wtorek, 24 grudnia 2013

Spowiedź heretyka. Sacrum profanum

Wywiad-rzeka z jednym z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego szołbiznesu.
Poznajemy tutaj drogę Adama Darskiego do kariery. W pierwszych rozdziałach przyglądamy się jego rodzinie, relacjom z bratem oraz pierwszym krokom stawianym w muzyce. Następnie widzimy jak Adam Darski staje się powoli "Nergalem". Możemy poznać między innymi jego fascynacje muzyczne, zespoły i które do dziś stawia sobie za wzór.
Jednym z głównych tematów jest religia oraz stosunek Nergala do wiary. Nergal nie boi się tu mówić otwarcie o tym jakie ma zdanie wobec wiary. Temat ten "przewija się" przez całą książkę w mniejszym bądź większym stopniu. Jednak najwięcej możemy o tym poczytać w rozdziale dwunastym.
Darski oprócz tematu religii porusza też wiele innych kwestii, między innymi możemy się dowiedzieć jaki jest jego stosunek do rasistów, homoseksualistów, możemy też poczytać choćby o... diecie.
Czytelnik ma okazje poznać też pierwsze związki muzyka. Oczywiście nie może tu zabraknąć też rozdziału poświęconego Dorocie Rabczewskiej. Jednak Ci, którzy oczekują plotek, szydzenia, oczerniania zawiodą się. Artysta nie zniża się tu do poziomu plotkarskich mediów.
Duża część książki poświęcona jest też chorobie (białaczce), którą przebył.

Duży plus: książka jest napisana rzetelnie, wywiad poprowadzony "na luzie", czasem szczerze i "bez owijania w bawełnę". Do tego ładnie wydana. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że pełno w niej zdjęć i niczego poza tym. Jednak to tylko pozory.
Sporo w niej także godnych uwagi, trafnych spostrzeżeń, które śmiało mogłyby być dobrymi cytatami wartych zastanowienia.
Czytałam ją z zainteresowaniem i w miarę szybko.

Oceniam jako dobrą i ze swojej strony polecam, choć uważam, że nie wszyscy zgodzą się z niektórymi spostrzeżeniami Nergala.
 
Data przeczytania: 24-12-2013 (od: 27-07-2013)

Ocena 

LC            Goodreads            nakanapie.pl            booklikes.com

6/10          3/5                         6/10                         3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Zbyt głośna samotnosć" (Bohumil Hrabal)

Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Popularne posty