowuje się wyjątkowo toksycznie. Jego wewnętrzne monologi i czyny są wręcz przemocowe. I nikt - a szczególnie Autorka - nie przekona mnie, że Luke jest tu pozytywną postacią. Bo też komu to się niby ma podobać? Przykładowo: facet, który wcześniej zwracał się do niej per "kotku", poddusza partnerkę, i jednoczesne czytamy:  "ależ ja ją uwielbiam"... "Uwielbiam" - no tak! Chyba dusić w czasie seksu. Płytkie to jest. I wkurzające, kiedy czytelnik ma w głowie początki ich znajomości.
 
Następna sprawa: podobno  mamy tu do czynienia z romansem typu "slow burn' - jak zresztą możemy przeczytać na okładce. Cóż, sięgając po "slow burn", oczekuję budowanego krok po kroku, emocjonalnego napięcia, pogłębiających się relacji i uczucia, które dojrzewa - POMAŁU. To rozumiem poprzez "slow burn": powolne zbliżanie się dwójki głównych bohaterów, subtelny flirt, trochę "enemies to lovers" (i tu uwaga, bo na początku też miał być i ten motyw), a później emocjonalne uniesienia.  Czy tak jest w przypadku "Done and Dusted"? No absolutnie nie! Zamiast tego dostajemy fabularny galop, który prowadzi głównie do scen erotycznych, dosadnych w słowach i opisach do tego stopnia, że wszystko zaczyna przypominać bardziej fanfik erotyczny napalonej nastolatki, aniżeli przemyślany romans w stylu "slow burn". 
 
I tak: sięgając po tę książkę wiedziałam, że piszę się na mocne opisy erotycznych scen. I pewnie by to przeszło, gdyby od początku miało chodzić tylko o to, a bohaterowie od pierwszych stron daliby się poznać jako napalona, niewyżyta seksualnie para z cechami podobnymi do Teddy, przyjaciółki głównej bohaterki, która w tym momencie wydaje się być tutaj jedną z nielicznych autentycznych w zachowaniu postaci. Bo ona od samego początku zachowuje się w określony sposób, nie pozostawiający wątpliwości co do tego, jaką jest osobą: czyli niezależną, zwariowaną, flitującą ze wszystkimi dookoła, wyzwoloną młodą kobietą. A tu zaskoczenie, bo jej przyjaciółka, cudowny, pokrzywdzony przez los "kotek" Luke'a, (dosłownie, bo przecież często Luke wspomina: "ona jest moja!"), okazuje się być taką łóżkową diablicą, jaką nie powstydziłaby się zapewne sama Teddy.
 
Styl Autorki w tej książce jest ostry. Wiele sytuacji przemocowych i agresywnych, a bohaterowie pełni temperamentu. Wprawdzie są tu stawiane granice w tych zachowaniach - i to jest w porządku, inaczej poziom toksyczności tej książki osiągnąłby level hard, ale to nie zmienia faktu, że ten negatywny wizerunek bohaterów ukazany w późniejszych rozdziałach, kłóci mi się z ich wizerunkiem z początku książki. Tym bardziej, mając wiedzę o tym, że spotkam się tu z ostrymi scenami, prawdopodobnie inaczej bym odebrała tą historię, gdyby od samego początku chodziło o porno i tylko porno. I właśnie za to obniżam ocenę, uznając "Done and Dusted" za mocno średnią. Za to przekłamanie co do historii "slow burn" oraz za "kotka" i "miłość jego życia" połączonego z brakiem szacunku wobec tej kobiety (też w codziennym życiu) - czyli za podjęcie próby ukazania czegoś romantycznego i głębokiego w czymś, co później kompletnie nie idzie w tym kierunku.
 
Podsumowując: jeśli ktoś szuka slow burnowego romansu - to nie ten adres. Jeśli ktoś szuka ładnego, romantycznego kowbojskiego romansu - to nie ten adres. Jeśli szukacie spicy historii, jazdy bez trzymanki, nie zraża Was przemoc i traktowanie kobiet w sposób uprzedmiotawiający - to trafiliście idealnie. 

Data przeczytania16-05-2025 (od: 30-05-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10           2/5                        4/10                          2/5

środa, 4 czerwca 2025

Trzy dni w Rzymie

Zarządca rodzinnego biznesu, Rico Rossi, nawet nie spodziewał się , że spotkanie pięknej angielskiej turystki Ella Chandler tak bardzo nim wstrząśnie. I to dosłownie. Mimo, iż na co dzień kieruje siecią włoskich hoteli, czasami wciela się w rolę zwykłego pracownika. Tak się złożyło, że Rico ma oprowadzać Ellę. Dziewczyna bardzo mu się podoba. Nie chcąc aby Ella była kolejną "laską lecącą na jego hajs", zataja przed nią fakt, iż jest spadkobiercą rodzinnej fortuny. Para spędza ze sobą trzy dni. Trzy dni intensywnego zwiedzania włoskich atrakcji jak między innymi Fontanna di Trevi, rzymski Panteon i Colloseum oraz włoskich restauracji. To też trzy upojne wieczory. Jednak tuż przed wyjazdem Elli do domu, do Londynu dowiaduje się ona, że Rico nie jest tym za kogo się podawał... Jak potoczą się losy tej dwójki? Czy uda im się dojść do porozumienia? Tego należy się dowiedzieć z lektury książki.

Książkę czyta się szybko, nie tylko z uwagi na jej małe gabaryty. Autorka, co prawda, prowadzi fabułę w przewidywalny sposób, ale też nie nudny. Wydarzenia następują po sobie szybko, co zresztą w tego typu powieściach nie jest niczym dziwnym. Mamy tu też parę śmiałych scen erotycznych. Czytelnik poza samą historią może poczuć klimat włoskich uliczek i kawiarni.

Niby pięknie, ładnie - a gdzie te minusy? Otóż oceniam tą książkę na "ujdzie w tłumie", a to dzięki bardzo toksycznej mentalności głównego bohatera. Może jestem już wyczulona na taki charakter, ale kilkakrotnie czytając przemyślenia Rica i późniejsze opisy tego, co siedziało w głowie Elli, zastanawiałam się jak ona może być tak ślepa, albo naiwna (albo jedno i drugie. I może bym machnęła na to ręką, gdyby nie kilka ostatnich rozdziałów...

Dlatego, w ogólnej ocenie, odejmuję tej książce punkt za głównego bohatera, który mimo dobrych chęci nawet pod koniec książki, w obliczu wydarzeń z ostatnich kilku rozdziałów nadal jest bardzo toksycznie myślącym mężczyzną. I żadne jego "kocham cię" nie zmieni mojego zdania o nim. Tacy mężczyźni się nie zmieniają, a na pewno nie tak błyskawicznie jak w książce Kate Hardy...

Data przeczytania4-06-2025 (od: 31-05-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

4/10          1,5/5                      4/10                          2/5

niedziela, 1 czerwca 2025

Podsumowanie maja

🌱 Niestety w maju z czytaniem było u mnie tak samo jak z pogodą: kiepska aura za oknem, i tak samo kiepsko było z ilością przeczytanych książek - choć paradoksalnie to właśnie podczas stukającego o szyby deszczu najlepiej mi się czyta.

Początek miesiąca należał do książki "Sabat" autorstwa Harper L. Woods. Książki, której gatunek nie każdemu przypadnie do gustu. Tu poznajemy niejaką Willow, która pewnego dnia dowiaduje się, że musi wyjechać do pewnej szkoły dla Wiedźm, zarządzanej przez Zgromadzenie, gdyż urodziła się tyko po to aby wypełnić swoje przeznaczenie. Romantasy, które ciężko nazwać dobrym.

Przez większość miesiąca nadrabiałam zaczęte lektury, więc nie nazwałabym tego aż takim straconym czasem. Jednak gdzieś tliła się we mnie taka nadzieja, że któreś z nich uda się ukończyć. Tymczasem, prawdopodobnie ukończę je już w przyszłym miesiącu.

Końcówka miesiąca należała do dwóch książek. Pierwsza z nich to "Lekcje chemii", Historia kobiety naukowca, która ani na krok nie rozstaje się ze swoją ulubioną dziedziną, jaką jest chemia - wszak ona jest wszędzie: począwszy od kuchni, na uczuciach kończąc. Ponadto, w książce obserwujemy zmagania bohaterki z życiem w świecie pełnym męskiej władzy, szowinizmu, braku rozumienia kobiet oraz uznawania ich obecności w świecie nauki.

Drugą książką przeczytaną na sam koniec miesiąca jest poradnik "Rozmiar nie ma znaczenia, czyli 100 kłamstw o seksie" autorstwa Aleksandry Sarny. Ta popularnonaukowa książka dotyczy ważnej sfery życia człowieka, czyli seksu. Autorka tej publikacji,  w sposób sarkastyczno-ironiczny (niekiedy dosadnie) dotyka tematu intymności człowieka, skupiając się na sferze cielesnej i emocjonalnej. Poradnik wart uwagi.

W czerwcu planuję przeczytać zaczęte wcześniej książki oraz kilka nowych tytułów, które sobie wybiorę. A pod koniec czerwca planuję wybrać kolejne sześć książek do przeczytania na ten rok - tym razem do TBR-u lipiec-grudzień. Na pewno podzielę się z Wami tym wyborem 🌷

 

Maj w liczbach:

Przeczytanych książek: 3
Łączna liczba stron czytanych książek: 826

Literatura obyczajowa/Romans: 1
Literatura piękna/współczesna: 1
Poradnik: 1

sobota, 31 maja 2025

Rozmiar nie ma znaczenia, czyli 100 kłamstw o seksie

Jeśli ktoś z Was szuka fajnego poradnika o seksie, to ten jest jak najbardziej w punkt.
 
W tej niepozornych rozmiarów książce, dr Aleksandra Sarna rozprawia się z wieloma mitami (których konkretna liczba wynosi sto) na temat seksu. Jak się okazuje - w tej sferze życia - kłamstwo jest bardzo często stosowane i to zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. Czego możemy się dowiedzieć z tej książki? I możemy się krygować, że "nie, ależ skąd", "absolutnie, nie gram w te gierki", a Pani dr Sarna i tak Wam powie, że w kwestiach, w których według Was nie kłamiecie, to jednak kłamiecie, a twierdzicie, że jest inaczej dlatego, że albo chcecie coś ukryć, pomanipulować sobie drugą osobą albo po prostu robicie to podświadomie.
 
Autorka w swojej książce bierze na celownik najpopularniejsze mity, które przez lata zatruwały nasze łóżka i głowy. Przedstawia nie tylko same aspekty fizyczne seksu. Skupia się także w dużej mierze na sferze emocjonalnej, na miłości, uczuciach, psychologii tworzenia związku. Często odwołuje się do tego, iż seks jest w życiu każdego człowieka bardzo ważną sferą, a także do istoty higieny sfery seksualnej. Nie tylko fizycznej higieny, ale też mentalnej, bo - jak sama Autorka często pisze - seks to emocje.
 
Czego możemy dowiedzieć się z tej książki? A między innymi tego: że "pierwszy raz" wcale nie musi być przełomowy, bolesny czy idealny, że pornografia jak wiele innych rzeczy - też jest dla ludzi (oczywiście dorosłych!) ale wszystko ma swoje granice., Że popęd seksualny u kobiet wcale nie musi być zależny od jej PMS, że to, iż nie osiągnęliśmy "orgazmu stulecia" to jeszcze nie koniec świata... oraz wiele, wiele innych przydatnych rzeczy.

Każdy rozdział to połączenie faktów, anegdot, badań naukowych i szczypty sarkazmu. Dzięki temu książka nie tylko bawi, ale też edukuje.I to tak, że nawet najbardziej sceptyczny czytelnik zacznie zadawać pytania typu: „Dlaczego nikt mi tego wcześniej nie powiedział?”, albo po prostu „Gdzie był Sarna, kiedy miałem 16 lat?”

Na początku książki mamy pięćdziesiąt komiksowych, mniej bądź bardziej humorystycznych scenek, które już zwiastują w jakim tonie będzie utrzymana ta książka. Tak, bo to nie jest kolejny poradnik dla par w stylu: "Dowiedz się w jeden dzień jak zadowolić ją/jego". Bardziej jest to zbiór bolączek, pytań, spraw, z którymi mogą się mierzyć dorośli ludzie, bądź ci, którzy dopiero w tą dorosłość wchodzą. Dlatego też myślę, że tak jak niegdyś na fali był "SEXED.pl (...)" Anji Rubik, który raczej był w duże mierze adresowany tylko i wyłącznie dla młodzieży, tak tu dostajemy coś podobnego, tylko dla tej trochę starszej młodzieży. Głownie z uwagi na tematy takie jak BDSM, czy choćby sam styl wypowiedzi, który określiłabym jako bardzo swobodny, żeby nie powiedzieć: niekiedy wulgarny. Przed lekturą należałoby więc ostrzec co bardziej wrażliwszych czytelników, że Autorka nie owija w bawełnę, wielokrotnie nie gryzie się w język. Dlatego jeśli ktoś jest "uczulony" an tego typu teksty - lepiej niech wie wcześniej, a jak nie lubi to niech sobie odpuści na starcie.
 
Warto zapoznać się z tym poradnikiem. Dlaczego? Bo w tych 100 krótkich rozdziałach (idealnych do czytania w tramwaju, w wannie albo w ukryciu pod kołdrą) znajdziemy jest połączenie humoru z mądrze napisanymi rzeczami, potrzebnymi w życiu każdego człowieka. Bo Autorka pokazuje nam świat seksualnych stereotypów i po kolei rozkłada je na łopatki, robiąc to z humorem i naukowym zacięciem i całkiem sporą dawką zdrowego rozsądku.

Data przeczytania30-05-2025 (od: 27-05-2025)

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          4/5                        6/10                         3/5

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty